co powstało na terenie Sowietów w roku 1943 nie było żadnym Wojskiem Polskim, tylko sowiecką dywizją piechoty, złożona z Polaków wziętych z poboru, najczęściej tych, którzy nie zdążyli do Andersa, a także z oddelegowanych do tworzenia tej dywizji sowieciarzy – polskich komunistów, jeszcze sprzed wojny, oraz zwerbowanych na nową wiarę już w trakcie wojny „bieżeńców” (takich jak. Np. Zygmunt Bauman). W skład tej „armii” wchodzili też etniczni Rosjanie z Armii Czerwonej – jako dowódcy, a zawodowi rewolucjoniści polskiego pochodzenia (lub Żydzi z Polski) byli oficerami politycznym - pisze na SG S24 Maciej Świrski.
Jestem zapewne jednym z niewielu, być może jedynym w S24, który przeczytał od piewrszego do ostatniego numeru zszywki gadzinowej gazety, wydawanej przez Niemców i ich polskich kolaborantów w okupowanej Polsce. Pisałem o tym kilka tygodni temu - Warszawska Gazeta czyli prasa gadzinowa w wolnej Polsce:
Swojego czasu miałem okazję studiować zszywkiNowego Kuriera Warszawskiego, gazety wydawanej w okupowanej Warszawie, a której głównym zadaniem było szerzenie proniemieckiej i antypolskiej propagandy. To nie była gazeta niemiecka, to była gazeta inspirowana i opłacana przez okupanta, ale artykuły i informacje w niej zawarte, a nawet jakieś powieści w odcinkach tworzone były przez Polaków. Przez Polaków i dobrowolnie, z przekonania. Ani Skiwskiego, ani Burdeckiego, ani pomniejszych kolaborantów nikt do wylewania jadów nie zmuszał. Otóż w "Warszawskiej Gazecie" odnalazłem spetryfikowany, zachowany jakby w stanie nienaruszonym styl i do pewnego stopnia treści, które znałem z NKW. Ta sama rozczulająca się nad sobą i jednocześnie kąsająca nienawiść, ten sam lekko zatęchły, ciężkawy i grafomański język, pokrewieństwo zwrotów i słownictwa. Podobieństwa dopełniał bogaty zestaw notek i artykułów antysemickich, zdawałoby się, żywcem przeniesionych o 70 lat, z tym samym sposobem argumentacji i z tą samą zapiekłą, sączącą truciznę wrogością.
Otóż bodaj już od chwili uformowania I Dywizji Piechoty, w każdym razie niedługo później zaczęły się w NKW pojawiać notki a następnie artykuły i komentarze mające na celu zdezawuowanie i zohydzenie tej formacji wojskowej, o której NIemcom doskonale było wiadomo, że w przeciwieństwie do Sił Zbrojnych na Zachodzie, weźmie bezpośredni udział w wyzwalaniu Polski i walkach na terenie Polski.
Trudno mi odświeżyć pamięć po tak wielu latach, pamiętam zdjęcia rzekomych uciekinierów z I DP, jakieś rzekome ich wypowiedzi, a przede wszytskim niektóre argumenty używane przez polskich kolaborantów niemieckiego okupanta. I zestaw argumentów był niepokojąco podobny do tych, których użył kol. Świrski w swoim eksponowanym na SG wpisie. No, może, jak przystało na prasę gadzinową, nie skrępowaną w tym względzie niczym, udział polskich Żydów był, jakby to powiedzieć, silniej podkreślony, niż delikatna sugestia podana przez kol. Świrskiego. Ale, pomijając odmienne rozłożenie akcentów argumenty kol. Świrskiego i argumenty anonimowych publicystów NKW były takie same.
Mogę jeszcze powiedzieć, że w przeciwieństwie do kol. Świrskiego odbyłem pełną, dwuletnią służbę wojskową i nienawidziłem zimną nienawiścią każdego dnia instytucji WP i jego generalicji, oficerów i podoficerów. I każdego dnia wymyślałem metody niesubordynacji i poszerzania pola niezależności dla zachowania własnej godności. Ale nigdy nie posunąłbym się do takiej podłości jak kol. Świrski, sięgający do argumentacji najobrzydliwszej z możliwych w Polsce.
Odraza.
PS. I jeszcze jedna uwaga. Wojsko Polskie czyli Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej są w prostej linii kontynuacją i w swoim głównym zrębie przedłużeniem Wojska Polskiego z czasów komunistycznych, a tym samym I DP sformowanej, jak to elegancko ujął kol. Świrski przez komunistów, bieżeńców”, etnicznych Rosjan i Żydów z Polski. W procesie przekształcania wojska najważniejszy, aktywny i pozytywny udział w okresie wielkiego powrotu do wolności i demokracji miał nie kto inny, jak ówczesny głównodowodzący, Wojciech Jaruzelski.
Inne tematy w dziale Kultura