Według oficjalnych danych na koniec dnia we wtorek potwierdzono 5974 zarażenia i 132 zgony spowodowane wirusem. Fot. PAP/EPA/FEATURECHINA
Według oficjalnych danych na koniec dnia we wtorek potwierdzono 5974 zarażenia i 132 zgony spowodowane wirusem. Fot. PAP/EPA/FEATURECHINA

Podejrzenie koronawirusa z Wuhan w Gdańsku. Polska stworzy własne laboratorium badawcze

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Dwóch mężczyzn we wtorek wieczorem trafiło do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku z podejrzeniem koronawirusa. Przebywają na obserwacji w izolatkach, a ich stan jest dobry. 

Koronawirus z Wuhanu, stolicy prowincji Hubei w środkowych Chinach, wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Według oficjalnych danych na koniec dnia we wtorek potwierdzono 5974 zarażenia i 132 zgony spowodowane wirusem.

Zastępca pomorskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego Anna Obuchowska potwierdziła w środę, że dwie osoby z podejrzeniem koronawirusa trafiły na obserwację do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy przy ul. Smoluchowskiego w Gdańsku. Przebywają na obserwacji w izolatkach.

Mężczyźni przebywali wcześniej w Chinach, a do Trójmiasta przylecieli z Szanghaju, lecąc przez Amsterdam.

Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko poinformowała, że mężczyźni zgłosili się z objawami przeziębienia – podwyższoną temperaturą i ogólnym złym samopoczuciem – dlatego skierowano ich na obserwację. – Ich stan zdrowia jest dobry, są pod opieką odpowiednich służb, stosowane są odpowiednie standardy – powiedziała.

Sanepid ma już listę pasażerów lotu z Amsterdamu i będzie weryfikować ich stan zdrowia.

Obecnie w Polsce jest kilka osób, które powróciły z krajów azjatyckich i zgłosiły się do lekarzy, bo miały podwyższoną temperaturę. Objęte zostały opieką i są w szpitalach na oddziałach chorób zakaźnych.

– Pierwsze próbki od osób, które wróciły z Azji, zostały wysłane do instytutu badawczego w Berlinie. Jeszcze dzisiaj, ewentualnie jutro, dowiemy się, czy mamy do czynienia z koronawirusem – powiedziała wiceminister. Podkreśliła, że Ministerstwo Zdrowia współpracuje z sanepidem, który jest w stałym kontakcie z oddziałami wojewódzkimi i powiatowymi. W każdym przypadku pojawienia się podejrzeń interweniują służby sanitarno-epidemiologiczne.

Koronawirus w Finlandii

W szpitalu w Rovaniemi, na północy Finlandii, u turystki pochodzącej z chińskiego miasta Wuhan zdiagnozowano koronawirusa - potwierdziły w środę wieczorem fińskie służby medyczne.

Według Fińskiego Instytutu Zdrowia (THL), jednostki badawczej podległej ministerstwu zdrowia i spraw socjalnych, jest to pierwszy potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w Finlandii. 

Chińska turystka zgłosiła się do przychodni w Ivalo w Laponii, na północy Finlandii, z objawami podobnymi do infekcji grypowej. Stamtąd odesłano ją do szpitala w Rovaniemi, który przesłał pobrane od niej próbki do badania w Helsinkach.

Będą krajowe badania obecności koronawirusa 

Badania mające wykluczyć bądź potwierdzić koronawirusa w Polsce są wykonywane w zagranicznych laboratoriach. W najbliższych dniach taka weryfikacja ma być możliwa w kraju. Jednym z miejsc będzie Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie. 

Teraz materiał do badań wysyłany jest z Polski do laboratorium w Berlinie. Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Andrzej Horban zaznacza, że nie ma wielu sytuacji wymagających weryfikacji. Dotąd sprawdzono kilkanaście przypadków, w żadnym nie uzyskano potwierdzenia. 

– Nasze laboratorium będzie pierwsze, jeśli chodzi o badania krajowe – powiedział kierownik Pracowni Diagnostyki Molekularnej w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie dr hab. Janusz Stańczak. – To już do nas idzie. Laboratorium musi mieć dwa dni, żeby się z testem oswoić – dodał. 

Minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział w środę, że prędzej czy później koronawirus dotrze do Polski i – jak akcentował – nie będzie to nic nadzwyczajnego. – Jesteśmy na to przygotowani – zapewnił. – Obecnie groźniejszy niż koronawirus jest dla Polaków wirus grypy – ocenił. 

Ministerstwo Zdrowia informuje, że nie ma na razie potwierdzonego przypadku koronawirusa w Polsce.

GIS: 2019-nCoV podatny na mydło 

Koronawirus 2019-nCoV jest wirusem osłonkowym, podatnym na działanie wszystkich rozpuszczalników lipidów – przypomina Główny Inspektor Sanitarny na swoich stronach. Dlatego zaleca częste mycie rąk wodą i mydłem lub ich dezynfekcję środkiem na bazie alkoholu.

GIS zamieszcza też instrukcję, jak poprawnie myć ręce. Czynność powinna trwać nie krócej niż 30 sekund. Jednocześnie przypomina, że podróżny, który do Polski przyleci z terenów wysokiego ryzyka występowania wirusa (Azji Południowo-Wschodniej), proszony będzie o wypełnienie Karty Lokalizacyjnej Pasażera, w której wpisze kontakt i miejsce swojego pobytu. 

Jeszcze w samolocie nastąpi pierwsza kontrola stanu jego zdrowia. W razie jakiegokolwiek podejrzenia, że może być on zarażony koronawirusem informacja taka zostanie przekazana lotniskowej służbie zdrowia. 

Ponieważ okres wylęgania wirusa może trwać do 14 dni, najczęściej 5-6 dni, podróżni proszeni są również o to, by po przylocie obserwowali swój stan zdrowia. 

W razie pojawienia się gorączki powyżej 38 st. C, kaszlu i duszności podróżny powinien skontaktować się z lekarzem, który powie mu, jak dalej postępować. 

PLL nie zawiesza połączeń z Chinami 

Jeżeli będziemy mieli przesłanki, by zawiesić połączenia z Chinami, uczynimy to - poinformował p.o. rzecznika PLL LOT Michał Czernicki. Zaznaczył, że linie niczego nie wykluczają. Decyzję o zawieszeniu lotów podjęło m.in. British Airways. 

LOT pozostaje w stałym kontakcie z przedstawicielami Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także na bieżąco monitoruje sytuację epidemiologiczną na świecie w związku z wybuchem w Chinach epidemii wywoływanej przez nowy rodzaj koronawirusa. 

koronawirus British Airlines
Decyzję o zawieszeniu lotów do Chin kontynentalnych podjął brytyjski przewoźnik British Airways. Fot.  PAP/EPA/ANDY RAIN

– Niczego nie wykluczamy. Jeżeli będziemy mieli przesłanki, by zawiesić połączenia, wówczas to uczynimy – powiedział p.o. rzecznika LOT Michał Czernicki. 

Podróżni LOT-u mogą zmienić termin rejsu do Chin w miarę dostępnych miejsc czy też ubiegać się o zwrot kosztów biletu. „Ze wskazanej możliwości mogą skorzystać pasażerowie planujący podróż do obu lotnisk w Pekinie w terminie 22.01-29.02.2020 r., posiadający bilety polskiego przewoźnika (z numerem biletu zaczynającym się od 080), które zostały zakupione przed 27.01.2020 r.” - podał przewoźnik. 

Decyzję o zawieszeniu lotów do Chin kontynentalnych podjęli, m.in. brytyjski przewoźnik British Airways oraz azjatyckie linie Lion Air. 

KW 

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości