Senat przyjął ustawę o in vitro w całości i bez poprawek 46 głosami za, 43 przeciw i 4 wstrzymującymi sie. 4 senatorów było nieobecnych.
Można było? Można. Trzeba było tylko nieco więcej przekonania i zdecydowania, trzeba było tylko nieco popracować. No, ale tego rodzaju ustawy to przeprowadza się na początku kadencji, w stanie euforii i entuzjazmu powyborczego, gdy nie ma przeszkód nie do pokonania i gdy przegrana opozycja nie potrafi się pozbierać po klęsce i pogrąża się w jałowych rozpamiętywaniach. Nie pod koniec kadencji, gdy władza wyślizguje się z rąk i panuje nastrój antycypacji przegranej.
Widać Pan Bóg też był za in vitro, bo nie wysłuchał modłów przeciwników ustawy:
Przed głosowaniem w Senacie tysiące osób modliło się i pościło w intencji senatorów, aby odrzucili projekt ustawy o in vitro. W samej tylko nowennie wzięło udział blisko 1800 osób i 600 klasztorów - informuje "Nasz Dziennik".
Uczestnicy prosili o "dary mądrości i roztropności, męstwa i pobożności" dla polityków. Wierzyli, że "Bóg uwzględni tak dużą dawkę modlitwy".
PS. Ustawa legalizuje tylnymi drzwiami związki partnerskie: Z procedury in vitro będą mogły korzystać osoby w związkach małżeńskich oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości