Czasem sam się sobie dziwię. Bo mam ochotę... komuś dopiepszyć (celowy błąd). Niby powinienem być wyrozumiały i grzeczny. Drugi policzek albo cierpliwość, ale gdzieś za kołnierzem siedzi coś takiego, że raczej palec w oko. To straszne. Szczęściem jak patrzę na rodaków, to nie czuję się samotny. Generalnie dominuje u nas NEGATYWIZM. Zabieramy głos by dopieprzyć, dać minusa, zwymiotować negatywne emocje na widok ryżego/kurdupla/dowolnego innego "przeciwnika" w rzeczywistości czy na "necie".
Zamiast stawiać sobie cele pozytywne, stawiamy negatywne. Żeby tego drugiego pogrążyć. Slawoj Żiżek opowiadał słoweńską anegdotę, w której Pan Bóg przychodzi do gospodarza i robi mu ofertę:
- Zrobię dla ciebie, co tylko zechcesz, ale... - tu Pan Bóg zawiesił głos - dla twojego sąsiada dwa razy tyle.
- Dobra - odpowiada po krótkim namyśle gospodarz - wyłup mi jedno oko.
Może bracia Słoweńcy też coś trochę jak my. Albo my jak oni. W Brukseli podobno chodziło o to, żeby kogoś utrącić. Udało się. Zwycięstwo. Kogo chcieliśmy? Co zyskaliśmy? Czy my potrafimy nie być przeciwko komuś? Czy potrafimy się łączyć w pozytywnie nastawione grupy? Stawiać sobie pozytywne cele tego, co chcemy osiągnąć?
Raczej nie. I może to dobrze. Tacy po prostu jesteśmy. Z nami, nie pogada. Może dlatego też Polska, dziwną ością w gardle stoi powszechnemu postępowi wprowadzanemu udoskonalonymi metodami komunistycznego terroru. Dobra, żartowałem. Żartowaaałem panie prezesie. Przecież nie strzelają. Jeszcze nie. Ale za chwilę do paki będzie można trafić, za nieużywanie właściwego - zdaniem postępu - zaimka.
Więc niech żyje negatywność i wrogość. Niech żyje ciemna strona mocy, niech żyjemy MY, bo paradoksalnie, z błędu/grzechu/zła Bóg miłosierny często wyprowadza największe dobro. Na przykład taki Dawid, sypiał z żoną swojego dowódcy, którego kazał zamordować, bo laska zaszła w ciążę. I co na to święty Pan Bóg? Ano właśnie dziecko morderstwa i cudzołóstwa wybrał na króla Izraela, i to najmędrszego i najwspanialszego. A prawowici synowie Dawida, ci poczęci w prawy sposób? No cóż... "Ciało Absaloma zostało wrzucone do głębokiego dołu w lesie, a następnie przywalone wielkim stosem kamieni", zaś Adoniasza kazał zabić sam Salomon.
Zatem, niech żyje polska zapalczywość, polska negatywność. Żebyśmy tylko jeszcze przestali odnosić zwycięstwa moralne, a w to miejsce zaczęli praktyczne, to zawojowalibyśmy świat. Naprzód!