Ojciec 1500+
Ojcowie, nie drażnijcie dzieci, ale wychowujcie je stosując dyscyplinę i nauczając je tego, co się podoba Panu. Ef 6.4
25 obserwujących
156 notek
272k odsłony
  3529   6

Pudrowany raport kontra paranoiczna narracja i trzeszcząca rzeczywistość

W Polsce mamy do czynienia z równie ciekawym, co paskudnym paradoksem. Po przejęciu władzy przez PiS roiło się od zapowiedzi, że jeszcze kilka dni i zaczną się represje wprowadzane przez "pisowski reżim", zapełnią się więzienia, poleje krew... Te zapowiedzi były przekładane na kolejne terminy: po Światowych Dniach Młodzieży, po szczycie NATO, po... i tak co chwila był nowy termin - niczym w sektach zapowiadających rychły koniec świata. I jakoś tak pod koniec pierwszej kadencji te zapowiedzi płynnie przeszły w inne zapowiedzi: krwawej zemsty "demokratycznej opozycji" za każde ścięte drzewo, za każdą zamordowana wiewiórkę... "Ostrzeżeń" typu "jeszcze będziecie wyskakiwali z okien" było coraz więcej. Wreszcie pojawiły się zapowiedzi "raczej setek niż dziesiątek funkcjonariuszy PiS" wtrącanych do więzień i osób piastujących konstytucyjne funkcje "wyprowadzanych siłą przez silnych ludzi". Tylko pomiędzy zapowiedziami zbrodni a zapowiedziami zemsty za te zbrodnie zabrakło "łącznika" w postaci tychże zbrodni - żadnych więzień zapełnionych przez "pisowski reżim", żadnych "ofiar"... chyba że za "prześladowanie" uznamy krótkie przesłuchanie dwójki sędziów zbiegłych z miejsca śmiertelnego wypadku.

Wczoraj (23 grudnia 2022) ukazał się artykuł (wywiad) opisujący "Raport 1000" - pracę Ogólnopolskiej Grupy Badawczej rozesłaną do do tysiąca najważniejszych osób w państwie (stąd tytuł), odpowiadających za kształt i jakość debaty publicznej - posłów, senatorów, ministrów, prezesów państwowych spółek, prezesów kluczowych instytucji, dziennikarzy. Jak mówi sam prezes OGB Łukasz Pawłowski

"Chcieliśmy uporządkować pewne tematy, zwłaszcza związane z polityką, bo w otwartej debacie publicznej nie ma na to czasu. Nawet jeśli pojawiają się eksperckie, merytoryczne treści, to zazwyczaj sprzedawane są pod kątem tego, co się kliknie, wywoła poruszenie albo skandal, przez co clou sprawy zazwyczaj jest pominięte."

Co z raportu wynika?

"Nasze badania pokazują z kolei, że wyborcy PO i PiS-u nienawidzą się w dokładnie ten sam sposób. Nie ma jednej łagodniejszej czy mniej negatywnie nastawionej strony. Nienawidzą się w dokładnie ten sam sposób, w ten sam sposób się do siebie odnoszą i w ten sam sposób funkcjonują w pewnej przestrzeni informacyjno-osobistej, gdzie osoby, z którymi mają kontakt reprezentują te same poglądy co oni." 

Czyli z raportu wynika to, czemu w swojej narracji politycy Total[itar]nej oPOzycji oraz funkcjonariusze "wolnych mediów", aktywiści "wolnych sądów" a nawet rozmaite instytucje unijne konsekwentnie zaprzeczają twierdząc, że PiS to samo zło, a Total[itar]na oPOzycja to samo dobro. Tę kwestię raport też opisuje:

"We wszystkich kwestiach, które badaliśmy, elektoraty PiS-u i KO są na dwóch krańcach spektrum. Są swoimi lustrzanymi odbiciami. Jakby rodem wyjęte z Gwiezdnych Wojen - jasna i ciemna strona mocy, przy czym każda ze stron uważa, że stoi po jasnej stronie."

W sumie nic nowego. Już w grudniu 2018 roku (czyli CZTERY LATA TEMU!!!) w swoim artykule "Gdyby wszyscy tak podchodzili do polityki, jak Ty..." dokładnie opisałem to zjawisko i zdecydowanie się mu sprzeciwiłem. Miesiąc po mojej publikacji ukazał się raport Centrum Badań nad Uprzedzeniami (działającego na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego) "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?" Wnioski z tego raportu są dużo bardziej jednoznaczne niż wnioski z "Raportu 1000" - oprócz czterech podobieństw we wzajemnie negatywnym stosunku obydwu elektoratów wymienionych jest aż sześć różnic przy których elektorat opozycyjny za każdym razem wypada jako ten zdecydowanie bardziej nienawidzący, dehumanizujący, a jednocześnie przypisujący drugiej stronie nienawiść i dehumanizację, zamknięty na kontakty ze stroną przeciwna oraz fanatycznie nieufny wobec drugiej strony: 

Postawy zwolenników partii opozycyjnych wobec zwolenników PiS są bardziej negatywne niż postawy zwolenników PiS wobec zwolenników opozycji – wyborcy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia, w większym stopniu dehumanizują i mają mniejsze zaufanie do swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
Zwolennicy partii opozycyjnych mają bardziej negatywne postawy wobec zwolenników PiS niż wobec grup, które są najmniej lubiane w społeczeństwie polskim (tj. Żydów, muzułmanów, uchodźców, osób homoseksualnych i osób transpłciowych);
Zwolennicy partii opozycyjnych uważają, że są bardziej nielubiani przez swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
Zwolennicy partii opozycyjnych uważają, że są bardziej dehumanizowani przez swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej;
Zwolennicy PiS mają częstszy kontakt ze zwolennikami opozycji niż zwolennicy opozycji ze zwolennikami PiS;
Efekty kontaktu z oponentami politycznymi są znacznie słabsze w grupie zwolenników opozycji; kontakt ze zwolennikami PiS-u wiązał się z większym zaufaniem wobec tej grupy, ale tylko u tych wyborców partii opozycyjnych, którzy nie postrzegali swoich postaw w kategoriach moralnych. U osób, które swój stosunek do oponentów widziały jako kwestię moralności, kontakt ze zwolennikami PiS-u wiązał się z mniejszym zaufaniem wobec tej grupy.

Co ciekawe raport "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?" pokazuje dokładnie te same tendencje, co badanie wykonane w 2013 roku, kiedy to obecna strona opozycyjna była u władzy, PiS był w opozycji, a ze względu na traumę smoleńską i pojawiające się niekiedy w obozie PiS radykalne wypowiedzi to właśnie wyborcom tego ugrupowania przyklejono etykietkę fanatycznej "sekty smoleńskiej":

"Wynik ten koresponduje z rezultatami uzyskanymi we wcześniejszych badaniach Centrum Badań nad Uprzedzeniami – np. w sondażu przeprowadzonym w roku 2013 19% respondentów przekonanych, że Prezydent Lech Kaczyński zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku (w większości zwolenników partii opozycyjnych), zadeklarowało, że nie zaakceptowałoby w miejscu pracy osoby przekonanej o zamachu (w większości zwolenników PiS). W grupie osób wierzących w zamach tylko 5% nie zaakceptowałoby w miejscu pracy osoby uważającej, że w Smoleńsku miał miejsce nieszczęśliwy wypadek."

Można więc prawie z całkowitą pewnością powiedzieć, że najnowszy "Raport 1000" Ogólnopolskiej Grupy Badawczej jest MOCNO UPUDROWANĄ WERSJĄ raportu "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?" i wcześniejszych raportów Centrum Badań nad Uprzedzeniami. Napisałem "prawie" bo raport OGB jest "ściśle tajny" - nie sposób go pozyskać na stronie tej grupy (nawet po opłaceniu abonamentu za dostęp do raportów). Jest to przeciwieństwo raportu CBnU, który nie tylko jest ogólnodostępny, ale nawet jego główna autorka Paulina Górska opisała w nim szczegółowo zastosowaną metodologię, a nawet udostępniła wszystkim zainteresowanym naukowcom materiały źródłowe: ankiety oraz sposób wyboru ankietowanych - naukowcy stwierdzili, że ani metodologii ani wnioskom nie sposób nic zarzucić (jednego nawet słyszałem w radio... nie pamiętam czy to był Jarosław Flis czy Rafał Chwedoruk... cóż, większości wypowiedzi radiowych w przeciwieństwie do artykułów pisanych nie da się po latach "wygooglać"). Na podstawie treści wywiadu z prezesem OGB Łukaszem Pawłowskim można odnieść wrażenie, że jest on gorącym zwolennikiem partii politycznych będących "gdzieś pomiędzy" czyli Lewicy, PSLu i Polski 2050 z wyraźnym wskazaniem na tę ostatnią. Można się więc zastanawiać czy nieznany nikomu think-tank OGB nie jest przybudówką Polski 2050 a raport nie jest jej kryptoreklamą. Przeprowadzający wywiad Łukasz Rogojsz też ma tendencje do pudrowania rzeczywistości - przykładowo w artykule "Instrukcja "łamania" nowego pracownika. "Zawalić robotą. Doprowadzić do stresu"" bardzo mocno usprawiedliwia on autora skandalicznych słów "podręczników" które w latach 90-tych ukształtowały polskich absolwentów zarządzania jako typy spod ciemnej gwiazdy znające tylko dwie wersje mów motywujących "k*rw* ZAPIERD***ć!" i "na wasze miejsca pracy czeka 100 chętnych w kolejce, więc jak się nie podoba, to WYPIERD***Ć" (przynajmniej wiadomo skąd się wzięło hasło "KULTURALNYCH elit opozycyjnych"), przy których nadzorca niewolników był sympatycznym panem wykonującym tylko swoją pracę:

Lubię to! Skomentuj66 Napisz notkę Zgłoś nadużycie

Więcej na ten temat

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka