echo24 echo24
2952
BLOG

Toporni i paradygmatycznie nieestetyczni

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 169

Motto:

Sens blogowania upatruję między innymi w tym,
że bloger może powiedzieć to,
czego politykom formacji, której sprzyja
powiedzieć nie wolno, bądź nie wypada

Wielokrotnie pisałem, że choć staram się, jak mogę sprzyjać „obozowi dobrej zmiany”, to w tym środowisku jest coś, co mnie od tych ludzi odstręcza, w wyniku, czego czuję do nich pewną niechęć i jestem dziwnie nieswój w ich towarzystwie. I choć ten stan rzeczy był dla mnie zarówno, jako blogera, ale także szeregowego obywatela coraz bardziej doskwierający, to nie umiałem tej antypatii jednoznacznie określić i uzasadnić.

Aż nadszedł zawstydzający czas, kiedy konfraternia rządząca postanowiła przepraszam za wyrażenie spławić panią premier Beatę Szydło. I nie chodzi mi o sam fakt wymiany premiera rządu Prawa i Sprawiedliwości, co być może było potrzebne, lecz o formę, w jakiej ludzie zwycięskiej władzy relegowali ze stanowiska było nie było Premiera Rzeczpospolitej, w dodatku kobietę.

Mam na myśli niecywilizowany proceder, którego świadkiem była cała Polska, jak politycy Prawa i Sprawiedliwości najpierw przez kilka tygodni przeczołgiwali odsuniętą na margines panią Premier narażając ją na trudne do wyobrażenia upokorzenia i stresy, by ją na koniec ją wypluć, jak gumę do żucia i, o ironio!, na oczach całej Polski dać jej za to kwiatki w Sejmie zmuszając do uśmiechania się do telewizyjnych kamer wraz z uszczęśliwionym bezwzględnym egzekutorem Jarosławem Kaczyńskim. Spróbujcie sobie tylko wyobrazić, co wtedy działo się w sercu i umyśle kobiety, która wypruła z siebie flaki dla Polski i jeszcze do nie dawna była „kochana” przez tych… - sami sobie Państwo dobierzcie stosowny określnik.

Wiem, że polityka to nie harcerstwo i kółko różańcowe, ale na litość Boską są jakieś granice przyzwoitości!

Niestety u prezydenta Dudy też nie było lepiej. Bo paskudnym nietaktem było w obecności ustępującej pani Premier, która nota bene w kampanii wyborczej 2015 wywalczyła panu Dudzie tę prezydenturę, - zwrócenie się Jędrzeja Dudy do premiera elekta Mateusza Morawieckiego w słowach: „pan jest moim premierem”. Hej, górol ci jo, górol Hej, spod samiuśkich Tater. A mówił Pan, Panie Prezydencie na inauguracji roku akademickiego, że Uniwersytet Jagielloński Pana wychował.

I tak sobie myślę, że coraz bardziej rozdokazywana władza Prawa i Sprawiedliwości powołująca się na szczytne hasło BÓG HONOR OJCZYZNA wyrosłe z polskich tradycji chrześcijańsko narodowych, oszołomiona darowaną jej przez suwerena przewagą sejmową, coraz bardziej zaczyna mi przypominać nawiedzającą Kraków na weekend falę anglosaskiego tsunami, a nazywając rzecz po imieniu prostackiego chłamu z przemysłowych slumsów Anglii i Irlandii.

„A muzyczka ino, ano, a muzyczka rżnie, a przy tej muzyczce prawicowe elity coraz gorzej bawią się” – vide wypowiedzi butnych prominentów pisowskich, którzy o swojej pani Premier z dnia na dzień zapomnieli.

Więc, jako człowiek, który przeżył wszystkie polskie rządy poczynając od Bolesława Bieruta,  różnej maści baranim głowom panów Kuchcińskich, Lipińskich, Terleckich et consortes przypominam wyświechtane, ale zawsze się sprawdzające porzekadło, że "buta kroczy przed upadkiem".

I stąd właśnie tytuł mojej dzisiejszej notki.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

A tym wszystkim, którzy w komentarzach się oburzają, że krytykuję konstruktywnie Prawo i Sprawiedliwość mówię, iż będą mi jeszcze za to dziękowali.




echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka