Rok 2006. Promocja mojej książki pt. „Epopeja helskiej balangi – GRUPA” w Hotelu SPA DOM ZDROJOWY w Jastarni na Półwyspie Helskim
Rok 2006. Promocja mojej książki pt. „Epopeja helskiej balangi – GRUPA” w Hotelu SPA DOM ZDROJOWY w Jastarni na Półwyspie Helskim
echo24 echo24
5112
BLOG

A ja, głupi myślałem, że z Wami można się pogodzić!

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 81


Ten tekst adresuję na ręce pani Joanny Szczepkowskiej do artystycznego salonu Trzeciej RP, którego największe ikony na przełomie wieku gościłem przez pięć kolejnych lat na organizowanych przeze mnie „Dorocznych spotkaniach z helską balangą w Hotelu SPA Dom Zdrojowy w Jastarni”.  Tej przemiłej  wakacyjnej imprezie dała asumpt promocja mojej książki pt. „Epopeja helskiej balangi – GRUPA”, którą napisałem głównie dlatego, że „helska balanga była piękna, bo łączyła ludzi”.

W tej książce podjąłem próbę odmalowania piórem i starą fotografią, niepowtarzalnego klimatu kurortów helskich, od czasów przedwojennych aż po dzień dzisiejszy dokumentując w niej swoisty towarzyski fenomen, stworzony przez  przyjeżdżającą do Jastarni, od wielu dekad, legendarną „GRUPĘ” dzisiaj już kultowych, charyzmatycznych postaci, kształtujących na Półwyspie Helskim zupełnie nową szkołę, wytwornej rozrywki elit ekskluzywnego kurortu. A jak napisał Andrzej Sikorowski ta książka to, cytuję: „wzruszający opis grupy przyjaciół złączonych ponadczasową miłością do Jastarni, morza, słońca, piaszczystych plaż, nade wszystko jednak pragnieniem wolności, spontanicznej zabawy i beztroskiego spędzania czasu na przekór szarzyźnie, sztampie i bylejakości okresu komuny, koniec cytatu.

A ja jeszcze dodam, że ta książka to zatrzymania w czasie retrospekcja, wszechobecnego niegdyś na Półwyspie Helskim, niezapomnianego klimatu, kultowej balangi lat sześćdziesiątych. Owego kuriozalnego stanu cudownej, sielskiej i całkowicie bezkarnej beztroski ludzi szczęśliwych chwilą, pachnących słońcem i morską bryzą, niemających nic do stracenia szczęśliwców, niebojących się jutra.

Wielu moich krakowskich Przyjaciół pytało mnie wtedy z sarkastyczną ironią w głosie, jak ja, człowiek o poglądach prawicowych i syn akowca zamęczonego w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przez ubecję mogę zapraszać na swoją imprezę salon mazowieckiej Warszawki i podwawelskiego Krakówka, skoro to przecież w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach fanatyczni orędownicy Platformy Obywatelskiej. A ja im tłumaczyłem, że najwyższy czas skończyć z tymi paranoicznymi podziałami politycznymi i nie mają dla mnie znaczenia poglądy polityczne ludzi, których zapraszam na tę wakacyjną imprezę.

O zaproszenie na tę „elitarną” fetę, częstokroć bezskutecznie zabiegały największe nazwiska artystycznego salonu III RP wypoczywającego tradycyjnie od lat w Chałupach na Półwyspie Helskim, ale ja starannie dbałem, by każdego roku honorowe zaproszenie dostała pani Joanna Szczepkowska, autorka pamiętnych słów: „Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończyłsię w Polsce komunizm. I byłem niezmiernie dumny, że pani Joanna nie opuściła ani jednego „spotkania z helską balangą w Jastarni” będąc bezgranicznie rad, że na mojej imprezie goszczę taką „historyczną postać” – vide telewizyjna relacja, a szczególnie moja opowieść o helskiej balandze, która łączyła ludzi – fragment od 10’50’’ do 22’40’’:

https://www.youtube.com/watch?v=OWoy5NF1QIo

Od tamtego czasu minęło 10 lat i co ja widzę. Po zatwierdzeniu przez Sejm ustawy o reformie Sądu Najwyższego, przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie obywa się demonstracja przeciw demokratycznie wybranej nowej władzy Prawa i Sprawiedliwości. Na proscenium cała galeria łupiących Polskę gangsterów z woli narodu upadłej koalicji PO – PSL, a wodzirej zapowiada!

Kogo? No, kogo? Jak myślicie?

Tak! Tak! Ubraną w żałobną suknię tę samą Joannę Szczepkowską, która – trzymajcie mnie, bo zaraz mnie szlag trafi, zgodziła się przeczytać dla dzisiejszej polskiej „opozycji” preambułę naszej Konstytucji, jako akompaniament do słów cmentarnego negocjatora niejakiego Schetyny, który krzyczy, że, cytuję: „PIS przywraca w Polsce czerwony reżim”, a zebrany tłum zmanipulowany przez lewackie media i ogarnięty jakąś wynaturzoną nienawiścią skanduje bezrozumnie „Precz z komuną!”, - zaś narrator podbija bębenek, że to Kaczyński dzieli Polaków prowadząc Polskę ku przepaści.

Więc na koniec słowo do pani Szczepkowskiej. Pani Joanno! Przez lata sprzeciwiałem się stereotypowi, że aktor to komediant, który zagra wszystko, za co go nagrodzą. I niestety…, proszę sobie dopowiedzieć resztę.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

Panie Prezydencie! Proszę wziąć pod uwagę, że urodziłem się pod koniec wojny i przeżyłem wszystkie rządy poczynając od Bolesława Bieruta. I dlatego z bólem serca Pana proszę o podpisanie rzeczonej ustawy, mimo tego, że nie wszystkie ruchy PIS-u mi się podobają. Ale to jedyna władza od roku 1945, która zrobiła coś wymiernego dla ludzi. Zaś z wciąż podnoszącą łeb post post-komunistyczną Hydrą trzeba walczyć tak, jak niegdyś z wszawicą. Innej drogi nie widzę.

Zaś najbardziej zagorzałych miłośników starej władzy, która w imię "prawdy historycznej" walczy o to, żeby było tak jak było, odsyłam do lektury trzeciego prawa prawdy niezapomnianego krakowskiego księdza Józefa Tischnera.



 


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka