Ludzie listy piszą - byli prezydenci też chyba czują się ludźmi, bo napisali list. List otwarty, skierowany do tej części opozycji, która nie startuje z ich listy. Prezydenci: Wałęsa, Kwaśniewski i Komorowski wzywają swoich konkurentów politycznych, by w imię demokracji zrezygnowali z demokracji. No - tylko ONI mają prawo startować do Senatu; inni mają położyć uszy po sobie z pójść się czochrać. Polska Zjednoczona Platforma Obywatelska trwa i trwa mać. Tak walczą o demokrację, że ją pochowali tak głęboko, jak lilie rosną wysoko. Bój o pokój (i demokrację) stoczą taki, że kamień na kamieniu się nie ostatnie :)
Jako pierwszy odpór trzem tenorom prezydenckim dał obywatel PRL, Paweł Kasprzak, który spuścił ich po prostu po brzytwie - nie zważając nawet na fakt, że pod listem otwartym podpisali się również: Krystyna Janda, Maja Komorowska, Juliusz Machulski, Radosław Markowski, Adam Daniel Rotfeld, Wojciech Sadurski, Łukasz Turski, Ludwika Wujec, Henryk Wujec, Adam Zagajewski. Niedługo po Kasprzaku odpór exom dali działacze Lewicy, a potem jeszcze Monika Jaruzelska ofuknęła trzech panów bez łódki i bez psa.
No, doprawdy - rzadko się zdarza, żeby politycy mianujący się obrońcami demokracji tak ochoczo się popisali pogardą dla demokracji, ale też, przyznają Państwo, dostali cudną zjebkę. I to ze strony, której o to raczej nie podejrzewali :)
