Marszałek senior i ojciec premiera udzielił rosyjskiej telewizji wywiadu.
W tym miejscu zaznaczę, iż w ogólnym sensie zgadzam się z treścią, to znaczy, że z Rosją powinniśmy mieć dobre stosunki. Ale po pierwsze, te stosunki zależą nie tylko od nas a po drugie, nie każda pora jest dobra na ich poprawianie - to jest abecadło polityki wielkiej i małej.
Wywiad odbył się kiedy była już znana data spotkania Trump - Putin natomiast to co zostanie po spotkaniu powiedziane publicznie było kompletną niewiadomą. Sama zgoda Morawieckiego na wywiad przed Helsinkami była niezręcznością a treści, które powiedział i chwilę temu powtórzył w TVN24 bardzo kontrowersyjne i sprzeczne z dotychczasową linią polskiej polityki wschodniej.
Po tym jak Trump de facto zachęcił Rosję do ekspansji terytorialnej - oczywiście nie na Czarnogórę, bo ta przyszła Trumpowi na język z powodu nieusunięcia się prezydenta Czarnogóry w czasie pozowania do zdjęcia - tylko na tereny, którymi Rosja jest zainteresowana, Morawiecki oddaje Rosji spory obszar Ukrainy. Polityka to też hipokryzja - nawet jak Ukraina kiedyś będzie zmuszona oddać Rosji kawał terytorium, to pewnie mniej, niż łaskawie oferuje Morawiecki i powinno się to odbyć bez naszego udziału.
Solidarność Walcząca zawsze miała skłonności do politycznych odlotów. Lansowała pogląd, że z polskimi władzami stanu wojennego nie ma sensu dogadywać się na żadnym etapie tylko trzeba szukać porozumienia z ZSRR. Ten pogląd był prezentowany z pewną dozą wyższości ale co do szczerości i uczciwości ludzi, których ja znałem, nie mam wątpliwości po pierwsze dlatego że ich znałem, po drugie dlatego, że oni w stanie wojennym na Zachód nie wyjechali.
Ale Kornel Morawiecki na Zachodzie się znalazł. Czy radzieckie służby przepuściłyby okazję omotania bardzo wysokiej rangi działacza opozycyjnego o bardzo wysokim mniemaniu o własnym górującym nad resztą rozumieniu polityki no i ze skłonnością do łatwego zawierania małżeństw?
Nastały czasy tanich pomówień i podejrzeń, ale jeżeli ktoś ma tak znaczący wpływ na polską politykę to sentymenty muszą pójść na bok. Wybór terminu przez rosyjską telewizję nie był przypadkowy a nie wierzę, żeby Morawiecccy tego nie rozumieli.