Animela Animela
1327
BLOG

Pedofile, czyli "miłośnicy dzieci"

Animela Animela Pedofilia Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Sytuacja wygląda następująco: Polka miała dziecko z Belgiem - partnerem, nie mężem - a potem wyjechała z Belgii i zmarła w Polsce. Dziecko, Inez, wyrokiem belgijskiego sądu zostało przyznane pod opiekę ojcu (raczej dość oczywista rzecz, bo niby komu?), ale polska babcia roztoczyła nad dziewczynką opiekę i nie chce jej oddać. W sprawę wtrąciło się polskie Ministerstwo Sprawiedliwości i zrobiła się potężna awantura. Jak to tłumaczą Prokuratura Polska? "„Jednocześnie we wniosku o udzielenie zabezpieczenia wskazano, iż wydanie dziewczynki w trybie przymusowego odebrania w toku postępowania przez SO, zniweczy jego cel, jakim jest uznanie za nieskuteczne na terytorium RP orzeczenia sądu belgijskiego rozstrzygającego w przedmiocie odpowiedzialności rodzicielskiej” ... Słabe to bardzo i pozbawione kompletnie aspektu najważniejszego: dobra dziecka.Co prawda, to akurat podobno polskie władze TEŻ mają na oku: „Prokuratura podniosła również, iż natychmiastowe wydanie 4-letniego dziecka ojcu, z którym aktualnie nie łączy ją żadna więź emocjonalna i do obcego środowiska, pozostaje w oczywisty sposób w sprzeczności z nadrzędną wartością, jaką jest dobro dziecka”. Czyli - natychmiastowe wydanie dziecku zaszkodzi, ale już np. po jednym lub dwóch dniach wchodziłoby w rachubę - chodzi o dziecko czteroletnie, więc czas płynie inaczej. Inny argument polskich władz, że ojciec dziecka nie posługuje się językiem polskim, jest zwyczajnie żałosny - matce jakoś to nie przeszkadzało ...

Na to wszystko wtrącił się najgorszy w historii Polski Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, który ujął się za dzieckiem i jej ojcem - a ja, pierwszy raz w życiu, muszę przyznać rację Bodnarowi i wstydzić się za wiceministra sprawiedliwości, który napisał w związku z zaistniałą sytuacją m.in: "Tak, jestem „tak zwanym” obrońcą dzieci (jak napisał RPO) i dlatego stworzyłem nowe sądy w sprawach transgranicznych, zablokowałem nielegalne adopcje i uratowałem tysiące dzieci na świecie.  Wiem jedno, dobro dziecka jest dla mnie ważniejsze niż zginanie przed kimś karku" ... Panie Ministrze - litości. Cóż to ma do rzeczy?!!! Być może faktycznie uratował Pan "tysiące dzieci na świecie", ale w sprawie małej Inez po prostu nie ma Pan racji.

Jedynym dopuszczalnym argumentem przeciwko wydaniu maleńkiej Inez ojcu mogłaby być obawa, że ten dziecko skrzywdzi. Pijak, narkoman, morderca, obikok - tak, wtedy nie wolno takiemu oddać dziecka. Jednak sąd belgijski przyznał mu prawo do opieki, a strona polska nie używa takich argumentów, więc rozumiem, że chodzi o przyzwoitego, porządnego, normalnego człowieka, który w dodatku walczy o własne dziecko. Stanowisko strony polskiej w świetle tego jest po prostu SKANDALICZNE!

Z całym szacunkiem, ale dziadkowie to nie są osoby predystynowane do wychowania dzieci. Oni już swoje odchowali, a wnuki chcą rozpieszczać - efekty zazwyczaj nie są najlepsze. No i trzeba też mieć na uwadze - przepraszam za brutalność, ale taka jest biologia - że większe szanse na wychowanie dziecka do dorosłości ma ojciec, nie babcia, która - choć życzę oczywiście najdłuższego życia - zgodnie z logiką przyrody może, niestety, odejść przedwcześnie. Wówczas Inez pozostanie co prawda w Polsce, ale, niestety, w sierocińcu.

To w ogóle jest bezczelność, żeby rząd, który werbalnie całym sercem stoi po stronie rodzin, tę rodzinę - RODZINĘ, PODKREŚLAM - rozbijał!



Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo