Właściwie to Polska poprzednich 25 lat była na wyrost, niewspółmierna i przez to uwierająca swoją mądrością, roztropnością i szlachetnością. Co z tego, że budziła podziw i szacunek, skoro narodowi to wspinanie się na palce, to codzienne mycie zębów, te udawania przeszkadzały . Nigdy w historii przez tyle lat nie musiał tego robić i czuł się, sprawiedliwie, znużony.
Teraz Polska wróciła do normy, głupi ministrowie, nieudolny premier, klęczący prezydent z doklejonym głupawym uśmieszkiem, chytra baba z Brzeszcz i cała przerażająca lawina głupoty, zawiści, paranoi, resentymentów, ignorancji, która z marszu bierze instytucje państwa i zawłaszcza umysły.
Wszystko polane szarym lukrem kiczowatego patriotyzmu, pod sztandarami, na których ognistymi literami zapisano najświętsze prawdy Ojczyzny: "W mordę chcesz?", "Precz z dewiantami", "Prezydent żydowski pachołek".
A będzie gorzej