W specjalnie wydanym komunikacie Kurii Metropolitarnej w Krakowie ucinane są wszelkie spekulacje na temat zerwania umowy z byłym zespołem prasowym, składającym się z pięciu kobiet. Przyczyną nie były, według standardowej formułki, trudności we współpracy, ani odmienna wizja, ani złe wywiązywanie się z obowiązków i inne tego rodzaju ogólnikowe bzdety. Kuria stawia sprawę jasno i bez ogródek:
"podjęte działania dotyczą zakończenia współpracy jedynie z koordynatorem Biura, panią Joanną Adamik, i jej dwiema najbliższymi współpracowniczkami, które są osobami niezamężnymi."
"dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej."
W Polsce urządzonej wg moralności Kościoła Katolickiego matka samotnie wychowująca dzieci nie mogłaby nigdzie być zatrudniona. Chyba że dałby jej pracę jakiś Żyd albo ateista albo pedał. Ale zaraz - Żydów, ateistów i pedałów by nie było. A, to trudno, mogłaby zostać prostytutką.