echo24 echo24
1579
BLOG

Wigilia z panią Marią

echo24 echo24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

UWAGA!Trudny przekaz, tylko dla inteligentnych!

Od ponad trzydziestu lat trzymam się tej samej fryzjerki i choć pani Ewa zmieniła już kilkanaście zakładów piękności wlokłem się za nią przez te wszystkie lata jak cygańskie dziecko, a od pewnego czasu pani Ewa strzyże mnie u mnie w domu, gdyż jak mówi własnego zakłady się nie dorobiła i ma już dość pracy dla obcych. Pani Ewa nie dość, że ma złote rączki do sztuki fryzjerskiej to jeszcze do tego posiada wnikliwy zmysł obserwacji i właściwą jej zawodowi potrzebę rozmowy z klientami, których przebogata paleta obejmuje klientów z różnych sfer społecznych, nierzadko znanych krakowskich notabli, a więc pani Ewa jest dla mnie, że tak powiem głosem ludu, który wcale nie jest taki ciemny, jak Jacek Kurski uważa.

Dziś pani Ewa przyszła mnie ostrzyc niezwyczajnie nabuzowana i od progu zakrzyknęła: „Panie Krzysiu! Zrobi mi Pan kawy? Bo nikt poza panem takiej pysznej z pianką nie potrafi zaparzyć, a poza tym, muszę z panem o polityce pogadać”. Gdy włączałem ekspres pani Ewa zaczęła swą tyradę: „Panie Krzysiu! Sam żeś mnie pan kurna namówił, żebym na ten PiS głosowała, ale nie obraź się pan, panie Krzysiu, sama już nie wiem, czy żem dobrze zrobiła, bo jak patrzę na to wszystko, co oni kurna teraz wyprawiają, to panie Krzysiu, niech się pan na mnie nie gniewa, ale kurwica mnie bierze”.

A pamięta pani, co ta złodziejska banda z Platformy wyprawiała? – zapytałem w obronie nowej władzy dobrej zmiany. „No, ma pan rację panie Krzysiu, bo faktycznie dużo pomogli biednym ludziom, ale to, co teraz kurna wyprawiają to jest jakaś granda panie Krzysiu. Ja się na sądach nie znam i tak między nami gówno mnie te sądy obchodzą, ale od dawna żem se dorabiała przy wyborach, więc siedziałam w komisji i wiem, co teraz będzie. Oni panie Krzysiu przekręcą te wybory, bo głosy będą liczyli sami pisowcy i nawet się nie łudzę, że się przy następnych wyborach do komisji dzielnicowej załapię”.

Coś mi się wydaje pani Ewo, że się pani za dużo TVN24 naoglądała – odparłem chcąc nieco stonować naszą konwersację, ale pani Ewa nie popuściła i kontynuowała swą przemowę:  Tak, jakżeś mi Pan radził, panie Krzysiu, jeszcze do niedawana telewizji Info słuchałam, lecz nie obraź się pan, panie Krzysiu, ale oni tam kurna dziadostwo robią, a ten taki no, jak mu tam, a cha! Rachoń to takie pierdoły opowiada, że mnie krew zalewa, jak go widzę, bo na zaproszonych gości albo wrzeszczy, albo się z nich naśmiewa, przerywa i za nich odpowiada, nawet ta Olejnik tak nie robi. Prosta kobita jestem, ale nie na tyle głupia, żeby dać z siebie debilkę robić. Więc już kurna tego Info nie oglądam i na TVN24 też rzadko wchodzę, bo jedni i drudzy kłamią, jak najęci ino każdy po swojemu. A widział pan, panie Krzysiu, jak oni się wszyscy żrą? Nawet za komuny tak nie było, panie Krzysiu! Ja cię kręcę! jasny korek! Mówię panu, panie Krzysiu, że nawet za Gierka takiej ściemy nie zakładali. Teraz oglądam "superstację", bo tam dzwonią w nocy różni ludzie i opowiadają, co się rzeczywiście w Polsce dzieje".

No, faktycznie, ma Pani sporo racji, bo PiS zaczął ostatnio niebezpiecznie przeginać, - powiedziałem nieopacznie, bo to ośmieliło panią Ewę, która z grubej rury poleciała: „Panie Krzysiu! Wiem, że Pan jest za tą nową władzą, ale panie Krzysiu, widział Pan kurna jak ten, no jak mu tam, no, Piotrowicz te obrady po nocach prowadził? Przecież to są panie Krzysiu jakieś jaja! Kurna!!! Pezetpeerowski prokurator wrzeszczy w Sejmie precz z komuną! I jeszcze się kurna śmieje i te obrzydliwe zębiska szczerzy! A ten kościotrup, co jak wszyscy w Krakowie wiedzą, z Korą się pod Adasiem na krakowskim rynku szprycował, razem z tym wstrętnym babochłopem, no, zapomniałam nazwiska, no z tą, wie pan, co jest rzeczniczką PiS-u, cyrk sobie z sejmu panie Krzysiu robią, a ten stary cap, nie muszę Panu chyba mówić kogo mam na myśli, też się z nimi do łez zaśmiewa. Panie Krzysiu, prosta fryzjerka jestem, ale pan jesteś uczony i musi pan przyznać, że to w Sejmie nie uchodzi. I powiem panu, panie Krzysiu, tylko nie pan to zostawi przy sobie, bo mnie prosili o dyskrecję, dwóch moich klientów, którzy zawsze za PiS-em byli, jeden jakiś dyrektor, a drugi profesor, mówili mi, że jak tym z PiS- będzie nadal taka palma odwalać, to oni już więcej na partię Kaczyńskiego nie zagłosują ”.

No tak, pani Ewo, ale PiS robi wielkie rzeczy odcedzając z polskiego życia te wszystkie komusze szumowiny – próbowałem ratować sytuację. „Wiem, wiem panie Krzysiu, ale przed wyborami przysięgali, że nie będą robić tego, co Platforma. I co” Rydzykowi, co miesiąc pieniądze wożą. Co to za głupie ludzie, panie Krzysiu! Nie uwierzysz pan, ale taki jeden mój pisowski klient niedawno mi mówił, że jak tylko Ojciec Dyrektor będzie potrzebował, to on dla niego wszystkie obrazy sprzeda, a wierz mi pan, panie Krzysiu, że u niego na ścianach to kurna, jak na Wawelu! I Nie broń ich pan, panie Krzysiu, bo sama kurna widziałam w telewizji, jak ten stary cap darł się w Sejmie, że tym z Platformy o tych chamskich mordach. A widział pan, panie Krzysiu jak wrzeszczy ta, no wie pan, znowu zapomniałam nazwiska, taka pyskata, co wiecznie żre w sejmie i podobno jest profesorem? A tego Błaszczyka, to ja już panie Krzysiu kurna słuchać nie mogę, bo mi tego Ruska, co usypiał ludzi przypomina. No jakże mu tam było, panie Krzysiu? A już wiem! Kaszpirowski. A widział pan, panie Krzysiu, co z tą Szydło zrobili. Panie Krzysiu! Ja bym kurna z moim psem tak nie postąpiła. A ten Duda, panie Krzysiu to te weta tylko po to zrobił, żeby było tak, jak było”.

Wszystko to racja pani Ewo, ale lepsi ci, niż te wszystkie łotry z Platformy – upierałem się broniąc nowej władzy. Na co pani Ewa, zadała mi pytanie: „No dobrze, panie Krzysiu. Ale jak ich pan tak broni, to wymień mi pan, choć jedną osobę z tego pisowskiego towarzystwa, z którą chciałby pan spędzić Wigilię? Tylko kurna szczerze, panie Krzysiu”. I raptem uświadomiłem sobie jak trudno mi na to zdawałoby się proste pytanie odpowiedzieć. Gorączkowo szukałem w pamięci, lecz nikt odpowiedni nie przychodził mi do głowy, gdyż przypomniałem sobie moją niedawno napisaną notkę pt. „Toporni i paradygmatycznie nieestetyczni” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/828192,toporni-i-paradygmatycznie-nieestetyczni, gdzie pisałem między innymi, cytuję: „Wielokrotnie mówiłem, że choć staram się, jak mogę sprzyjać „obozowi dobrej zmiany”, to w tym środowisku jest coś, co mnie od tych ludzi odstręcza, w wyniku, czego czuję do nich pewną niechęć i jestem dziwnie nieswój w ich towarzystwie. I choć ten stan rzeczy był dla mnie zarówno, jako blogera, ale także szeregowego obywatela coraz bardziej doskwierający, to nie umiałem tej antypatii jednoznacznie określić…”, koniec cytatu. 

A widzi pan, zatkało kakao!” – triumfowała pani Ewa.

Aż w końcu mnie olśniło. Była taka jedna osoba – oznajmiłem pani Ewie, sęk jednak w tym, że nie ma jej już z nami. - Mam na myśli śp. Marię Kaczyńską, pani Ewo!

I raptem zobaczyłem łzy w oczach mojej fryzjerki, która zdławionym głosem powiedziała: „Ile razy ja żem, panie Krzysiu o niej myślała! To była cudowna pani! Pamięta pan, panie Krzysiu, jaka ona była mądra? Jaka skromna, a zarazem elegancka? Jaka dobra dla ludzi? I, co najważniejsze dla wszystkich, panie Krzysiu. Pamięta pan, jak ona na ten babski kongres pojechała, za co ją Rydzyk od czarownic wyzywał? Ja tego, panie Krzysiu nigdy nie zapomnę! Ile w niej było ciepła? Jaka była odważna? I szczera, panie Krzysiu! Ona by panie Krzysiu na takie chamstwo, jak się teraz w polityce rozpanoszyło nigdy nie pozwoliła. Powiem panu więcej, panie Krzysiu, tylko niech się pan na mnie nie obrazi. Ja temu Jarosławowi nigdy nie wybaczę, że, wciąż mówi tylko o tym swoim bracie Lechu, zaś o pani Marii nigdy nie wspomni choćby jednym słowem. Ja jestem prosta fryzjerka, panie Krzysiu, ale, z panią Marią usiadłabym do Wigilii, bo ją jak matkę kochałam i czułam, że ona też mnie kochała, - zaś z tym Jarkiem...- sama już nie wiem, choć zawsze na PiS głosowałam”.

Więc na koniec, mając na uwadze głos ludu, moje słowo do Jarosława Kaczyńskiego. Może ktoś Panu, Panie Prezesie wspomni o tej dzisiejszej przedświątecznej notce, a Pan rozważy również i taką możliwość, iż czasy się zmieniają, więc być może wnuczki Marii i Lecha Kaczyńskich będą kiedyś chciały żyć w nieco innej Polsce niż Pan sobie wykoncypował. Bo jak życie pokazuje różni ludzie w Polsce żyją.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Zapraszam także do lektury mojego tekstu z roku 2014 pt. „Minister Arłukowicz i roznamiętnione mężatki”, którego bohaterką jest pani Ewa, moja zaprzyjaźniona fryzjerka – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/620887,minister-arlukowicz-i-roznamietnione-mezatki



echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka