Zbyszek Zbyszek
543
BLOG

W odpowiedzi na pytanie Kierownika Karuzeli

Zbyszek Zbyszek Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Komentarz do notki blogera Kierownik Karuzeli, którą można przeczytać {TUTAJ}, a która jest polemiką z moim tekstem dostępnym {TUTAJ}. Generalnie ciekawa notka.

Na początek.


Przechodząc do rzeczy , na początek, prosiłbym na przyszłość o oszczędzenie sobie i czytelnikom wycieczek typu: "To bardzo interesująca grupa. Także nadająca się do badania. Ponieważ ucieczka przed rzeczywistością, to jedna z najbardziej fascynujących umiejętności ludzkiej wyobraźni."

Rozumiem, że Pan uważa, że inni obywatele, to grupa "nadająca się do badania", że prezentuje "ucieczkę przed rzeczywistością".  Nie widzę sensu publikowania takich określeń pod adresem współobywateli. Doradzał bym także powstrzymanie się od beletrystycznych określeń pod adresem mojej wypowiedzi, cytuję "tekst z rodzaju s-f". To nieracjonalne, nieuzasadnione i deprecjonujące "z góry" czyjąś wypowiedź określenie, niczego sensownego nie wnosi poza... jakimiś kwestiami emocjonalnymi.

Do rzeczy.

Teza mojej notki

Pisze Pan, że mój tekst "sprowadza się do tezy, że pandemia jest rodzajem histerii. Wręcz zbiorowym urojeniem."

Popełnia Pan tu błąd rozszerzenia i projekcji. Błędnie prezentuje Pan i nie rozumie tezy tekstu.

Tezą, o której mowa jest iż być może: ZAGROŻENIE ze strony SARS-CoV-2 jest przesadzone, zaś OGRANICZENIA narzucone społeczeństwom są:

  • nieuzasadnione;
  • przynoszą więcej szkód niż korzyści.

Nie ma więc mowy o tym czy pandemia lub epidemia (kwestia częstości występowania infekcji lub choroby) jest faktem czy fikcją, tylko jest mowa o tym, czy ZAGROŻENIE wynikające z istnienia wirusa SARS-CoV-2 jest WYJĄTKOWE, czy PORÓWNYWALNE do zagrożeń STALE WYSTĘPUJĄCYCH.

Owa "histeria" przez Pana wymieniona odnosi się więc do oceny poziomu zagrożenia dla ludzi ze strony w/w infekcji, a nie do realności występowania zespołu chorobowego Covid-19.

Zespół chorobowy "grypa/flu/influenza" jest jak najbardziej realny, ale nikt niczego nie zamyka, mimo śmierci, utraty zdrowia jakie rok w rok, ze sobą przynosi. Nie zamyka się społeczeństw, bo NIEBEZPIECZEŃSTWO jakie ów zespół stanowi, nie jest przesłanką do takich działań. Koniec kropka. Kluczowe jest więc, jakie jest niebezpieczeństwo dla społeczeństwa ze strony danego czynnika chorobotwórczego, zwłaszcza, że takich czynników jest wiele i zbierają różne "żniwo" w społeczeństwie.

Dalej analizuje pan kwestię : "czy owa pandemia jest prawdziwa? Czy też urojona?". Ale to nie ma sensu, bo nie taka jest teza notki. Może istnieć pandemia łagodnej infekcji, wywołującej ograniczone skutki ciężkie i śmiertelne, i z tego powodu nikt nie będzie zamykał społeczeństw i aktywności ludzi. To skala i rodzaj tych skutków są istotne. Tego typu "pandemii" istnieje być może wiele, bo inne koronawirusy są od dawna już identyfikowane w organizmach ludzi i od dawna są przyczyną różnych problemów zdrowotnych w tym, prowadzących do śmierci. Pytanie czy teraz jest inaczej. Jeśli tak, jeśli zagrożenie dla społeczeństwa jest WYJĄTKOWE ograniczajmy, jeśli nie jest ono WYJĄTKOWE, to ograniczenia przynoszą niepowetowane szkody w tym dla zdrowia i życia ludzi.


W czym się zgadzamy

Zgadza się że istnieje wirus SARS-CoV-2 i choroba Covid-19, które JEST następstwem infekcji tym wirusem. Zgadzam się, że choroba ta może mieć różny przebieg, a nawet infekcja może przebiegać bezobjawowo. Jeśli się pojawi - choroba w wyniku infekcji - to w większości ma przebieg bardzo łagodny, w pogoni życia często niezauważalny i mija. Czasem choroba ma przebieg ostry, prowadzący do uszkodzenia narządów wewnętrznych oraz śmierci.

Tu nie ma między nami różnic. Zgadzam się też w pełni, że objawy chorobowe występujące w efekcie infekcji mogą nie być bezpośrednim skutkiem infekcji. To jest właśnie generalny mechanizm symptomów chorobowych w wyniku infekcji, że to nie wirus nas uszkadza tylko REAKCJA ORGANIZMU. Napisałem o tym w tekście publikowanym na salon24.pl, który można przeczytać {TUTAJ}. To nasz układ odpornościowy, a nie sama infekcja, jest często przyczyną tragicznych, błędnych reakcji. Stąd tak ważne jest utrzymanie go w "dobrej formie". To cytokinowy sztorm niszczy komorki płuc, bo to samonapędzająca się reakcja obronna.

Jakie jest zagrożenie?

Więc jakie jest w końcu to zagrożenie, nie, być może nie dla konkretnej jednostki, która być może ma uwarunkowania do szczególnej reakcji organizmu w zetknięci z SARS-CoV-2, tylko dla społeczeństwa jako całości? Oto jest pytanie.

Pisze Pan, że "oblicza się, że około 20% ogółu zarażonych, potrzebuje intensywnej medycznej opieki". I to może być racja. "się oblicza", gdzieś. Ale w realnej komunikacji taki komunikat "oblicza się, że" jest wyrażeniem przekonania, iż prezentowana jest ZOBIEKTYWIZOWANA i PRAWDZIWA INFORMACJA.

Cóż zatem takiego "oblicza się, że"?

Pisze Pan, że "około 20% ogółu zarażonych, potrzebuje intensywnej medycznej opieki"".

Okej. Jak sprawdzić, czy to, co Pan podaje jest prawdą czy nie?

To proste. Trzeba znać liczbę  A - "ogółu zarażonych", oraz liczbę B - potrzebujących intensywnej medycznej opieki.

Czy znamy liczby A i B?

Otóż liczby zarażonych nie znamy. Mamy policzony tylko pewien "podzbiór" populacji zarażonych, która - mamy prawo się domyślać i tak mówią eksperci - jest prawdopodobnie o rząd lub więcej WIĘKSZA od liczby, którą nam się podaje jako liczba zarażonych, a która jest liczbą pozytywnych wyników testów na obecność wirusa. Mniej zrobimy testów, mniej pozytywnych wyników. Więcej testów, więcej pozytywnych wyników. Jeśli Polska zrobiła 50000 testów, to w ich wyniku znamy liczbę wszystkich zarażonych? Nie. Nie znamy też tej liczby w przypadku innych krajów, choć... możemy ją szacować. Na pewno będzie wielokrotnie większa od podawanej medialnie.

Liczbę  B - potrzebujących intensywnej opieki medycznej mniej więcej znamy, bo to są osoby przyjmowane do szpitala, określane jako przypadki poważne lub ciężkie.

Biorąc sztandarowy przypadek "epidemii" czyli Włochy, odczytujemy liczbę pozytywnych wyników wybiórczych z natury testów, to 80 tysięcy 572. I liczbę przypadków poważnych lub ciężkich, to 4,035 tys, co stanowi 5%, a nie 20% i to jest procent w stosunku do pozytywnie stestowanych osób, a nie do liczby osób zainfekowanych w społeczeństwie. Publikowana przez Pana informacja, że "około 20% ogółu zarażonych, potrzebuje intensywnej medycznej opieki" wydaje się nie znajdować potwierdzenia. Proszę o jej uzasadnienie wraz ze wskazaniem źródeł, bo może to ja błędnie czytam.

Obraz choroby

Nie zrozumiał Pan chyba przytoczonego wyrywku z mojej notki: "- „ nie ma obrazu chorób. Powszechnie wiadomo, że niemal wszyscy, określani, jako zmarli na koronawirusa, chorowali na inne choroby” (jak się robi taki fajny cytat w tekście?)

Wydaje mi się, że go Pan błędnie odczytuje, że nie ma obrazu choroby w ogóle. To nie o to chodzi. To jest przytoczenie słów pana dr. Milewskiego z rady rozwoju przy Prezydencie RP, który odnosił się do tego, że w odniesieniu do osób zmarłych kwalifikowanych jako zmarli "w wyniku" infekcji koronawirusem, nie udostępnia się "obrazu choroby", pozwalającego zweryfikować czy przyczyną zgonu był Covid-19 czy też inny zespół chorobowy. Chodziło więc w tym wyrywku o obraz choroby konkretnego pacjenta, a nie w ogóle, i o dostępność dla fachowców, a nie publiczną.


WYJĄTKOWOŚĆ lub nie zagrożenia

Pisze Pan, że należy Pan do grupy ryzyka. Rozumiem to. Proszę nie traktować mojego tekstu jako wyrazu lekceważenia dla niebezpieczeństwa jakim dla osób wysokiego ryzyka jest infekcja SARS-CoV-2. Takie osoby właśnie powinniśmy objąć szczególną opieką i przykładowo odrębne dla takich osób - niestety nie uczuleniowców i astmatyków - godziny zakupów są trochę krokiem w tym kierunku. Jednak inne obostrzenia przychodzą z ogromną ceną do zapłacenia przez nas wszystkich. Unikamy zobaczenia tej ceny. Nie chcemy wiedzieć, że oprócz wszystkich innych spraw, wyrażać się ona będzie i już się wyraża w trudnych do policzenia przypadkach pogorszenia zdrowia, a być może przedwczesnych odejść z tego świata.

Chodzi o ocenę czy zagrożenie dla społeczeństwa jest WYJĄTKOWE. Czy skutki ograniczeń nie powodują WIĘCEJ SZKÓD i nie są te ograniczenia WIĘKSZYM ZAGROŻENIEM dla społeczeństwa jako całości niż infekcja. Która jest realna, która powoduje choroby i śmierć, jak przecież wiele infekcji stale z nami obecnych (z powodu "zwykłej" grypy "w sezonie grypowym 2018/2019 odnotowano 143 zgony" Co więcej w przypadku owej grypy jest przecież podobnie, bo: " Najbardziej zagrożone są osoby starsze, zmagające się z chorobami przewlekłymi, otyłe. - Obecność dwóch i więcej z nich nawet 200-krotnie podnosi ryzyko wystąpienia powikłań – mówi prof. Antczak.  A są one niezwykle groźne – od zapalenia zatok, ucha i oskrzeli, do zapalenia płuc, mięśnia sercowego i opon mózgowych włącznie."

To wszystko są tragedie. Tragedie zmarłych w wyniku powikłań grypy nie są mniejsze ani większe od tych, zmarłych z powodu Covid-19. Nie mając wyjścia, nauczyliśmy się z tym żyć na co dzień. Racjonalnie chronić. Dbać o układ odpornościowy - właśnie wychodzenie z domu. Opiekować się chorymi i im pomagać na miarę naszych możliwości. Zamykanie państwa i społeczeństwa z powodu kolejnej infekcji, niesie być może ogromne i niepowetowane szkody. Stając się samo w sobie czynnikiem chorobotwórczym, niszczącym zdrowie i życie ludzi, choć tego w mediach nie pokażą.

Ale wciąż - to kwestia szacunku tego, czy zagrożenie jest WYJĄTKOWE. Media i politycy mówią, że - tak. Inni mówią, że - nie. Wypada ich też posłuchać i pomyśleć.

Serdecznie pozdrawiam


--------------------------------------------------------

ps. Jedna Pani mówi, że (nie lubię tej internetowej tv ale inne blokują niepoprawne inf), że w 2009 roku WHO czyli obecnie zdaje się kierowane przez Etiopczyka Tedros Adhanom Ghebreyesusa, ZMIENIŁO DEFINICJĘ pandemii. Co konkretnie zmieniło? Ano wymóg masowej śmiertelności. Więc coś, co wcześniej pandemią nie było, nagle zaczęło nią być.
Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości