
No bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie, by ktokolwiek nie będący pod wpływem zrobił to, co dzisiaj PiSowi i osobiście Jarosławowi Kaczyńskiemu uczynił bloger G. Wszołek. Zresztą jego prezes też jest, w związku z tym jego lex Tusk, oskarżany o kompletne odpłynięcie. Jeśli za dużo ostatnimi czasy nie pije, to może to być kolano, albo nie ten już wiek.
Niniejszym podejrzewam Grzegorza Wszołka, że coś przed tą zleconą mu robotą pił. Piszę to dlatego, żeby doszło do prezesa, który ponoć mnie namiętnie czyta. Po to, by nie zatrudniał więcej pijaka i konfidenta.
Ja wiem, że Bukowski, Hłasko, Pilch, Broniewsk, Villon.. No ale bloger śledczy, czy też raczej gończy...?!
Inne tematy w dziale Polityka