Jednak szkoda, że funduszy nie przyznali. Mówię najzupełniej poważnie, każdy artysta ma prawo do przedstawienia jak najbardziej odjechanej wizji, choćby była nie w smak aktualnej władzy. A zwłaszcza wtedy, gdyby władzy miało się nie podobać. Od tego mamy artystów, by kłuli nas w dupę.
Tylko o scenariusz poprosiłbym FYMa. A właściwie, żeby jakiś niewrażliwy profesjonalista zabrał się za 1000 odcinków FYMowej eskapady onirycznej i zrobił z tego krwisty befsztyk filmowy.
A zakończenie byłoby takie, po wszystkich wybuchach, pościgach, porwaniach, nagłych zwrotach akcji, fałszywych tropach, spiskach i niespodziewanych ujawnieniach:
Gdzieś na poboczu tajgi starszy niski mężczyzna o pucołowatej twarzy wraca do domu ze spaceru, siada w wygodnym fotelu, na tle półek z książkami, rozkłada GPC z krzyczącym nagłówkiem "Nowe dowody na zamach", nalewa sobie koniaku i pogrąża lekko się uśmiechając w lekturze.
Inne tematy w dziale Kultura