Animela Animela
985
BLOG

Szantaż

Animela Animela KO Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

                                                                                                        „Na szczęście dzięki naszym staraniom te pieniądze nie przepadają,                                                                                                         tylko będą mrożone. (...) jak my wygramy kolejne wybory, to te                                                                                                         pieniądze zostaną odmrożone” (Rafał Trzaskowski)

Jestem osobą w średnim wieku, która od bardzo wczesnego dzieciństwa wolała czytać książki, niż oglądać filmy. To bardzo zawęża pole dyskusji towarzyskich (bo o ile obecnie czyta się mało, to wartościowych rzeczy - mało w sposób wręcz dramatyczny), ale w zamian poszerza horyzonty. Może nie jestem jedyną osobą w Polsce, która zauważyła, co NAPRAWDĘ powiedział Trzaskowski, ale z pewnością nikt tego nie napisał i nie powiedział. A Rafał Trzaskowski, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Warszawy, użył w stosunku do Polaków czegoś, co jeszcze moi rodzice (a tym bardziej - dziadkowie) bez pudła rozpoznaliby jako szantaż. Co bowiem NAPRAWDĘ wyartykułował Trzaskowski? Otóż powiedział on, że jeśli Polacy zagłosują na jego partię, to deal jest taki, że unijne biurwy pieniądze na dotacje odblokują, ale jeśli większość znów dostanie PiS, to Polska o tych pieniądzach może zapomnieć.

Podkreślam: Trzaskowski nie powiedział, że niemiecka partia w Polsce stara się przekonać unijne biurwy do bezwarunkowego przyznania Polsce pieniędzy. On powiedział, że niemiecka partia w Polsce z eurobiurwami zawarła taki pakt, że dopóki PO nie wygra, to strumień z pieniędzmi (również polskimi, podkreślmy, ponieważ Polska płaci składkę do UE jak każde inne państwo) pozostanie zakręcony. Nie dlatego, że w Polsce jest zagrożona praworządność (jakoś nie udaje się przeforsować osławionego art. 7), tylko dlatego, że eurobiurwy idą niemieckiej partii w Polsce na rękę. Jak to w gangu: popierać swojego za wszelką cenę, no i OMERTA.

A szantażysta, szanowni Państwo, w Polsce przedwojennej był uważany za osobę pozbawioną honoru - vide: kodeks Boziewicza art. 8 pkt (ust. ?) 23. A mówimy o wersji kodeksu honorowego bardzo złagodzonego w stosunku do wieków poprzedzających - na przykład prawo z 1910 roku dopuszczało dawanie satysfakcji człowiekowi z gminu, o ile miał średnie co najmniej wykształcenie :) Natomiast szantażystę, podobnie jak homoseksualistę czy nałogowego alkoholika ( o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej), dezertera z armii polskiej, zdrajcę ojczyzny, oszusta, złodzieja prawomocnie skazanego, oszusta karcianego czy utrzymanka kobiet, można było potraktować w zasadzie dowolnie: obić nahajem, strzelić z liścia, kopnąć w zadek albo powiedzieć o jego żonie, że jest podobna do Anny Grodzkiej - a obrażony mógł co najwyżej wnieść skargę do sądu cywilnego. A ponieważ przedwojenni sędziowie byli odwrotnością dzisiejszych, czyli mieli zdolność honorową i bardzo to cenili, to taką skargę kwitowało się słowami: pisz Pan na Berdyczów! :)

Swoją drogą, jak tak studiuję Kodeks honorowy Boziewicza, to casus Trzaskowskiego wyczerpuje co najmniej 5 punktów.

Co najmniej, podkreślam!




Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka