Wszystko można zredukować do absurdu. I takimi absurdami popisuje się niejaki Niegracz, którego edukacja, sądząc po poziomie jego ilustracji skończyła się najpóźniej na poziomie połowy siódmej klasy dawnej szkoły podstawowej.
To jest autentyczna ilustracja i tekst z notki
"skoro "prawa" bruzda miała by zostać wyorana przez kikut lewego skrzydła to położenie samolotu byłoby w przybliżeniu takie jak na szkicu - wektor poruszania się samolotu musiał by być równoległy do "prawej" bruzdy - jej kierunek pokazany jest czerwona linią przerywaną"
Każdy kto zaliczył z sukcesem ową dla Niegracza mityczną siódmą klasę zauważa, że Niegracz nie jest w stanie pojąć, że w tej konstelacji mamy do czynienia więcej niż z jednym wektorem, a samoloty nie poruszają się po szynach, czy jak dawniej gwiazdy po kryształowych obręczach.
Orający kikut skrzydła powoduje powstanie wektora hamującego H. A co się dzieje jeśli do obiektu przyłożymy parę wektorów nie w jednym, lecz w różnych punktach, to powinien każdy absolwent dawnej podstawówki, czy gimnazium wiedzieć.
Reasumując; cały wywód Niegracza to nie mające cienia sensu kolorowe bazgroły, łgarstwo bazujące na pominięciu podstawowych praw fizyki.
O wpływie aerodynamiki nawet nie wspominając.