nudna-teoria nudna-teoria
443
BLOG

Smoleńsk, 10 lat od tragedii

nudna-teoria nudna-teoria Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

image

Katyń - Smoleńsk, dwie nazwy na mapie które w polskiej świadomości nierozerwalnie zrosły się ze sobą.  Ponurym żartem historii jest fakt, że wiedza o tym co się zdarzyło szybko była znana jak i w obu przypadkach powstały komisje mające te zdarzenia zakłamać w imię celów politycznych.

Katyń, wbrew tekstom głoszonym przez propagandę dla niedouczonych, nie był w PRL żadną tajemnicą, dla ludzi światłych. Nie promowano specjalnie „ustaleń” komisji Burdenki. Był to raczej temat tabu; chcesz do czegoś dojść, to lepiej  nie wspominaj. Przed komisją towarzysza Burdenki wiedza o mordzie w Katyniu była w miarę powszechna dzięki staraniom hitlerowskiej propagandy kóra nie miała interesu ukrywać sowieckiej zbrodni. Paradoksem jest, że zbrodnia ta została bardzo dobrze udokumentowana dzięki staraniom władz III Rzeszy które to zorganizowały prace terenowe przy udziale komisji MIĘDZYNARODOWYCH, UZNANYCH EKSPERTÓW. Z drugiej strony zrozumiałym jest też, że polska opinia publiczna miała prawo odnosić się do tych informacji sceptycznie.
image


Siedemdziesiąt lat po wydarzeniach w Katyniu rozbił się w gęstej mgle podczas podejścia do lądowania na smoleńskie lotnisko polski samolot rządowy z delegacją zgromadzoną wokół ówczesnego Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. I znowu zagrały resentymenty. Nawet jeszcze Macierewicz nie zdążył dojechać z Katynia na obiad w Smoleńsku  a politycy PiS już wiedzieli, że to był zamach; „… wysłałem smsa do kolegi posła z PISu, że coś dziwnego się dzieje. -To był zamach. Zabili ich - odpisał natychmiast. ...”

Prace podjęły prokuratury obu krajów i Międzynarodowa Komisja Lotnicza Federacji Rosyjskiej (MAK), której porozumieniem premierów Polski (Donald Tusk) i Rosji (Władymir Putin) zlecono zbadanie przyczyn wypadku na zasadach Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) określonych w załączniku 13 do Konwencji w Chicago.
Rosyjska, de facto, Komisja pracowała, jak na standardy tego typu komisji, w gigantycznym tempie. Pełny raport końcowy MAK gotowy był już 11 stycznia 2011, niecały rok po wypadku. W międzyczasie opinia publiczna informowana była o postępach prac, czasem poprzez niezbyt zgodne z duchem ICAO przecieki jak polska publikacja pełnego stenogramu nagrania magnetofonowego z kabiny pilotów (CVR).

Powołana została też polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) składająca się w znacznej mierze z fachowców pracujących w Rosji jako rzeczoznawcy polskiego akredytowanego przy MAK. KBWLLP opublikowała swój raport 26 lipca 2011, trochę ponad rok po wypadku.

Oprócz organów oficjalnych ukonstytuował się przy Sejmie RP Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku pod  przewodnictwem wspomnianego powyżej Antoniego Macierewicza. Zespół ten, jak inne podobne zespoły, nie mający  żadnych konkretnych uprawnień składał się tylko z posłów PiS, tak i więc wspomnianego wyżej bezimiennego posła posiadającego zdolności paranormalne. Takie to paranormalne i paranaukowe zdolności były w tym zespole wysoko cenione. Zespół ten bowiem powstał do propagandowego wykorzystania tragedii w partyjnym interesie na drodze do zdobycia władzy i stanowisk, poprzez wprowadzanie opinii publicznej w błąd i uzurpowanie sobie atrybutów komisji sejmowej.

Bardzo szybko okazało się, że zespół ten prawdę materialną ma tylko na sztandarach, ustach i głęboko w d…, znaczy kuprze. Zaczął się istny festiwal indolencji połączony z koncertem recytowanych jednym tchem wzajemnie wykluczających się „hipotez” i oskarżeń pod adresem zarówno Rosjan jak i władz własnego kraju. Opisanie tych podłości w tym miejscu jest po prostu niemożliwe i nie jest celem tej notki. Może powstanie kiedyś publikacja o smoleńskim kłamstwie Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.
Będą to opasłe, nudne tomiska, dla prawdziwych masochistów, których nikt nigdy nie przeczyta. Działania Zespołu wpisywały się w dyrygowaną przez PiS kampanię medialną w mediach „niezależnych” takich jak media zakonnika Rydzyka (z którym Jarosław Kaczyński szybko się pogodził po tym jak jego bratową nazwał jędzą   , sam zaś mówił o nim jakoo pladze Polski) media bracia Karnowskich, gazety, portale … po prostu powstał smoleński biznes bazujący na zmyślonej sensacji. Intratny biznes, z konferencjami smoleńskimi, z nowym słowem w języku polskm "miesięcznica", na których to imprezach Jarosław Kaczyński kłamał, że „są dowody”, albo „dochodził do prawdy”.

Ówczesny rząd w idiotyczny sposób nie docenił perfidii i długofalowej determinacji organizatorów tej akcji, ale i chyba zbyt optymistycznie ocenił intelekt „statystycznego Kowalskiego”. Myślę, że zabrakło im wyobraźni co może zdziałać zdyscyplinowana, długofalowa choć tępa propaganda.
Komorowski przegrał wybory z sekretarzem Lecha Kaczyńskiego w Kancelarii Prezydenta RP Andrzejem Sebastianem Dudą, chwilę po tym koalicja wokół PO straciła większość w Sejmie na rzecz koalicji wokół PiS Jarosława Kaczyńskiego.

To znowu temat na doktorat, a nie notkę, więc - Jarosław kaczyński został suwerenem Polski i droga do PRAWDY stanęła otworem. W drodze do PRAWDY pierwsze zniknęły strony na których członkowie KBWLLP na zlecenie rządu wyjaśniali kwestie związane z katastrofą i sam raport, protokół wraz z załącznikami tej komisji. Strona ta pojawiła się, jak za komuny, w tzw. drugim obiegu


http://faktysmolensk.niezniknelo.com/

Chwilę później ekipa Macierwicza wpadła do archiwów KBWLLP by znaleźć kolejne paliwo dla  hołubców na smoleńskich trumnach. Działający „społecznie” „eksperci” Zespołu dostali z naruszeniem prawa etaty w KBWLLP. Statut KBWLLP nie przewiduje zatrudniania osób bez określonych kwalfikacji, więc „bez żadnego trybu” wiceprezes PiS rzucony na odcinek Ministra Ogłupiania Narodowego (bo armii tylko zaszkodził) powołał Podkomisję ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego.
Przewodniczący tego ciała, po „załatwieniu” Caracali, czyli zerwaniu podpisanego przez Polskę kontraktu na dostawę śmigłowców dla WP i sprzedaniu rządowi RP samolotów swego byłego pracodawcy, „drogi Wacek” Macierewicza, Wacław Berczyński ulotnił się dyskretnie do USA, poza zasięg polskiej prokuratury i europejskich organów ścigania, gdzie dobrze zainwestował marności pozyskane z tej prostytucji.

Państwowa, jak by nie patrzeć komisja, nie ma w składzie ani jednego fachowca z wykształceniem, czy doświadczeniem w kierunku badania wypadków lotniczych. Za to składa się w sporej części z blogerów Salon24 którzy wsławili się tu publikowaniem tekstów na temat katastrofy. Po „drogim Wacku”, oj drogim, pałeczkę przejął

dr. Kazimierz Nowaczyk, znany tu jako KaNo, który zasłynął np. problememi ze zrozumieniem pojęcia kąta natarcia, co wymagało trzymiesięcznej pracy dydaktyczniej, a efekt i tak nie jest pewny.

Zdetronizowany przez Antoniego Macierewicza którego partia zdjęła ze stanowiska w Ministerstwie Obrony Narodowej bo pewnie jego tam obecność zaczęła zagrażać obecności Polski w strukturach NATO wobec publikacji p. Piątka, o kremlowskim zapachu wokół Macierewicza.

Pojawił się też dr. Wiesław Binienda powiązany poprzez żonę wiceprezes kongresu Polonii Amerykańskiej, z „fundacją”  Libra Institute.
Marta Palonek pseudonim Martynka jako sekretarz Podkomisji
Janusz Bujanowski
Wiesław Chrzanowski
Szczepan Cierniak
Marek Dąbrowski znany na Salonie pod własnym nazwiskiem
Wojciech Fabianowski
Kazimierz Grono
Anna Gruszczyńska-Ziółkowska
Marcin Gugulski znany na Salonie pod własnym nazwiskiem
Jacek Jabłczyński pseudonim fotoamator
Glenn Jorgensen
Jacek Kołota
Andrzej Łuczak pseudonim Geoal
Beata Majczyna
Bogdan Nienałtowski
Grzegorz Szuladziński
Janusz Więckowski jedyny człowiek związany w tym gronie zawodowo z lotnictwem
Piotr Witakowski
Tomasz Ziemski psudonim bbudowniczy
Krystyna Zieniuk

Kto aktualnie pobiera uposażenie w podatków polskich podatników z tytułu „pracy” w Podkomisji nie wiadomo, bo na stronie nie ma tej informacji.   Wieść gminna niesie, że inż. Szuladziński się ewakuował.

Poza „Raportem Technicznym”, tworem nieznanym do tej pory annałom badania wypadków lotniczych, paru „konferencjom prasowym” w północnokoreańskim stylu, na których pytań nie przewidziano o działalności komisji wiadomo tyle co o jej wydatkach, czyli nic. Były jakieś ekspertyzy zlecane Wojskowej Akademii Technicznej i innym uczelniom czy instucjom. Pełnych, czy w ogóle wyników nie opublikowano.  Tajne nazwiska, tajne umowy, tajne śledztwo, tajna kasa.

Jedynym osiągnięciem jest pozyskanie wraku Tupolewa 154M Lux. Pozyskanie wraku nastąpiło w drodze zniszczenia bliźniaczej maszyny o znaku PLF102. Elementy struktury nośnej skrzydła zostały pocięte szlifierką kątową i warty wiele milionów samolot prosto po remoncie ma teraz wartość „na wagę”.
image

https://www.salon24.pl/u/mjaworski/1001795,jak-powstawal-wrak-tupolewa

image


Największym jednak oszustwem, oszustwem założycielskim „podkomisji” jest uzurpacja uprawnień i kompetencji jakich komisje badania wypadków lotniczych w ogóle nie mają. Nie jest zadaniem tych komisji ustalenie winnych. Na pierwszej stronie raportu każdej KBWL jest taki tekst:

„Komisja nie orzeka co do winy i odpowiedzialności”, w związku z powyższym wszelkie formy wykorzystania raportu do celów innych niż zapobieganie wypadkom i poważnym incydentom lotniczym mogą prowadzić do błędnych wniosków i interpretacji.”



Od szukania winnych, czy zamachowców są organa ścigania. A o pracach prokuratury wiadomo jeszcze mniej niż o „pracach” „podkomisji”. Za czasów rządów PO pojawiały się informacje, jak choćby o zleconym zgraniu nagrań CVR w wysokiej jakości i ich ekspertyzie.
Po przejęciu prokuratury przez Zbigniewa Ziobrę i wycofaniu się Jarosława Kaczyńskiego z comiesięcznych „imprez okresowych”, które nawet dla zwolenników PiS stały się żenujące, bo ile lat można słuchać, że jest się „blisko, coraz bliżej prawdy”.  



Końcowym, ponuro-obrzydliwie- (słów mi brak) - akordem działań prokuratury były ekshumacje ciał ofiar katastrofy. Wbrew woli rodzin, wbrew protestom, często po nocach, w obstawie Żandarmerri Wojskowej i Policji.

image
Poza paru sensacyjnie podanymi informacjami o błędach rosyjskich patologów żadnych informacji świadczących o powtarzanych przez lata bajaniach o zamachu opinii publicznej nie podano.

Więc reasumując tę przydługą i nudną w gruncie rzeczy, bo sprawy są szeroko znane, notkę konstatuję z przerażeniem, że Hitler nic nie obiecywał, ale sprowadził do Katynia  MIĘDZYNARODOWYCH, UZNANYCH EKSPERTÓW. Kaczyński obiecywał  MIĘDZYNARODOWYCH, UZNANYCH EKSPERTÓW ... .

Dzisiaj widzimy PRL-pis. W czasie w jakim działa Ziobrowa prokuratura hitlerowski Wehrmacht przemaszerował pod Moskwę, sowiecka armia do Berlina, Amerykanie skonstruowali bombę atomową i zrzucili ją na Japonię, MAK i KBWLLP opublikowały w ułamku tego czasu opasłe raporty z setkami załączników, sPiSkowi krzykacze nie przedstawili nic spójnego. Po tych latach, tych co w zamach wierzą jest pewnie tylu, co tych, co w pierwszej PRL za niemieckie sprawstwo katyńskiej zbrodni by sobie rękę uciąć dało. Smoleńsk staje się tematem tabu jak Katyń, bo nie wiadomo kto przy stole może donieść władzom, a i w rodzinie dla świętego spokoju lepiej nie ruszać.

Pewnym jest za to, że i 100 lat po Katyniu, a 30 po Smoleńsku będą osoby wiedzące wszystko o Katyniu i "nic" o Smoleńsku.

Na dzisiaj zaś natura przyszła Jarosławowi Kaczyńskiemu z ponurą pomocą i ludzie mają na tę okrągłą rocznicę bliższe im problemy niż Antoni Macierewicz w butach Nikolaja Nilowicza Burdenki.

- Panie generale, pan jest inteligentnym człowiekiem. Wie pan przecież, że zamach smoleński to tylko narzędzie polityczne - miał powiedzieć Antoni Macierewicz gen. Pytlowi.

imageimage

Prawo jest dla obywateli i Sprawiedliwość dla waaadzy.

Patrz też: Macierewicz i Smoleńsk. Alfabet rosyjskiej dezinformacji




Zdrowych Świąt Wielkiej Nocy

Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka