Animela Animela
3410
BLOG

Chamski, bardziej chamski, profesor

Animela Animela LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 189

Profesor prawa Wojciech Sadurski o młodym człowieku, który ma inne poglądy od profesorskiego: niezrównoważony. Profesor dżenderyzmu Jacek Kochanowski o tym samym młodym człowieku: pojeb z krzyżem. Profesor prawa Marcin Matczak grozi oponentowi w dyskusji, że jak poszczuje swoich profesorskich kolegów na jego córkę, to Matka Kurka będzie cienko śpiewać. Profesor dżenderyzmu o tym samym młodym człowieku: pojeb z krzyżem. Profesor etyki, Jan Hartman, o pijanym w trzy ... wróć, w drebiezgi - Durczoku prowadzącym samochód przypomina, ile dobrego ten człowiek zrobił, a zainteresowanie publiczności - całkowicie zrozumiałe - kwituje "nagonka", zaś gdy jakiś myśliwy, najprawdopodobniej Komorowski lub jego kolega, zastrzelił Hartmanu psa, który latał po wsi samopas, napisał wiekopomny tekst: " ktoś chce psa, to niech se go na podwórzu trzyma i pilnuje, k…., ja jestem myśliwy, k…, ja tu mam nad zwierzętami władzę i robię, k…, z nimi porządek. Pan Bóg stworzył człowieka i dał mu ziemię, żeby nad nią panował. Zwierzęta są dla człowieka i muszą człowiekowi służyć. A nie wałęsać się, k…".

Kiedy to całe profesorskie towarzycho tak schamiało? ... Tak, wiem, profesorowie z awansu społecznego, lumpenproletariat, co za dziuby pokończył uczelnie (z których najlepsza plasuje się dopiero w CZWARTEJ SETCE rankingu szanghajskiego, co jest całkowitym upadkiem nauki polskiej, ale jakoś nie dziwi: stan nauki polskiej to odzwierciedlenie stanu umysłowości profesorów), ale przecież do niedawna profesor był w badaniach sondażowych uznawany za "zawód" cieszący się dużym społecznym szacunkiem. Jeszcze 20 lat temu nawet profesor pokroju ww. starałby się przynajmniej UDAWAĆ, że jest człowiekiem kulturalnym. Tak działał do niedawna prestiż pozycji profesorskiej: ludzie starali się RÓWNAĆ DO LEPSZYCH. Ja rozumiem, że ci nieszczęśni ludzie (choć, oczywiście, takich profesorów jest znacznie więcej) nie mieli dobrego wzorca w dzieciństwie i młodości, ale przecież - na Boga! - istnieją przykłady, że ciężką pracą KAŻDY może wyjść na człowieka! Martin Eden to postać literacka rzecz jasna, ale przecież Stefan Banach (daleko nie szukając) wychowywał się w biednej rodzinie zastępczej!

Od dłuższego czasu obserwuję ciekawe (choć naturalne i przewidywalne) zjawisko: duża część społeczeństwa - z tych prostych, biednych - pnie się do góry po drabinie cywilizacyjnej, za to tzw. elity - w tym: spora część grona profesorskiego - chamieje, nikczemnieje, wręcz zaczyna się obnosić ze swoim brakiem podstawowych zasad dobrego wychowania! No przecież pedofilia (pedofil to po łacinie "miłośnik dzieci" - termin wyjątkowo przewrotny, bo właśnie on dzieci krzywdzi) w wykonaniu dwóch sukin...kotów z tytułami profesorskimi, czyli hejt na piętnastolatka, bo JEST WIERZĄCY, co profesorskim draniom się nie spodobało, to - wydawałoby się - domena jakichś strasznych bandytów, meneli, żuli; ludzi z marginesu! A tu - proszę: dwaj profesorowie o piętnastoletnim chłopcu, którego nawet nie poznali osobiście, piszą, że to niezrównoważony dzieciak i pojeb z krzyżem.Inny profesor grozi przeciwnikowi, że wykorzysta swoje znajomości i zgnoi jego dziecko. Profesor etyki - ETYKI! - bluzga k...i na prawo i lewo, bo jakiś myśliwy (być może - Bronisław Komorowski) zastrzelił mu psa, który WBREW PRAWU I OBYCZAJOWI biegał po całej wsi ..

Czy można upaść niżej? I kiedy to się zaczęło?

Najpierw odpowiem na drugie pytanie. Zaczęło się to w latach 2005-2007, kiedy to pewien pan na etacie naukowca postanowił zbojkotować ustawę lustracyjną (czyli, de facto, demokrację i Konstytucję) i napisał na druku "Pocałujcie mnie w d.., pajace", przy czym dr hab. Jan Turulski z Instytutu Chemii z Białegostoku - przy czym pan dr napisał był całe słowo. A ponieważ chama Turulskiego nic nie spotkało, to - co było do przewidzenia - upadek kultury wśród wyrobników naukowych nastąpił błyskawicznie.

Bo, oczywiście, MOŻNA upaść niżej. Tam właśnie - na samym dnie, skąd pukają od spodu - znajdują się władze uczelni, które dopuszczają do pracy degeneratów pokroju ww. "naukowców". Nie zważając na Kodeks Etyki Pracownika Nauki (przynajmniej szczerze - pracownik nauki, a nie żaden tam naukowiec; w sytuacji, gdy najlepsza polska uczelnia jest sklasyfikowana dopiero w czwartej setce uczelni na świecie, jest to dowód, że jednak środowisko ma świadomość, co sobą reprezentuje), który WYRAŹNIE wymaga od PRACOWNIKÓW NAUKOWYCH, by w wypowiedziach publicznych swój autorytet naukowy wykorzystywali WYŁĄCZNIE w sprawach mieszczących się w ramach ich kompetencji - i, oczywiście, forma wypowiedzi powinna być ODPOWIEDNIA. Władze uczelni, które tolerują chamskie, wulgarne, nienawistne wypowiedzi Matczaka, Sadurskiego, Kochanowskiego czy Hartmana same siebie pozycjonują jako skrajnie chamskie, podłe, wulgarne i nienawistne - co, oczywiście, MUSI skutkować całkowitą degradacją pozycji nauki polskiej na świecie.

Pragnę też podkreślić, że profesorowie, którzy z taką nienawiścią i pogardą plują na Polaków,  są na utrzymaniu budżetu państwa - czyli, innymi słowy, plują na Kowalskiego za jego własne pieniądze. W przypadku urzędników państwowych - czy to rządowych, czy samorządowych - taki gagatek musiałby się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Dlaczego profesorowie, którzy zachowują się jak ostatnia żuleria, są bezkarni? ...

Jeśli minister Gliński nie zrobi czegoś z tą zdegenerowaną profesurą, osuwającą się w przepaść żulizmu-menelizmu, to w najbliższym czasie czeka nas widok profesorów popijającyh z gwinta, oddających mocz na ulicy, wysmarkujących się w rękaw, a bodaj i stawiających klocki na korytarzu uczelni ...

Animela
O mnie Animela

Jestem człowiekiem - przynajmniej się staram.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo