Artur Zawisza, były poseł, potrącił na pasach rowerzystkę - pracownicę BBN. Zawisza był trzeźwy. Za to w 2016 r. prowadził na podwójnym gazie i odebrano mu prawo jazdy. Jednocześnie sąd wydał mu zakaz prowadzenia pojazdów, który wygasł tego roku, ale Zawisza nowego nie zrobił - jeździł więc "na Najsztuba".
Przypominam - w 2017 r. lewicowy dziennikarz Piotr Najsztub, potrącił na pasach 77-siedmio letnią kobietę. Sąd ukarał go wówczas za jazdę bez prawa jazdy, OC i przeglądu samochodu (prawko zostało Najsztubowi odebrane w 2009 r. za przekroczenie limitu punktów karnych). Niedawno sąd Najsztuba prawomocnie unieważnił, ponieważ staruszka (wszyscy znamy te żwawe staruszki pod osiemdziesiątkę, no nie? ...) wtargnęła przedstawicielowi elyty z niedopuszczalną przez Kodeks drogowy prędkością ... Niech się baba cieszy, że nie musi płacić szlachetnie urodzonemu za za wgnieconą maskę, stratę czasu i irytację!).
Pozwolę sobie również przypomnieć casus byłego doradcy prezydenta Komorowskiego, Henryka Wujca, który został prawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia na pasach 46-letniego mężczyzny. Sąd nie miał dostatecznych słów potępienia dla ohydnego czynu pieszego (tak, tak, pieszego!), który wtargnął na pasy z niedozwoloną prędkością, zagrażając komfortowi Wujca, który rzekomo nie był w stanie przewidzieć, że pieszy jest w stanie przemieszczać się z taką prędkością. Maleńki detal pominięty przez sąd odwoławczy jest taki, że kierowca obok Wujca jakoś zdążył się zatrzymać ...
Zaprawdę jednak warto również przypomnieć znanego polityka lewicy, Włodzimierza Cimoszewicza, który na początku maja tego roku potrącił na pasach kobietę z rowerem (kobieta twierdzi, że przez przejście przechodziła), po czym ODDALIŁ SIĘ z miejsca wypadku, choć ofiara miała złamaną nogę i kierowca miał psi obowiązek wezwać policję. Zamiast tego wrócił do domu, a kobietą zaopiekował się wezwany przez Cimoszewicza znajomy. Kto ma identyczne podejrzania jak ja, że tych kilka godzin było Cimoszce niezbędne, aby pewne związki chemiczne zdążyły się ulotnić z krwi? ... Aha - auto lewicowego polityka nie miało ważnych badań technicznych już od ponad roku - a obecnie, mimo upływu sześciu miesięcy od wypadku, nic nie słychać nawet o postawieniu politykowi lewicy zarzutów.
Chętnie się założę, że BYŁEMU POLITYKOWI PRAWICY tak łatwo nie pójdzie. Ktoś chętni obstawiać? ...
