Michał Jaworski Michał Jaworski
647
BLOG

Dlaczego PiS może wygrać?

Michał Jaworski Michał Jaworski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Ponieważ opozycja może przegrać, a może przegrać dlatego, iż niewiele robi, aby wygrać.

Na początku moja osobista dygresja - zupełnie nie rozumiem moich rodaków, kiedy chcą aby ich dzieci zaczynały szkolną edukację rok lub dwa później, niż ich rówieśnicy w innych krajach. 

Teraz ad rem - Kaczyński co tydzień organizuje konwencje w coraz to innych miejscach Polski. Wobec bierności głównego konkurenta traci znaczenie, że kolejne obietnice są niespełnialne i destruktywne a oskarżenia opozycji to znana z innych systemów czarna propaganda.

Wyborca otrzymuje przekaz, że PiS chce władzy a opozycja zrobi  elektoratowi łaskę, kiedy podarowaną władzę zechce przyjąć. Obietnic socjalnych PiSu nie da się przebić ale jest wiele obszarów, w których przynajmniej można przekonać wyborcę, że widzi się problemy i ma wolę zmierzenia z nimi - edukacja, służba zdrowia, wymiar sprawiedliwości, nauka i szkolnictwo wyższe.

Nawet jeżeli  w głowach opozycji zatliła się myśl, że w obliczu rozbudzonych oczekiwań socjalnych i nadciągającego spowolnienia gospodarczego lepiej poczekać, aż władza PiS upadnie w kryterium ulicznym, to przynajmniej powinna zapewnić sobie alibi w postaci "a nie mówiliśmy". Do tego, oprócz wymienionych wcześniej problemów, potrzeba ciągłego wytykania kaczystom ich kłamstw i wpadek - od  49 tysięcy za makijaż powiatowej począwszy, po kłamstwo smoleńskie i panią Basię. A pośrodku są o wiele ważniejsze spadki Polski o kilka pozycji w rankingach obronnosci, praworządnosci, wolności prasy. 

Tymczasem opozycja liczy na cuda - a to wykłady Tuska a to film Sekielskiego. Przypomina to żarliwe modły o wygraną w totolotka, na które poirytowany Stwórca w kóncu odpowiedział - to przynajmniej raz nadaj kupon. Politycy opozycji zamiast ruszyć w Polskę zadowalają się komentarzami wygłoszonymi na sejmowym korytarzu albo wizytą w TVN.

Dzięki nieudolnej krytyce i bierności opozycji kaczyści są dzisiaj tak samo teflonowi, jak kiedyś PO na afery hazardową i stoczniową. Ani kłamstwo smoleńskie ani wieloaspektowa Srebrna nie są eksploatowane. Jeżeli to jest taktyka, gdyż opozycja zamierza ruszyć z nimi dopiero w kampanii parlamentrnej, to niestety może być za późno bo jak PiS zrobi dobry wynik w wyborach europejskich to wszelkie, nawet najsłuszniejsze oskarżenia wyśmieje powiedzeniem "tonący brzydko się chwyta". A jeżeli, co jednak uważam za mniej prawdopodobne, jest to czekanie, aż elektorat PiSu na własnej skórze przekona się, że władza rozdawać może tylko to co uprzednio zabrała, to eksperymenty na żywym organizmie narodu nie są uczciwe. Nie wiadomo też czy w obliczu kłopotów ekonomicznych i narastającej izolacji międzynarodowej PiSowi nie uda się na trwałe przekształcić Polski w autorytarne państwo wyznaniowe z rodzimą  odmianą katolicyzmu. W tym gorszym scenariuszu Polskę najprawdopodoniej będzie czekało zmierzenie się z problemem "447" nie tylko z pozycji osamotnienia ale ku mniej lub bardziej skrywanej radości niedawnych przyjaciół.

PiS skierował swój program do słabo wykształconego elektoratu roszczeniowego, wkładajac równocześnie sporo wysiłku w obrzydzenie mu ludzi wykształconych - prawników, nauczycieli, artystów. To tłumaczy odporność PiS na upadek mitu o zamordowaniu brata prezesa oraz  mitu skromnego, uczciwego prezesa antykomunisty. Ci wyborcy po pierwsze zainteresowani są tym, ile PiS im da i ich sympatia do PiS wygaśnie dopiero kiedy  żeby jedną ręką im dać, drugą zacznie im zabierać, po drugie PiS zamiast pomóc im w uzyskaniu możliwości awansu cywilizacyjnego z ich, na ogół zersztą niezawinionej, niezaradnosci zrobił powód do chwały..

Ale notowania PiS wykazują kilkuprocentową nadwyżkę ponad  ten  żelazny elektorat. O tych wyborców najpewniej zniechęconych do obecnej opozycji aferami z czasów jej rządów a w przypadku Nowoczesnej "wakacjami" Petru i babskimi kłótniami warto powalczyć pokazując otchłań kłamstw smoleńskich Kaczyńskiego i Macierewicza oraz absolutnie fałszywy obraz "uczciwego" prezesa odmawiającego zapłaty i "szczerego antykomunisty"  najpradowpodobniej omotanego przez "uśmierconego" współautora stanu wojennego i jego byłą, obecnie Kaczyńskiego, sekretarkę.

.

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka