Kiedy głosowałem na PiS liczyłem przede wszystkim na uczciwość, szybkość i konkret w działaniu. To pierwsze zaistniało powiedzmy miarą równą wszystkim politykom, pozostałe dwa punkty są jak przysłowiowe iskierki prędko się zapalają i równie gasną. Tak więc mamy w rzeczywistosci dużo gadania a mało treści. Do tego dochodzi łomot propaganda, dlatego miarka przynajmniej u mnie na tym polu już się przebrała. Przykład. Wczorajsze "Wiadomości" podają, że zebrały najwiekszą liczbę widzów ze wszystkich stacji nadających w paśmie wieczornym. Chlubiono się tym, iż film "Smoleńsk" zebrał najwięcej, bo aż 2 mln oglądających z kawałkiem. Nie mam nic przeciwko obrazowi wyreżysorowanemu przez pana Krazuego, zawsze powtarzałem, że tam, w Smoleńsku, zorganizowano perfidny zamach, ale dość prostolinijne zachowanie speców Kurskiego od kontkatów z polskimi oglądaczami trąci peerelowską myszką i w ten sposób mnie odstręcza, bo ilu widzów zebrałby wieczorem np. jakiś trafiający w gusta światowy serial albo film? Tyle samo co "Smoleńsk" czy więcej?
Ale do rzeczy. W ostatniej notce napisałem że Polacy harują jak woły za friko, że Czesi się z nas śmieją, bo u nich pracownik w markecie dostanie miesięcznie na rękę tyle o czym zwykły Polak może sobie pomarzyć. No, może nie zwykły, nie ten z Salonu 24. Na Salonie "pogrywają" głównie raczej ci, co to kłopotów z codziennością bywa nie mają. Są tam jeszcze "pisarze" nawiedzeni, powiedzmy tacy jak ja, co to wierzą, że dotrą, przekonają może coś zmienią, chociaż wiedzą, że S24 tozimny biznes a nie witryna narodowa. Nic więc nie zmienię-nic też nie znaczę. Co tam sobie na Wiejskiej w Warszawie niebieskie garnitury postanowiły to będzie, więcmoje pisanie jak głos na pustyni i papier toaletowy. Trzeba po prostu zostawić tę rzeczywistość przy urnie samej sobie, bo dopóki nie powstanie polska partia czysto narodowa dopóty będzie ustawiczne odbijanie się od ściany oraz pobożne życzenia.
Na SG plączą się więc notki o tym, że prezes nakazał zwrot premii, bo ministrowie zbyt wiele i tak zarabiają. Rząd chlubi się też programem 500 + (swoją drogą słusznie), ale gdzie indziej raczej do chluby nie ma już powodu. Cicho jest o programie "Mieszkanie +", a jeszcze ciszej o jakże potrzebnym "Cela+". Nadzwyczajna Kasta ma się dobrze i wcale nie pęka. Polityka zagraniczna leży na łopatkach i kwiczy. Polska przegrała starcie z Żydami więc za karę wybuduje się w Polsce Izraelowi kolejne muzeum ku jego chwale i zapłaci gigantyczne odszkodowanie. Nie udało się też rządowi mimo zapowiedzi zachęcić Polaków do masowych powrotów zzagranicy, co gorsza ci nadal z chęcią emigrują niż wracają (dane GUS są smutne w tym względzie). Powodów więc do radości zbytnio nie ma, w szczególności jak się czyta, że polscy pracodawcy w związku z obecną ustawą o promocji i zatrudnieniu w instytucjach na rynku pracy chcą zwiększyć zatrudnienie obcokrajowców. Sama ustawa, która obowiązuje od poczatku tego roku ma za zadanie ułatwić zatrudnianie dodatkowo nie tylko całej Ukrainy (drwię), ale też obywateli Rosji, Mołdawii, Gruzji, Armenii i Białorusi. Naszym przedsiębiorcom marzy się jednak aby rząd poczynił spektakularny wyłom i zgodził się również na przyjmowanie do pracy osób także z krajów... arabskich. Nie wiem czy ów szalony pomysł stworzony przez Bussines Center Club przejdzie, ale wiceminister pracy z PiS coś pokątnie smęci o ustawicznym braku rąk do pracy....
A nie prościej byłoby podnieść Polakom stawki za pracę do takiego poziomu, aby mogli oni z Polski za chlebem nie wyjeżdżać, a inni do niej nie wjeżdżać i nie przerabiać mojej Ojczyzny w przyszłości na własne kopyto? Chyba jest jednak za trudno, a jak jest za trudno, to znaczy że gdzieś te nasze polskie pieniądze pod stołami się zbyt łatwo rozchodzą wraz z chęciami zmiany państwa polskiego na lepsze...
Inne tematy w dziale Polityka