echo24 echo24
897
BLOG

Złowróżbne błędy wychowawcze ignorantów władzy "dobrej zmiany"

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

Portal internetowy Salon24 newsvide: https://www.salon24.pl/newsroom/1033202,bedzie-nowy-program-wsparcia-emilewicz-pracujemy-nad-1000-plus informuje:

Pracujemy z Polską Organizacją Turystyczną nad programem 1000 plus, w postaci bonów o wartości 1000 zł, które można wydać na wycieczkę czy inne wydarzenie związane z turystyką - zapowiedziała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz…

Mój komentarz:

Moim zdaniem, epidemia koronawirusa sprawi, że jak polska gospodarka się zachwieje, co stanie się już niebawem, to paradoksalnie, - w pierwszej kolejności „władzę dobrej zmiany” obwini za doznane krzywdy wyzuty z empatii i tolerancji oraz rozpuszczony jak dziadowski bicz infantylny elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego, nazywany potocznie „ludem pisowskim"

Dlaczego tak sądzę?

Bo psycholodzy zawsze podkreślali, że rodzice powinni wskazywać dzieciom granice, które są niezbędne, aby dziecko wiedziało, czego ma się wystrzegać. Podkreślając znaczenie konsekwencji wychowawczej dla poczucia bezpieczeństwa dziecka i prawidłowego rozwoju emocjonalnego.

Rozpieszczone dziecko to właściwie dziecko nieszczęśliwe z zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa, które swoim zachowaniem woła o pomoc. Kilkulatek domagający się czegoś krzykiem, płaczem i rzucaniem się na podłoże, prowokuje rodzica do spełnienia oczekiwań dziecka. Jednak z reguły uleganie takim zachowaniom dziecka to tylko chwila spokoju. Za jakiś czas, w innym otoczeniu dziecko ponownie zachowa się w podobny sposób, wystawiając na próbę cierpliwość mamy czy taty. Powinien to być sygnał dla rodzica, że bezrefleksyjne uleganie żądaniom dziecka nie niweluje właściwego problemu. Źródłem takich zachowań dziecka jest zawsze kłopot w dotarciu emocjonalnym do rodzica. Maluszek płacze tylko wtedy, gdy czegoś potrzebuje. Już nieco starsze dziecko używa płaczu, by wymusić na mamie nieustającą obecność czy noszenie na rękach. Wówczas to rozpoczyna się prawdziwa próba sił. Dziecko prowokujące rodziców swoim zachowaniem, w rzeczywistości pokazuje im, że potrzebuje zdecydowanych działań, w postaci jasnych zasad, dzięki czemu poczuje się pewniej. Konfrontacja z dzieckiem wymaga emocjonalnego ładunku i przejrzystości działań.

Często rodzice zapominają o tym, że dziecko jest istotą społeczną, odrębną jednostką ludzką, która w przyszłości musi umieć współdziałać z innymi ludźmi w społeczeństwie, zawiązywać znajomości zawodowe i osobiste. Aby wychować szczęśliwe dziecko, trzeba samemu tak się czuć, chcieć realizować swoje pasje, zaspokajać potrzeby, spotykać się z innymi osobami, konfrontować swoje poglądy i uczyć się nowych umiejętności. Żeby móc być w przyszłości dumnym z tego, że wychowaliśmy szczęśliwe dziecko, trzeba nauczyć je szacunku do innych ludzi, tolerancji, dobrych manier, konstruktywnego radzenia sobie z problemami i umiejętnego podtrzymywania relacji interpersonalnych. Ważnym aspektem poczucia szczęścia jest zatem postawa asertywna oraz umiejętność empatii. Z jednej strony, nauczymy nasze dziecko konstruktywnego komunikowania się z innymi, z drugiej strony − okazywania i współodczuwania emocji. Zamiast wymuszać na dziecku uleganie, wysłuchaj co ma do powiedzenia i ustal, co zrobicie najpierw, a co potem. Pamiętaj, że dziecku też czasem trzeba odmówić, aby mogło przeżyć rozczarowanie i nauczyć się, że nie zawsze otrzymuje się to, czego się akurat chce lub że na pewne rzeczy trzeba poczekać.

Tyle dydaktyki, a teraz puenta.

Tymczasem odkąd PiS zaczął rządzić, „lud pisowski” zachowywał się jak dziecko zbłąkane we mgle, bo jego dziadek Jarosław Kaczyński i przybrani na czas "dobrej zmiany" rodzice: tata Mateusz Morawiecki i mama Jadwiga Emilewicz, - jak dziadowski bicz to dziecko rozpuścili.

Bo dla świętego spokoju, dobroduszny i bezdzietny dziadziu Kaczyński na każde zawołanie kupował "ludowi pisowskiemu" kręcone lody i watę cukrową, a przed wyborami sute ekstra kieszonkowe dawał i nic, tylko go głaskał po główce, dopieszczał, kokietował, schlebiał mu, a co najgorsze stawiał wyżej od reszty społeczeństwa, które „zdradzieckimi mordami” przezywał, czym go skutecznie wyzuł z empatii i tolerancji. Zaś złotousty tata Morawiecki opowiadał „ludowi pisowskiemu” przed snem fantasmagoryczne bajki o wielkiej Polsce, której nikt nie podskoczy, bo mający łeb nie od parady stryjek Glapiński ma w banku tyle szmalu, że suweren może spać spokojnie i nic więcej nie musi robić, co "ludowi pisowskiemu" do reszty w głowach przewróciło. Natomiast sowizdrzalska mama Emilewicz, w czasie kiedy się zbliża nieuchronna i wieloletnia bieda, zamkniętemu w domach "ludowi pisowskiemu" zaśpiewała kołysankę, żeby się nic nie przejmował, bo jak tylko tego koronawirusa ukatrupią, - to ona im bon wycieczkowy o wartości 1000 zł na Wyspy Hula-Gula zafunduje. 

I to by było na tyle.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Zauważyliście Państwo, że pod niniejszą notką nie ma setek komentarzy "ortodoksyjnych pisowców", jak to zwykle bywa na moim blogu? A wiecie Państwo dlaczego? Bo ich kompletnie zatkało. A wiecie Państwo, dlaczego ich zatkało? Bo jak mniemam ta notka im uświadomiła, jako rodzicom, - jak bardzo ich zepsuła władza dobrej zmiany. Tak. Tak. Użytecznym idiotom partii Jarosława Kaczyńskiego otwierają się oczy.

I jeszcze jedna sprawa. Żeby było uczciwie i sprawiedliwie dodam jedną bardzo ważną uwagę. Otóż wojna o wybory w dniu 10 maja pokazała jak na dłoni, że zarówno ludziom PiS-u, jak ludziom opozycji skupionym wokół Platformy Obywatelskiej zależy tylko i wyłącznie na władzy, a po nich choćby potop. I podczas tej "wojny o wszystko", której najważniejsza bitwa właśnie się toczy, myślący Polacy mogli się Przekonać, iż wiara w to, że tylko pisowcy z Kaczyńskim na czele są prawdziwymi Polakami, którzy uratują Polskę jest dokładnie takim samym mitem, jak ufność, że tylko wychowana przez Tuska Platforma ma receptę na Polskę naszych marzeń. Dlatego już od kilku lat piszę, że obu tym partiom należy czym prędzej i raz na zawsze podziękować, - i rozejrzeć się za zupełnie nową jakością polityczną, - niezależną od starych układów. 

Zmieniłem dwa razy tytuł notki, bo sytuacja w kraju z godziny na godzinę staje się coraz bardziej przerażająca.

Post Post Scriptum
W notce wykorzystałem fragmenty znalezionego przypadkowo w Internecie tekstu pedagoga, terapeuty i doradcy rodzinnego pani mgr. Anny Czupryniak - https://parenting.pl/rozpieszczanie-dziecka  

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka