skamander skamander
497
BLOG

Jednak śp. Władysław Bartoszewski miał rację!

skamander skamander PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Niemcy w czasie II WŚ jak dostawali lanie na frontach tej wojny to goebbelsowska propaganda zapewniała, że wojska tylko zajęły z góry założone pozycje. Nie było mowy o ucieczce i przyznaniu się do przegranej bitwy czy potyczki. Podobnie obecnie tłumaczy rząd PiS-u porażkę na polu dyplomatycznym z Izraelem. Izraelski MSZ podał do wiadomości, że polski rząd obiecał nie używać ustawy o IPN po jej wejściu w życie, ale rząd temu zaprzecza, bo jak pokazać swoim akolitom ze skrajnej prawicy, że to Izrael wpływa na prawodawstwo w Polsce. Już wcześniej pan marszałek Karczewski publicznie zapowiedział, że żaden prokurator nie będzie zajmował się tego typu doniesieniami do czasu wyroku TK. Potwierdził to pan Sasin i nawet pan min. Ziobro również to stwierdził po spotkaniu z panią ambasador Izraela w Polsce. Pomijam taką drobną sprawę jak to, że ustawa zatwierdzona przez Sejm i Senat, i podpisana przez pana Prezydenta, jest obowiązującym aktem prawnym w Polsce. Chyba że prokuratorzy będą stosowali, wzorem pana Frasyniuka, nieposłuszeństwo obywatelskie. A w chwili obecnej, dzięki tej ustawie, już dowiedziałem się od izraelskiego red. Bergmana, tego, który zadał to słynne pytanie w Monachium, że jego matka twierdziła, że Polacy byli gorsi od nazistów. Raczej wcześniej nie słyszałem by Żydzi coś takiego mówili w czasie wywiadu udzielanego polskim dziennikarzom. Dzisiaj zaś obejrzałem film dokumentalny "Miejsce urodzenia" i w tym dokumencie ciągle powtarzało się to, że Żydzi bali się Polaków podobnie jak Niemców. Może w takim razie nic złego nie powiedział pan Bartoszewski?

Monachium będzie kojarzyło sie nam, Polkom i Polakom, z dziwnym zachowaniem naszego pana premiera w obecności premiera Austrii. Nasz premier tłumaczy się z udziału części Polaków w mordowaniu Żydów. A przecież to Austria uczestniczyła w Holokauście razem z hitlerowskimi Niemcami. Wielka ilość oficerów w niemieckiej armii to byli Austriacy a i w SS dużo było mężczyzn z tej nacji. A polski premier tłumaczyć się musiał ze zbrodni polskich szmalcowników. Co za czasy nastały? A do tego te kwiaty na grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej. Przecież to zgrupowanie zbuntowało się przeciwko legalnemu polskiemu rządowi w Londynie. W większości oficerowie tej Brygady związani byli z tzw. Związkiem Jaszczurczym założonym w roku 1939 przez kilku działaczy tzw. Grupy „Szańca”, czyli przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego. Brygada ta zasłynęła z kolaboracji z Niemcami podczas II WŚ. Oficerem do zadań specjalnych Brygady był wtedy Hubert Jura ps. „Tom” działający wówczas w Częstochowie w porozumieniu z Gestapo (m.in. pomagał on szefowi wydziału II KG NSZ „Olesiowi” przeprowadzać zmiany we władzach NSZ, likwidując przeciwników marszu na zachód w porozumieniu z Niemcami oraz likwidował członków AL i PPR) - widocznie ze wstydu rolę „Toma” pomijają we wspomnieniach dowódcy Brygady.

„Działalność NSZ bez zmian. Wyraźna współpraca z Niemcami i plaga społeczeństwa na skutek stosowania rekwizycji. 22 listopada w czasie przemarszu NSZ przez miejscowość Oleszno Niemcy ściągnęli posterunki. Notowane są kontakty z Gestapo” - tak meldował dowódca okręgu radomskiego AK. Stwierdzono że przy przeprawie części oddziałów (m.in. słynny oddział Żbika, który współpracował z Niemcami również na terenie powiatu Miechowskiego) przez Pilicę Niemcy wycofali uprzednio posterunki mostowe. Gestapo wypuściło na wolność - jak to już niejednokrotnie miało miejsce - dowódcę bojówki ONR Pługa ujętego na robocie z bronią w ręku. Kiedy Brygada ruszyła na Zachód to zaprzestała walki z Niemcami ( w czasie jej wcześniejszych działań większość walk stoczyła z AL i BCh a nie z Niemcami) i tak to można przeczytać w odezwie wydanej dla oficerów i żołnierzy Brygady przej jej dowódcę:

"... Dla ratowania brygady porozumiałem się z dowództwem fortyfikacji niemieckich, aby zezwoliło nam przejść przez ich linie na zachód. Tym samym weszliśmy w stan nie wojowania z Niemcami na czas nieokreślony. Mam nadzieję, że szybko toczące się wypadki wojenne pozwolą nam w niedalekiej przyszłości zameldować się u Naczelnego Wodza i prawowitego Rządu Polskiego i według jego rozkazu zwrócić nasz oręż przeciwko wrogowi, którego każe nam zwalczać."

Do Brygady dołączyło 2 oficerów łącznikowych SS w tym Haupsturmführer SS Paul Fuchs szef Gestapo dystryktu Radom. Jeśli tacy oficerowie stali się członkami tego zgrupowania to jak to inaczej nazwać jak nie zdradą? Oficerem do zadań specjalnych Brygady był wówczas Hubert Jura ps. „Tom”, który dołączył do jednostki wraz ze swoimi ewakuowanymi z Częstochowy ludźmi. Pośredniczył on w rozmowach z niemieckimi dowódcami wojskowymi i RSHA, posiadając dobre kontakty z Gestapo - od 1943 roku był agentem radomskiego Gestapo. Niemcy znali antykomunistyczne nastawienie Brygady i z tego względu starali się ten fakt wykorzystać. Ponadto zapewnili Polakom aprowizację, zakwaterowanie oraz leczenie chorych i rannych w swoich szpitalach. Następne działania były już o wiele bardziej dyskusyjne. Została wyznaczona grupa ok. 70 ochotników podzielona na 8 grup, którzy - uzbrojeni w niemiecką broń, wyposażeni w pieniądze, dokumenty i radiostacje - mieli być przewiezieni samolotami niemieckimi nad terytorium Polski i zrzuceni celem dokonywania dywersji i działań wywiadowczych na tyłach Armii Czerwonej. 7 lutego 1945 r. w ośrodku RSHA (Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy) rozpoczęło się ich szkolenie, które ze strony NSZ prowadził por. Stefan Celichowski ps. „Skalski” pod nadzorem H. Jury, ale faktycznie szkolenie było wykonane przez Niemców. Ze strony niemieckiej te szkolenia prowadzili oficerowie RSHA. Czy to nie była zdrada narodowa?!

Warto też nadmienić, że na dowód dobrej woli Niemcy w połowie kwietnia zwolnili z obozu koncentracyjnego w Neuengamme (KL) byłego komendanta Kwatery Głównej i szefa łączności KG NSZ, mjra Stefana Kozłowskiego ps. „Aleksander” i żonę premiera Stanisława Mikołajczyka, którzy wkrótce przybyli do Brygady. Major S. Kozłowski po kilku dniach wyruszył z misją werbunkową do obozów jenieckiego w Murnau i koncentracyjnego w Dachau, nawołując do tworzenia ochotniczych legionów antykomunistycznych; został jednak przyjęty bardzo podejrzliwie i jego akcja skończyła się fiaskiem. Jestem tylko zdziwiony, dlaczego mjr Kozłowski nic nie krzyczał na temat warunków w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie ludzie umierali od niewolniczej pracy i z głodu? Jak widać to nawet ci wycieńczeni ludzie nie chcieli wierzyć temu wysłannikowi Niemców.

Polscy narodowcy jako argumentu za patriotycznym nastawieniem dowództwa Brygady podają fakt wyzwolenia z obozu na terytorium Czech kilkaset Żydówek. Zapominają jedynie to, że to działo się kilka kilometrów (5,3 km) od stacjonujących Amerykanów. Widocznie ta akcja miała dać alibi przed oskarżeniem o kolaborację z Niemcami czego Amerykanie by nie tolerowali. Chociaż i tak bardzo podejrzliwie patrzyli na tych żołnierzy i ich dowódców, i mieli chęć odesłania ich z powrotem do Polski po zakończeniu wojny. Jednak w końcu ich pozostawiono i stali się oddziałami wartowniczymi w obozach jenieckich.

Czy teraz po ukazaniu przeze mnie działalności Brygady Świętokrzyskiej nadal prawicowi Komentatorzy będziecie sądzili, że warto było składać kwiaty na grobach tych ludzi przez naszego premiera?

skamander
O mnie skamander

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka