kelkeszos kelkeszos
157
BLOG

Rzecz o przyszłości.

kelkeszos kelkeszos Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Nie od dziś wiadomo , że przewidywanie przyszłości to ciężki kawałek chleba. Już w Iliadzie Homer tak charakteryzował wieszczka Kalchasa: " pierwszy w swym urzędzie, wie co jest, wie co było, wie nawet co będzie". Jak widać już pierwszy znany literat zdawał sobie sprawę z trudności wiążących się z odgadnięciem co nas czeka. 

Jak jednak ostatnio można zaobserwować, istnieje spora grupa uczestników życia publicznego, deklarujących brak zainteresowania i przeszłością i teraźniejszością, a nawołujących jedynie do wybrania przyszłości. Trudno nie skojarzyć takiej postawy z treścią pewnej słynnej pieśni rewolucyjnej, deklarującej zmiecenie śladów przeszłości, i pogardę dla teraźniejszości ( "dziś niczym"! ), przy jednoczesnym uwielbieniu przyszłości, oczywiście świetlanej ( "jutro wszystkim"! ). Niestety ludzie ci zamierzają też poruszyć z posad bryłę świata, choć nie ukrywam, że wolałbym aby Ziemia nadal poruszała się z prędkości ok. 40.000 km./24h, bo jak zwolni albo przyspieszy, to z przyszłości może nam nic nie wyjść.

Jako wieloletni uczestnik zakładów sportowych jestem sceptyczny co do możliwość przewidywania zdarzeń przyszłych, nawet tych mających nastąpić za pół godziny ( tyle na Służewcu wynoszą przerwy między gonitwami ), a już zwłaszcza okoliczności dotyczących systemów społecznych i ich zmian, w skali lokalnej i globalnej. Perspektywę mamy słabą, jedno ludzkie życie, a nieprzypadkowo Ajschylos w "Prometeuszu Skowanym" w usta bogów wkładał określenie ludzi mianem "jednodniowych". Bułhakow, sam ciężko doświadczony przez przywódców zapatrzonych w przyszłość tak pokierował  losami bohaterów swojej słynnej powieści, aby wybierający się na spotkanie w Massolicie Michał Aleksandrowicz Berlioz nie przekroczył linii torów tramwajowych, a jego kompan niespodziewanie dla siebie jeszcze tego wieczora wylądował w psychuszce.

Nawet zatem najdoskonalsi "wieszczowie" i projektanci przyszłości mogą się mylić w swoich rachubach. Na przykład wspomniany Kalchas przepowiedział, że będzie żył dotąd, dopóki nie spotka lepszego od siebie. Zmierzył się ze swoim rywalem Mopsosem obstawiając ile prosiąt urodzi obserwowana przez nich brzemienna maciora. Kalchas przewidywał, że osiem, Mopsos 9 i trafił. Przegranemu nie pozostało nic innego jak umrzeć, choć śmierć to piękna jak na wieszcza - w wyniku trafionej przepowiedni, przy jednocześnie błędnym proroctwie - zachwycający paradoks.

Jak zatem widać opieranie się na przyszłości nie jest jednoznacznie dobrym pomysłem. Czasami może lepiej zerknąć za siebie i poznać przeszłość, choćby po to aby przy tym pędzie do przodu, za bardzo nas nie wyrwało z korzeniami, bo te się czasami przydają. Przeszłość to jednak doświadczenie, którego przyszłość jest akurat pozbawiona. Jeśli "to co było" uczy nas, żeby w pewne doły nie wpadać, bo można skręcić kark, to lepiej się tego trzymać. Co w naszej obecnej sytuacji nakazuje unikanie polityków wierzących wyłącznie w przyszłość, którą na dodatek programują nam według swoich znakomitych recept, kompletnie oderwanych od doświadczenia, zapisanego w losach naszych i naszych przodków.





kelkeszos
O mnie kelkeszos

Z urodzenia Polak, z serca Warszawiak, z zainteresowań świata obywatel

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo