Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
157
BLOG

O psycholewicy szkic historyczny i o psychoprawicy rys teraźniejszy

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Dla Polaków i ogólnie biorąc zapewne wszystkich mieszkańców byłych demoludów, znających jedynie psychoprawicę, która w Polsce zaczyna się gdzieś od połowy PiS w prawo, tzn od tej połowy napędzanej ideologią klerykalno-narodowo-mesjanistyczną aż po prawicową ścianę neonazizmu, niewyobrażalne jest istnienie psycholewicy zachodnioeuropejskiej z lat 70-dziesiątych, dominującej debatę publiczną, mającą przywilej formułowania i narzucania tematów i problemów wartych dyskusji. Coś jak na psychoprawicy polskiej jazda na LGBT w ogólności a np na  Klaudię Jachirę w szczególności. 

Gdy przyjechałem do Szwecji podziały wyglądały następująco:

- Tradycyjna socjaldemokracja z ciągotkami etatystycznymi (na których wykopyrtnęła fikołka, by nigdy już nie odzyskac dominacji politycznej),

- Miękcy staliniści z VPK (Partia Lewicy-Komuniści), oficjalnie przyznający się do eurokomunizmu i zasad demokratycznych - nie wiem na ile z przekonania a ile ze względów taktycznych - nie mający jednak nic przeciwko luźnym związkom, przyjacielskim kontaktom i dofinansowywaniu przez ZSRS i inne demoludy. Lubili zwłaszcza bywać w Polsce, do 1980, ostry klimat moskiewski im nie służył. 

- Ścisłe związki z Moskwą utrzymywali natomiast twardzi staliniści z APK (Robotnicza Partia Komunistyczna), biorący bez oporów zarówno pieniądze jak i instrukcje z Moskwy. Ich gazetka sławiła "postepy światowego socjalizmu" z bardziej szczerym entuzjazmem niż np "Trybuna Ludu". 

- Intelektualiści szwedzcy upodobali sobie w owych latach "wolnościowy maoizm", do dobrego tonu należały np pochwały ekologicznego masowego cyklizmu, a gdy trend sie odwrócił spekulacje na temat kiedy chiński przemysł motoryzacyjny, uzbrojony w ideologię Mao, wygra z zachodnimi fabrykami - Volvo, Saabem, Fordem. W jakiś sposób to proroctwo się spełniło - gdy Chiny zrezygnowały z centralnego plkanowania, państwowej własności i ogólnie z ekonomii wojennej, nakazowo rozdzielczej i zaczęły sie modernizować jedną ze strategii było kupowanie najnowocześniejszych technologii zachodnich, tzn kupowanie całego ciągu technologicznego. W ten sposób, zamiast próbowac wymyślać samochód osobowy z górnej półki zakupione zostało Volvo i otwarte nowe zakłady produkcyjne w Chinach. W ten sposób Chiny przeskakują przepaść zacofania technologicznego, bez narodowych sentymentów korzystając ze zdobyczy zachodniej wolnej myśli technologicznej. 

Czołowy szwedzki intelektualista, Jan Myrdal, publikował w dużych nakładach idylliczne reportaże z chińskiej wsi, chwalił reżim Pol Pota - nie on jeden - i usprawiedliwiał stalinowską Wielką Czystkę argumentami z sowieckich materiałów propagandowych z lat 30-tych.

Nie on jeden, jak powiedziano. Ci intelektualiści dominowali debatę, zadziobując nielicznych krytyków broniących demokracji i, przepraszam za słowo, wolnego rynku. Kwestią nie była ewentualna rewolucja i wszystko co za nią idzie, tylko stosowny termin wybuchu i wzór, na którym by się oparła:

- sowiecki z lat 70-tych, stalinowski, nierektyfikowany, z lat 50-tych z czystkami, kołchozami, ale bez przemówienia Chruszczowa na XX Zjeżdzie KPZR, 

- czy raczej chłopska rewolucja na wzór chiński lub kampuczeański, czy nawet - była taka partyjka - na wzór albański.

Trudno pojąć, ale jeden z najbardziej wyrafinowanych szwedzkich intelektualistów skwitował upadek Phnom Penh i deportacje milionów mieszkańców miast przez zwycięskich Czerwonych Khmerów słowami "Burdel opróżniony, trwa sprzątanie. Tylko sutenerzy mogą czuć z tego powodu żal". Moje tłumaczenie nie oddaje poetyckiej siły i rytmu oryginału: "Horhuset utrymt, städning pågår. Över detta kan bara hallickar känna sorg."

Wszystko to należy już do przeszłości, partie i stronnictwa komunistyczne upadały jedna po drugiej gdy zabrakło sponsorów, a i sam komunizm, realny socjalizm, dzięki wieliomilionowemu wysiłkowi Polaków sczezł bezpotomnie. Niewielu z uczestników tamtych potyczek intelektualno-ideologicznych zdobyło się na autorefleksję, niektórzy już nie żyja, inni zamknęli ten rozdział swojego życia w garderobie i wyrzucili klucz, nieliczni do ostatka bronią swojego zaangażowania i swoich racji.

Jedno trzeba przyznać szwedzkiej psycholewicy - mieli lepsze mózgi i lepsze pióra niż dzisiejsza polska psychoprawica. Ziemkiewicz to autokompromitacja, pisuje swoje felietony z błędami faktograficznymi, ale to waga piórkowa. Jakąś wagę intelektualną maja polscy biskupi, ale są tak opętani seksem, że nie potrafią o niczym innym. Chociaż, po prawdzie, nie musza się wysilać, co by głupiego i odrażającego nie powiedzieli, zostanie to przyjęte przez wyznawców za prawdę i nakaz moralny. Co mogliśmy obserwować w Baiłymstoku i Lublinie.

Choć z drugiej strony - szwedzka psycholewica miała za soba rząd dusz, ale nigdy realnej władzy, w przeciwieństwie do polskiej psychoprawicy dzisiaj zabierającej się za radykalną przebudowę państwa na wzór środkowo-azjatyckich satrapii postsowieckich.

Zdobyli najważniejsze przyczółki - aparat prawny i pokazali do czego są zdolni. Nie mają skrupułów, ani oporów w niszczeniu zarówno prawa jak i tych, których uważają za przeciwników, metodami z późnego PRLu, bez fizycznego terroru jednak. Minister kultury zabiera się za rozprawę z artystami i ruguje niezależnych zarządców z instytucji kulkturalnych. Wyrzuca na bruk zasłuzonych muzealników z uznanym w świecie dorobkiem, i obsadza stanowiska klerykalno-narodowymi miernotami, a tam, gdzie rączki ma za krótkie, jak w przypadku Muzeum Polin blokuje mianowanie dyrektora. 

A to dopiero początek.

Zobacz galerię zdjęć:

Jesień w strefie szariatu

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo