Animela Animela
4070
BLOG

Głupota i podłość, czyli rzecz o księdzu Jankowskim (do ministra Ziobry)

Animela Animela Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 125

Jak podaje Wikipedia, ksiądz Henryk Jankowski "W 2004 został oskarżony o molestowanie jednego z ministrantów, który wychowywany był tylko przez matkę i żył w skromnych warunkach. Pierwsze doniesienia o molestowaniu seksualnym pojawiły się po tym, jak matka chłopca ujawniła, że ks. prałat wspierał ich finansowo". Oczywiście sprawę grzały "Fakty i Mity", czyli polskojęzyczne gazety o nastawieniu, kiedyś by napisano, jakobińskim (bo choć nie uznają kary śmierci, to chętnie zrobiłyby "kęsim" wszystkim katolikom, żeby się podzielić ich majątkami). Niestety - pomimo tego, że fakt wspierania finansowo biednej wdowy jednoznacznie wskazywał na winę księdza, bezczelna prokuratura "oczyściła go całkowicie z zarzutów". Ksiądz Henryk Jankowski nie żyje od 2010 r.

Mimo CAŁKOWITEGO oczyszczenia księdza z zarzutów, mimo braku rzekomych molestowanych, mimo upływu ponad ośmiu lat od jego śmierci, współczesne staliniątka nie przestają obsrywać jego grobu i pamięci. Mniej się dziwię jakimś anonimowym dzieciakom, zapewne wychowanym w postkomunistycznych rodzinach, ale polskojęzyczna gazeta Michnika nawet w tym roku napisała oczerniający artykuł. Również osobliwość pośród parlamentarzystów, kobieta dwojga nazwisk i figury, którą miała nadzieję oczarować Ryśka Petru (no wiecie Państwo - ta słabująca na umyśle, co to jej drogę zabiegły kapliczki w Boże Ciało! ta, która uznała, że postulat ogolenia jej głowy jej jak najbardziej słuszny i sama go zrealizowała - niestety nie do końca, bo sarmacki czub jej pozostał) wycharczała w swoim tajemniczym języku jakieś obelgi pod adresem swojego wroga klasowego.

Ja rozumiem: jak ktoś ma mnóstwo grzechów na swoim sumieniu, to nienawidzi ludzi prawych i stara się ich ściągnąć do swojego poziomu: przynajmniej pozornie, w oczach ludzkich, więc z punktu widzenia psychologii postawa "Faktów i Mitów", Gazety Wyborczej czy osobliwej poseł dwojga nazwisk zupełnie się nie dziwię. Widocznie tarzają się w rynsztoku i chcą tam mieć do towarzystwa kogoś normalnego, porządnego i sympatycznego: no to przecież muszą sięgnąć po kogoś spoza własnego grona. Mnie nawet nie dziwi fakt, że prawomocne zamknięcie sprawy przez prokuraturę - w czasach, gdy była ona "niezależna", czyli zależna od kaprysu Donalda Tuska (który rok w rok szantażował Seremeta nieprzyjęciem jego sprawozdania) - nie powstrzymuje ludzi plujących na zasady demokratycznego państwa prawnego i jego instytucje. Nie od dziś wiemy, czego oczekiwać od gadzinówek Michnika i Urbana oraz od osobliwej poseł dwojga nazwisk, prawda? ...

Przyznaję natomiast, że brak reakcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego w jednym zdumiewa mnie w stopniu najwyższym. Ja wiem, że to Don Tuskowa prokuratura, upolityczniona poza granice możliwości, umorzyła sprawę księdza Jankowskiego, ale jednak Zbigniew Ziobro jest instytucjonalną kontynuacją Prokuratora Generalnego z niesławnych czasów prokuratorów zaprzyjaźnionych z Donaldem Tuskiem. Każde BEZPRAWNE oskarżanie księdza Jankowskiego o pedofilię to jest siarczysty policzek wymierzony instytucji państwowej. Albo więc Prokurator Generalny zrobi wreszcie coś z absurdalnymi oskarżeniami księdza, który od ponad ośmiu lat nie może się bronić, albo nadal mamy .uj, .upę i kamieni kupę, na która każda niedogolona Scheuring-Wielgus może oddać mocz bez żadnych konsekwencji.

Jeszcze bardziej jednak dziwię się Kościołowi, że pozwala bezkarnie na takie szkalowanie swojego nieżyjącego członka. Akurat w przypadku księdza Jankowskiego Kościół zachował się nawet nie tyle dobrze, ile po prostu nadgorliwie, odsuwając księdza na pierwsze żądanie "Faktów i Mitów" oraz "Gazety Wyborczej" (Scheuring-Wielgus wtedy dopiero pracowicie uczyła się języka polskiego). Oskarżenie okazało się do bólu bezpodstawne, co mocą swego autorytetu zatwierdziła prokuratura będąca wówczas w dyspozycji premiera Tuska, i to kończy sprawę. Dla dobra Kościoła (nie księży, tylko Kościoła jako instytucji) każdy wybryk szkalujący księdza Henryka Jankowskiego powinien NATYCHMIAST spotkać się z odporem w postaci żądania sprostowania (od mediów) lub pozwu (od posłów i innych).

Dotychczasowa bierna postawa Kościoła, polegająca na przepraszaniu i usuwaniu się w cień, poskutkowała wyrokiem rozzuchwalonego parobczaka, który gwałtem dokonanym przez księdza, ale w jego czasie wolnym i poza kościołem obciążył odszkodowaniem w wysokości miliona złotych i dodatkową rentą (parobczak pełni w państwie teoretycznym funkcję sędziego). Jeśli pazerności czerni nie postawi się solidnej tamy, to takie żądania i takie parobczane wyroki będą coraz częstsze, co - proszę to sobie, Wasze Ekscelencje, wreszcie uświadomić - skończy się końcem Kościoła Katolickiego i przyzwoleniem na wszystko zło, jakie można sobie wyobrazić - bo tak właśnie działa lewactwo.

Ja naprawdę nie rozumiem, czemu ludzie Kościoła, przez wieki będący światłymi przewodnikami świeckich maluczkich, od kilkudziesięciu lat jakby nagle przestali rozumieć, co się wokół nich - i przeciwko nim - dzieje ...

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo