Trafiłem na coś takiego
Restauracja Sowa i Przyjaciele została otwarta we wrześniu 2012 roku w miejscu dawnej Karczmy Słupskiej na rogu ulic Gagarina i Czerniakowskiej.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16158326,Tasmy__Wprost____Sowa_i_Przyjaciele__jak__Pedzacy.html#BoxSlotI3img
Zaraz, zaraz, przecież to nie żadna Karczma Słupska tylko Sielanka, zasłużona mordownia kat. II z głębokiego PRLu, uwieczniona przez Agnieszkę Osiecką w "Zabawie w Sielance". Wszystko się zgadza i zostało widać ze szczegółami opisane 50 lat temu przez poetkę. Ustroje się zmieniają, upadają zakrojone na tysiąclecia ideologie, pomniki też upadają w proch, a podrzędna knajpa na przedmieściach metropolii trwa, i trwa atmosfera miejsca, gdzie co prawda jest salonik dla VIPów, ale ci VIPowie nie różnią się zbytnio od tego szefa z PRLu, co miał gest. Tyle, że dzisiejszy VIP ma kostium od Bossa, albo Armaniego, nie z Galluxu lub innej Mody Polskiej i płąci kartą firmową.
Kto w tym wszystkim grał rolę ciepłej personalnej milczą kroniki, to znaczy nagrania.
Odsłuchajcie słów piosenki uważnie, bo wszystko się zgadza. Zgadza się też powiedzenie o genius loci, duchu miejsca. Zresztą, jakżeby nie, bo jaka knajpa z ambicjami by się nie pojawiła na rogu Czerniakowskiej i Gagarina, ile marmuru i kryształu w nią nie wpakowano to będzie to tylko kolejna reinkarnacja Sielanki z jej szemraną publicznością.
Zabawne zreszta, że obie restauracje inspirację czerpią z angielskiej literatury dla dzieci. Pędzący królik to postać z Alicji w krainie czarów, a Sowa i przyjaciele to wyraźne namiązanie do Kubusia Puchatka i swoistegio rodzaju kontaminacja dwóch motywów, przyjaciół Kubusia i Sowy Przemądrzałej (to nic, że Sowa to akurat i nazwisko restauratora).
http://www.bryla.pl/blogi/luizamierka/2013/02/historie_miejsc___warszawska_sielanka/1
Inne tematy w dziale Kultura