echo24 echo24
3025
BLOG

Panie Andrzeju! Co Pan do tej pory przelał za Polskę?

echo24 echo24 Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 292

      Podkład muzyczny - https://www.youtube.com/watch?v=aQKCYEQFt9o 

Portal internetowy Salon24 News - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/884850,andrzej-duda-do-powstancow-warszawskich-bylo-warto-przelewac-krew-za-ojczyzne  informuje, cytuję:

Andrzej Duda do powstańców warszawskich: "Było warto przelewać krew za ojczyznę". I dalej „W niedzielę prezydent spotkał się z uczestnikami Powstania Warszawskiego - wręczał ordery i odznaczenia państwowe. Andrzej Duda - tak jak Lech Kaczyński przed laty - wyraził wdzięczność kombatantom. Ocenił też zryw w stolicy za potrzebny akt patriotyzmu. - Jeżeli ktoś pyta, czy polemizuje, czy było warto, to chociaż nie żyłem w tamtej chwili, nie było mnie na świecie, urodziłem się dziesiątki lat później, to patrząc na państwa i patrząc na to, jak wy patrzycie na swoich przyjaciół, towarzyszy broni i na to muzeum i po tym, jaki jest dzisiaj wasz stosunek do Polski, do wolnej, suwerennej, niepodległej ojczyzny: jestem przekonany, że było warto - zadeklarował Andrzej Duda w Muzeum Powstania Warszawskiego…” koniec cytatu.

A teraz do rzeczy.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie!

Najmocniej przepraszam, że zwracam się do Pana Prezydenta per „Panie Andrzeju”, ale usprawiedliwia mnie sędziwy wiek, oraz jak sądzę fakt, że przez wiele lat pracowałem na tej samej uczelni z Pańskimi Rodzicami, a także to, że jestem jednym z członków siedmioosobowej grupy inicjatywnej krakowskiego oddziału „Akademickiego Klubu Obywatelskiego” (AKO) im. profesora Lecha Kaczyńskiego – vide: https://wkrakowie.wordpress.com/2011/07/10/inicjatywa-powolania-ako-w-krakowie/ , - klubu, którego, wiceprzewodniczącym jest od samego początku niezmiennie Pański Tata, prof. Jan Tadeusz Duda.

A teraz wracam do pytania postawionego w tytule notki.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie. Wciąż pali mnie żar Pańskiego przemówienia. Więc, chciałbym przy okazji spytać, czy, a jeśli tak, to co poza płomiennymi tyradami, hojnym obdzielaniem medalami oraz atramentem, -  zamierza Pan jeszcze przelać w interesie pomyślności Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?

W oczekiwaniu na odpowiedź, byle konkretną, przekazuję Panu Prezydentowi wyrazy uszanowania,

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum

W dni 13 listopada 2015 napisałem tekst pt. "Nie myślałem, że dożyję Polski moich marzeń" – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/679567,nie-myslalem-ze-dozyje-polski-moich-marzen , w który teraz zacytuję:
Politycy zamienili nasz kraj w jeden wielki dom wariatów, a Polska wkroczyła w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści wszystkich do wszystkich, za czym jest już tylko czarna dziura. PIS właśnie wygrał wybory. Ale nie oszukujmy się i powiedzmy otwarcie, że niezależnie od bezspornie gigantycznej pracy wspomaganej przez Jarosława Kaczyńskiego Beaty Szydło i jej sztabu wyborczego, paradoksalnie, PIS wygrał te wybory w dużym stopniu dzięki Platformie Obywatelskiej, która w kampanii wyborczej odsłoniła swoje prawdziwe oblicze pokazując, że głoszona przez nią polityka miłości zmieniła się z czasem wynaturzoną nienawiść do prawicy, nienawiść, która osiągnęła tak irracjonalne rozmiary, że straszenie PIS-em przestało działać. Nie oszukujmy się jednak i powiedzmy szczerze, że ludzie żelaznego elektoratu Prawa i Sprawiedliwości, mimo, że Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach zapowiedział, że nie będzie zemsty i odwetu, nie zaczną z dnia na dzień kochać tych, którzy ich przez ostatnie lata w ordynarny i brutalny sposób wyśmiewali, lżyli i poniżali odżegnując od czci i wiary. Bo po prostu "dorzynania watah" i sikania na znicze złożone pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim po smoleńskiej tragedii narodowej zapomnieć się nie da. Na szczęście tych, którzy sikali nie będzie już w nowym Parlamencie bo, im Polacy właśnie czerwoną kartkę pokazali przy urnach wyborczych.
Słowem Polsce potrzebne jest teraz jak powietrze porozumienie narodowe, jako warunek sine qua non by polskie sprawy rzeczywiście ruszyły do przodu. Co oczywiście nie znaczy, że o tym, co było złe należy zapomnieć, a wręcz przeciwnie ci, którzy dopuścili się czynów niegodnych powinni ponieść stosowne i przewidziane prawem konsekwencje. I choć gromy spadną mi teraz na głowę, jako prawicowemu blogerowi zaryzykuję stwierdzenie, że PIS do takiej powszechnej zgody nie jest w stanie doprowadzić, bo mówiąc zwyczajnie po ludzku jego działacze, szczególnie ci starsi, jak Terlecki, Kuchciński, Lipiński, którym nadal powierzono stanowiska decyzyjne w państwie nie zmienią już mentalności obciążonej zaszłościami jeszcze z czasów komuny, kiedy doznali zbyt wielu upokorzeń poczynając od okrągłego stołu, poprzez Smoleńsk, kończąc na skazaniu Mariusza Kamińskiego. Co zatem robić? Otóż uważam, że w zaistniałej sytuacji Polaków może ze sobą pogodzić młody prezydent Duda, który pomagając PIS-owi w kampanii parlamentarnej spłacił już dług wdzięczności wobec Jarosława Kaczyńskiego za wystawienie jego kandydatury w wyborach prezydenckich. I choć zabrzmi to dla niektórych szokująco uważam, że właśnie teraz, po wygranej PIS-u, pan prezydent Duda powinien się od partii Jarosława Kaczyńskiego formalnie zdystansować, podobnie jak przed kilkoma laty zdystansował się od Unii Wolności - i publicznie zadeklarować, że czyni to w imię tego, iż rzeczywiście, a nie tak, jak prezydent Komorowski, chce być prezydentem wszystkich Polaków. Powiem więcej. Paradoksalnie w realizacji tego wielkiego wyzwania prezydentowi Dudzie może pomóc fakt, że karierę polityczną zaczynał w partii premiera Mazowieckiego, co mu kiedyś wytknąłem na blogu, lecz jednak po głębszym przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że ta zaszłość teraz może mu teraz pomóc w odzyskaniu sympatii światka platformerskiego, które jego przejście z Unii Wolności do PIS-u potraktowało, jako zdradę.
Wszakże jest jeszcze jeden warunek by prezydent Duda mógł się stać prezydentem wszystkich Polaków. Otóż, pan Prezydent, żeby się nie narazić tym razem środowisku pisowskiemu musiałby wyzbyć się piętna podświadomej uległości wobec poprawnego politycznie i zdominowanego przez sympatyków Platformy Obywatelskiej "opiniotwórczego" salonu III RP, którą to uległość na swój prywatny użytek nazywam „salonowo celebryckim syndromem galicyjsko jagiellońskim” i bynajmniej nie o dynastię Jagiellonów mi chodzi. Moim zdaniem tym piętnem pan Prezydent się niechcący zaraził w czasie studiów i pracy na niegdyś szacownym i przezacnym uniwersytecie, który jednak w ostatnich dekadach został zdominowany ideologicznie przez para-feudalne rządy dusz zwichniętych etycznie post-komunistów o pezetpeerowskim rodowodzie. Uniwersytecie, który go wykształcił, a nie „ukształtował”, jak to mam nadzieję tylko przez grzeczność pan Prezedent powiedział na tegorocznej inauguracji roku akademickiego Jagiellońskiej fabryki dyplomów.
Słowem uważam, że głęboko zwaśnionych Polaków jest w stanie pogodzić tylko niezależny od partyjniackich układów prezydent – byle tylko „pokonana” Platforma i „zwycięski” PIS potrafiły się zdobyć na to, by mu w tym fundamentalnym dla losów Polski przedsięwzięciu nie przeszkadzać. Dlaczego tak uważam? Bo pan prezydent Andrzej Duda z własnego doświadczenia zna specyfikę, zalety i wady zarówno tych, dla, których nadrzędnym drogowskazem jest polska tradycja narodowo niepodległościowa pod hasłem BÓG, HONOR OJCZYZNA, jak i tych, którzy uważają, że w dobie globalizacji najważniejsze to liberalizm i rządzący światem pieniądz. I właśnie to osobiste doświadczenie pozwoli mu znaleźć potrzebne teraz Polsce jak tlen modus vivendi układające niezbędnie dla rozwoju państwa kompromisowe stosunki między Polakami o różnych poglądach. Podsumowując. Sprawne rządzenie przy współpracy z prezydentem to działka premiera. Natomiast pogodzenie zwaśnionych Polaków i zakończenie wojny polsko polskiej to już rola pana Prezydenta, który jest w stanie tego dokonać, jeśli PIS mu w tym nie będzie przeszkadzał i wykazując dobrą wolę polityczną pójdzie na ustępstwa, które zaproponuje pan Prezydent. Tak bym to widział na teraz, kiedy zgoda narodowa, sprawna koordynacja służb i głównych ośrodków władzy staje się szczególnie ważna. Tak. Tak. Panie Prezydencie. Nie da się na dłuższą metę sprawnie rządzić mając wsparcie tylko połowy społeczeństwa. Nawet jak się wzięło Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy…
”, koniec cytatu.

Niestety wszystkie znaki na Niebie i Ziemi wskazują, że pan Prezydent tej mojej notki nie przeczytał, albo..., - sami sobie Państwo dopowiedzcie.

Czytaj także: „Kogo powinien posłuchać pan Prezydent?” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/799642,kogo-powinien-posluchac-pan-prezydent 

Zapraszam również do lektury mojej notki pt."Kraj Rad" - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/730720,kraj-rad

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka