Krótko po katastrofie smoleńskiej - naprawdę krótko, kilka? może kilkanaście dni po tym strasznym dniu - spotkałam się na obiedzie z pewną panią - w średnim wieku, świetnie wykszałconą, utytułowaną ... Wiedziałam, że pewna szczególna okoliczność sprawiła, że pani ta w pewnym momencie znienawidziła Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, po czym obdarzyła nią cały kaczyzm. Owszem, wiedziałam o tym, ale zawsze uważałam tę panią za osobę kulturalną. Gdy mnie spytała, czemu jestem taka przygnębiona, i usłyszała odpowiedź, wybuchnęła ŚMIECHEM i zapewniła, że ona WCALE nie żałuje, bo to był najgorszy prezydent w historii. Na moje nieśmiałe pytanie, co było przyczyną ta całkowitej destrukcji samolotu, poinformowała mnie, że samoloty tak mają, gdy się przewrócą na plecy. Wtedy rozbijają się jak szkło ...
Wczoraj, na rodzinnym obiedzie, znów miałam przyjemność spotkać tamtą panią. Ktoś poruszył temat dziwnego zniknięcia Boeinga 777. Każdy oczywiście miał swoją teorię, w czym zwłaszcza celowała młodzież. Pamiętając rozmowę sprzed prawie czterech lat, celowo powiedziałam, że może po prostu samolt spadł z dużej wysokości i roztrzaskał się na tak małe kawałeczki, że nie można ich znaleźć. Pani, o której mowa, uśmiechnęła się z wyższością i wyjaśniła mi, że samoloty nie rozbijają się w kawałeczki. Nigdy, przenigdy. Konstrukcja samolotów jest tak mocna, że mogą się przełamać na dwie, czy tam nawet więcej, części, ale nie na odłamki - to absolutnie wykluczone. Jedyną przyczyną takiego rozpryśnięcia się samolotu może być wyłącznie wybuch ....
Orwelll coś takiego określał jako dwójmyślenie ...
Oczywiście, w sprawie 777 pani myśli racjonalnie, ponieważ rzecz nie dotyczy jej osobiście, i żadne emocje nie zaćmiewają umysłu. Inaczej w sprawie katastrofy smoleńskiej - ulga, że zginął przebrzydły kartofel spowodowała wyłączenie logicznego myślenia ...
Katastrofa smoleńska - chyba już to nawet kiedyś wspominałam? ... - przypomina mi sprawę Dreyfusa. I tu, i tam: mataczenie strony rządzącej, obarczanie winą osób niewinnych, upór elity umysłowej, aby oczyścić niewinnego ... i ogromne, nieprawdopodobne wręcz, podzielenie społeczeństwa. Echa afery Dreyfusa odzywały się jeszcze całymi latami po samym procesie, i przypuszczam, że w Polsce będzie podobnie.
Należy się pocieszyć jednym: w sprawie Dreyfusa prawdziwy winny został ujawniony i popełnił samobójstwo. Uważam, że wcześniej czy później prawdziwe przyczyny katastrofy smoleńskiej zostaną odkryte, i wtedy wreszcie sytuacja w Polsce się oczyści.
Oby jak najszybciej.
Inne tematy w dziale Polityka