echo24 echo24
780
BLOG

Wyszyński i Jędraszewski. Skrajnie różne narracje dialogu z młodym pokoleniem Polaków

echo24 echo24 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 68

Portal internetowy Salon24, w notce pt. „Ks. Isakowicz-Zaleski: Kardynał Wyszyński jest wyrzutem sumienia dla księży biskupów ”, vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1164896,ks-isakowicz-zaleski-kardynal-wyszynski-jest-wyrzutem-sumienia-dla-ksiezy-biskupow cytuje między innymi:

Kardynał Stefan Wyszyński jest dziś wyrzutem sumienia dla niektórych księży biskupów. Nikt w ostatnich latach nie zabiegał za bardzo o to, by postać prymasa przypomnieć. Teraz jest na to ogromna szansa, poprzez beatyfikację. Ale jest też pytanie, czy gdyby dziś żył Prymas Tysiąclecia, postępowałby tak samo, jak obecny Episkopat. Myślę, że jego działanie byłoby zupełnie inne – mówi Salonowi24 Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, kapłan krakowskiej Solidarności w okresie PRL. Prezes Fundacji św. Brata Alberta…

Mój komentarz:

Zgadzam się z każdym słowem uzasadnienia potrzeby beatyfikacji prymasa Stefana Wyszyńskiego zaprezentowanego na Salonie24 przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, - i ani by mi do głowy nie przyszło dyskutować z ks. Tadeuszem, gdyż zbyt mało się znam na sprawach związanych z poważnymi problemami i tarapatami, w które ostatnio popadł polski Kościół Katolicki.

Omówię tedy tylko jeden aspekt korzyści płynących z beatyfikacji Prymas Tysiąclecia, a mianowicie sprawę pogodzenia Polaków zwaśnionych i wzajemnie się nienawidzących w stopniu nienotowanym dotąd przez historię, - narracją uśmiechu, skromności i dobroduszności.

Zanim jednak przejdę do rzeczy, obejrzyjcie Państwo proszę uważnie do końca (niecałe 5 minut) relację filmową ze spotkania wadowickiej młodzieży z polskim papieżem Karolem Wojtyłą i prymasem tysiąclecia Stefanem Wyszyńskim – vide:

                                       https://www.youtube.com/watch?v=he0Bt00_RLA 

Oglądając film zwróćcie Państwo uwagę na wpatrzone w swoich duszpasterzy radośnie uśmiechnięte twarze Polaków. Wszystkich Polaków obecnych na tym spotkaniu w Wadowicach. Polaków stanowiących społeczność zwartą i niepodzieloną mimo tego, że nie było jeszcze wtedy wolnej Polski, która wciąż była pod sowieckim butem. A co najważniejsze, zwróćcie Państwo także uwagę na sposób porozumiewania się tych kapłanów z młodymi ludźmi.

A przekonacie się, iż ci najwięksi z największych w historii współczesnego polskiego Kościoła Katolickiego dostojnicy, - perfekcyjnie wyczuwali kody komunikowania się z ludźmi młodego pokolenia i używali werbalnego przekazu zgodnego z formami komunikacji, jakie to pokolenie preferuje. Że mimo powagi piastowanych przez nich urzędów nie zatracili pogody ducha i poczucia humoru, że byli „wyluzowani”, przyjaźnie uśmiechnięci i nie wstydzili się zaśpiewać z młodymi łapiącej za serce pieśni „Góralu, czy ci nie żal ”, zaś prymas Wyszyński w tak doniosłej chwili nie bał się z ujmującą skromnością zażartować, cytuję:

Ojcze Święty! Dziękuję ci, żeś tak rozruszał młodzież, iż sam widziałeś, że gdy prosiłem tę młodzież ażeby przestała, - nie posłuchała mnie ”,

co wywołało spontaniczny aplauz młodych Polaków zebranych na wadowickim rynku.

Na filmie widać, że słowa: „Niech żyje prymas ” skandują wszyscy zebrani na tym spotkaniu Polacy, niezależnie od ich statusu społecznego, zawodu, stopnia zaangażowania w wiarę katolicką i sympatii, bądź antypatii politycznych. Widać, że ci ludzie stanowią jednolitą i radosną społeczność pełną wiary i nadziei na lepszą przyszłość.

Słowem prymas Wyszyński okazał wówczas zebranym na wadowickim rynku młodym Polakom przyjazną ludziom narrację dając tym samym świadectwo swej porywającej charyzmy, magnetycznej osobowości, która pozytywnie wpływa na ludzi, poprawia im samopoczucie ucząc jednocześnie miłości do innych ludzi. A co najważniejsze zademonstrował zebranym cały ocean dobroduszności.

Od tamtego potkania w Wadowicach upłynęło zaledwie kilkadziesiąt lat.

I co?

Dla kontrastu, obejrzyjcie Państwo krótki filmik:

                                           https://www.youtube.com/watch?v=xTsTuTFUEjQ

przedstawiający skandaliczną wypowiedź abpa Jędraszewskiego na Jasnej Gorze, cytuję za abpem:

"Czerwona zaraza już po naszej ziemi nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, nasze serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska, nie czerwona, ale tęczowa..."

Czy widzicie teraz Państwo różnicę między łączącą Polaków, dobroduszną i przyjazną wszystkim ludziom narracją prymasa Wyszyńskiego, a dzielącą naród wrogo nienawistną i szczującą Polaków przeciwko Polakom narracją abpa Jędraszewskiego?

Z Polską stało się coś złego, bardzo złego, a politycy, szczególnie w ostatnim sześcioleciu, doprowadzili naród do choroby umysłowej zamieniwszy Polskę w jeden wielki dom wariatów, od lewa, przez środek, do prawa. Polska zaś weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura. I ja wcale nie przesadzam, bo tak skondensowanej i wynaturzonej nienawiści Polaków do Polaków jak obecnie nie było odkąd sięgam pamięcią, a urodziłem się pod sam koniec II Wojny Światowej i pamiętam jeszcze rządy Bieruta.

Ale nie tylko politycy są winni tej tragicznej sytuacji, bo moim zdaniem odpowiedzialność za ten stan rzeczy w dużej mierze ponosi sprawujący rząd dusz za polskimi katolikami wespół z Jarosławem Kaczyńskim i ministrem Czarnkiem, - nieznający uśmiechu i nienawistnie zawzięty, chmurny i nieprzejednany abp Jędraszewski straszący młodych Polaków „tęczową zarazą”, - nieświadom kompletnie, że postępuje w sposób będący zaprzeczeniem pokornej i dobrodusznej narracji prymasa Stefana Wyszyńskiego, która przyciągała  młodych Polaków do Kościoła. Abp Jędraszewski nie zdaje sobie sprawy, że nie tak się rządzi duszami młodych Polek i Polaków i nie tak kieruje się narodem!”. Polski Kościół Katolicki musi pamiętać, iż jest na usługach narodu, a nie odwrotnie.

I nie mam cienia wątpliwości, że, - jeśli krakowski metropolita Jędraszewski wraz z prezesem Kaczyńskim i ministrem Czarnkiem się w porę nie zreflektują, iż kroczą złą drogą, to wcześniej, bądź później znakomita większość młodego pokolenia Polek i Polaków do polskiego Kościoła Katolickiego się plecami odwróci, a nasze katolickie świątynie opustoszeją bezpowrotnie.

Dlaczego?

Bo, po pierwsze, - młodzi ludzie są buntowniczo przekorni i instynktownie odrzucają narrację wspartą o kodeks wszechobecnych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji, z groźbami i szantażem włącznie; zaś po drugie, - współcześni polscy „piękni dwudziestoletni”, - anachronicznie kostyczną i bezkompromisowo nietolerancyjną postawę walczących z „zarazą LGBT”: ubierającego się w złote szaty abpa Jędraszewskiego, nieprzejednanego prezesa Kaczyńskiego i bezwzględnego egzekutora ministra Czarnka odbierają, jako zamach na ich wolność i chęć ułożenia sobie życia podług ich pragnień i preferencji.

Ktoś zaprzeczy?

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo