Robert Lewandowski w Bayernie. fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK
Robert Lewandowski w Bayernie. fot. PAP/EPA/RONALD WITTEK

Były gwiazdor Legii o Robercie Lewandowskim: Ten Cyborg w tym sezonie walnie 50-tkę!

Redakcja Redakcja Robert Lewandowski Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
Robert Lewandowski do imponującej kolekcji trofeów dołożył kolejne - „Złotego Buta” przyznawanego przez UEFA dla najlepszego strzelca Eurpopy. - Robert to Cyborg, Jest niesamowity. Myślę, że jeśli będzie zdrowy, to w tym sezonie może dokonać niemożliwego – zdobyć 50 goli w Bundeslidze – uważa Jerzy Podbrożny, były dwukrotny król strzelców Ekstraklasy, który w lidze polskiej zdobył 122 gole.

Lewandowski w poprzednim sezonie w 29 ligowych meczach Bayernu Monachium aż 41 razy pokonał bramkarzy rywali. Tym samym pobił osiągnięcie Gerda Mullera, który przed 49 laty zdobył dla Bawarczyków 40 bramek. Niejako „przy okazji” „Lewy” został najskuteczniejszym piłkarzem Europy i w nagrodę otrzymał „Złoty But” UEFA. - 41 goli w tak mocnej lidze jak Bundesliga, to niewiarygodny wynik. Wiadomo, Bayern to Bayern i Robert mógł liczyć na doskonałe podania od kolegów, ale i tak dokonał rzeczy niesamowitej. Wielkie brawa i ukłony dla kapitana reprezentacji Polski – komentuje dla „Salonu24.pl|” były gwiazdor Legii Warszawa Jerzy Podbrożny.

Pracoholik i Robocop

Podbrożny jest pod ogromnym wrażeniem pracowitości Lewandowskiego. - Co prawda wyjeżdżał z Lecha do Borussii Dortmund jako król strzelców Ekstraklasy, ale dopiero w Niemczech się tak naprawdę rozwinął. Trener Borussii Juergen Klopp nauczył go taktyki, ustawiania się w polu karnym, gry na jeden kontakt i tyłem do bramki. Robert się nie obrażał, że w pierwszym sezonie w Dortmundzie częściej siedział na ławce niż wychodził w podstawowym składzie, ale podpatrywał lepszych od siebie, trenował i chłonął wiedzę jak gąbka. Mnie szczególnie imponuje fakt, że w wieku 30 lat, kiedy miał już ugruntowaną pozycję w Bayernie, „Lewy” wciąż się uczył. Zostawał po treningach i ćwiczył wykonywanie rzutów wolnych i karnych, Dzięki temu w wykonywaniu „jedenastek” doszedł” do perfekcji – uważa „Gumiś”. - Do tego dochodzi świadomość własnego ciała, dbałość o odpowiednią dietę i umięśnienie. Lewandowski opuścił Poznań jako chucherko, a dziś to Robocop. Umięśniony jak gladiator. Wie czego chce i cierpliwie dąży do zrealizowania kolejnych celów. Dlatego jestem pewien, że jeśli tylko uniknie kontuzji, to pobije swój rekord z poprzednich rozgrywek i ten sezon zakończy z piećdziesięcioma trafieniami w Bundeslidze – dodaje pan Jerzy.

Czytaj też:

Lewy to nie „ochłapiarz”

- Czy Robert jest najlepszym środkowym napastnikiem świata? Na pewno najskuteczniejszym, ale przede wszystkim trudno go zaszufladkować. Bo klasyczna „9”, to piłkarz, który w polu karnym tylko czeka na podania i wykańcza akcje. A Lewandowski, tak jak ja przed laty, lubi się cofnąć po piłkę, rozegrać, zejść do boku, dograć. Na pewno nie jest to „ochłapiarz” jedynie czekający na piłkę przed szesnastką przeciwników – twierdzi Jerzy Podbrożny. - Czy Polak jest na poziomie Leo Messiego i Cristiano Ronaldo? To inny piłkarz. Messi dostanie piłkę na środku boiska, minie pięciu rywali, położy bramkarza i strzeli do siatki. „Lewy” tego nie ma. Posada za to wiele innych atutów. Jest silny, szybki, zdecydowany, po jego strzale piłka dostaje rotacji i przede wszystkim efektywność przedkłada nad efektowność. Nie interesują go tanie sztuczki pod publikę, jak powiedzmy Ronaldo. On najprostszymi środkami chce zdobyć gola. To nie zarzut. Przeciwnie. Świadczy o jego wielkości, bo koncentruje się na zadaniu, a nie efekciarstwie – chwali młodszego kolegę „Gumiś”.

Niech zostanie w Bayernie!

Z końcem czerwca 2022 roku Robertowi Lewandowskiemu skończy się umowa z Bayernem. Sportowe media z całego świata już kojarzą 125-krotnego reprezentanta Polski z czołowymi klubami Europy. Spekuluje się, że kapitan naszej kadry trafi do Manchesteru United lub AS Romy, którą prowadzi wielki zwolennik jego talentu Jose Mourinho. Nie brak również głosów, że jako miejsce na ostatnie lata pięknej kariery Robert wybierze Amerykę i zagra w tamtejszej MLS. - Wszystko zależy od tego, co jeszcze „Lewy” chce osiągnąć. Tyle, że jeśli wciąż myśli o kolejnych triumfach w Champions League, to tak naprawdę, nigdzie nie musi się przenosić. Przecież z Bawarczykami wygrał już te rozgrywki i przy tak dużym potencjale zespołu, spokojnie może to zrobić jeszcze raz. Choćby i w tym sezonie. W Bundeslidze ma ugruntowaną pozycję, w Bayernie już jest legendą. To wielki klub i rzesze piłkarzy oddałyby wszystko, żeby w nim zakończyć karierę. A jeśli jeszcze do tego kasa się zgadza, to po co szukać kwadratowych kół? Ale my możemy sobie mówić czy radzić, a Robert na pewno ma już na siebie plan, a jego agent Phini Zahavi już pracuje nad jego przyszłością – kończy Podbrożny, który w sezonie 1995/96 grał z Legią w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Piotr Dobrowolski

Czytaj też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport