Prezydent Andrzej Duda. Fot. Jakub Szymczuk/KPRP
Prezydent Andrzej Duda. Fot. Jakub Szymczuk/KPRP

Andrzej Duda zwraca się do lewicowych wyborców? Rozważyłby zgodę na związki partnerskie

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 270

Prezydent rozważyłby podpisanie ustawy o związkach partnerskich - zapewnił Andrzej Duda. Przepisy musiałyby jednak określać pewne warunki. Pierwszy obywatel RP wyjaśnił też, co myśli o przemówieniu Mariana Turskiego w Auschwitz i dlaczego nie zgadza się na nazywanie najnowszej ustawy o sądach "kagańcową". 


Jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył. Zwłaszcza, że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich.


- Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył. Zwłaszcza, że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych - oświadczył prezydent w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". 

Jak wyjawił Andrzej Duda, odwiedzają go w Pałacu Prezydenckim również homoseksualiści. - Zapewniam, że w Pałacu Prezydenckim jestem często odwiedzany przez osoby, które mają inną orientację seksualną niż moja. Nie stanowi to dla mnie najmniejszego problemu, nie wpływa w żaden sposób na mój stosunek do kogokolwiek - ocenił. 

- Kiedyś znajoma w luźnej rozmowie powiedziała o moich sąsiadach: "Patrz, jacy sympatyczni faceci, widać, że fajna z nich para”. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem: "Wiesz, w ogóle nie zwróciłem na to uwagi. Dla mnie to po prostu mili ludzie, jestem przekonany, że gdyby coś mi się stało, to by mi pomogli. Zresztą, jakby oni mnie o coś poprosili, z przyjemnością też bym ich wysłuchał" - opowiadał prezydent. 

Krytycy obecnej głowy państwa wskazują, że od kampanii w 2015 roku Andrzej Duda miał negatywny stosunek do związków partnerskich. Często też twierdził, że nie pozwoli na propagowanie propagandy środowisk LGBT. W temacie związków partnerskich Andrzej Duda nie zmienił jednak zdania. Na jego biurko nie trafiła dotąd stosowna ustawa. 

- Być może potrzebne jest uregulowanie osobistych relacji ludzi, które umożliwią im np. uzyskanie w szpitalu informacji o stanie zdrowia. Ale jestem absolutnie przeciwny rozwiązaniom, które podważają wartość małżeństwa. Nigdy nie zgodzę się na związki jednopłciowe - mówił ówczesny kontrkandydat Bronisława Komorowskiego dla wp.pl przed pierwszą turą wyborów. Andrzej Duda już w 2015 roku nie widział przeszkód do wprowadzenia przepisów o osobie najbliższej, za co był chwalony przez środowiska lewicowe. 

Prezydent nie popiera natomiast uchwał o "strefach wolnych" od LGBT. Do 30 września 2019 roku tego rodzaju stanowiska przyjęły łącznie 24 gminy, 18 powiatów oraz 4 województwa. - Twórcy tych uchwał podkreślają, że nie są one podejmowane przeciwko ludziom, ale są skierowane przeciwko konkretnej ideologii. Nie mamy tu łamania praw człowieka. Ja jednak takich uchwał bym nie popierał - zaznaczył Andrzej Duda. 

Co prezydent sądzi o przemówieniu Mariana Turskiego w Auschwitz, które przez wielu zostało odczytane jako czytelna aluzja do rządów PiS i reformy sądownictwa? Przypomnijmy, że redaktor "Polityki" i były więzień obozu koncentracyjnego ostrzegał przed powtórką z tragicznej historii.

- Kiedy widzicie, że przeszłość jest naciągana do aktualnych potrzeb polityki. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana. Nie bądźcie obojętni kiedy jakakolwiek władza narusza prawa już istniejące. Nie bądźcie obojętni, bo nawet się nie obejrzycie, jak na was, na waszych potomków "jakiś Auschwitz" nagle spadnie z nieba - przemawiał Turski podczas uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. 

- Wszystko można tak interpretować - odparł Andrzej Duda. Jego zdaniem, słowa Turskiego zawierają uniwersalne przesłanie dla wszystkich. - Przypomnienie światu, do czego prowadzi ksenofobia, rasizm i antysemityzm, stopniowe ograniczanie praw człowieka. I czym kończy się obojętność wobec zła - wymienił prezydent. 

75. rocznica wyzwolenia Auschwitz. Poruszające słowa byłych więźniów obozu

Dlaczego Polska jest tak mocno krytykowana na forum Unii Europejskiej? Według Andrzeja Dudy, powodem może być to, jak silnym graczem stała się Warszawa w ostatnich latach. - Być może brukselskie elity nie są z nas zadowolone, bo zbyt mocno naruszyliśmy czyjeś interesy. W przestrzeni międzynarodowej nie ma wolnych miejsc, jeżeli chcemy coś znaczyć, musimy się czasem rozpychać. I my to robimy. Tyle, że gdy zaczynamy to robić, jesteśmy atakowani. To logiczne, słabego się nie atakuje, bo po co? - pytał polityk. 

Polska pod rządami PiS z pewnością nie wyjdzie z Unii Europejskiej i nie ma mowy o Polexicie, a nawet o izolacji kraju na arenie międzynarodowej. - To kompletna bzdura. Nasza obecność w Unii Europejskiej nie jest zagrożona. Zresztą, gdyby ktoś wpadł na pomysł, żeby rozpisać referendum w tej sprawie, przegrałby z kretesem. Według sondaży 80 proc. Polaków jest za członkostwem w Unii - przypomniał Andrzej Duda. 

W opinii urzędującego prezydenta, problematyczne jest podejście urzędników w Brukseli, inne w odniesieniu do różnych państw. Jako przykład, wymienił respektowanie wyroku TSUE przez Hiszpanię. - Niedawno władze Hiszpanii nie uznały wyroku TSUE w sprawie polityka skazanego za nawoływanie do niepodległości Katalonii. Parlament Europejski uznał wtedy stanowisko Hiszpanii. Czyli Hiszpania może nie respektować orzeczeń TSUE, a Polska nie? Gołym okiem widać, że coś tu nie tak - podkreślił Andrzej Duda. 

Głowa państwa rozważa cały czas podpisanie ustawy dyscyplinującej sędziów. Stanowczo nie zgadza się na nazywanie jej "kagańcową", co od początku proponuje m.in. stacja TVN24 i ogromna część prawników. Jak przekonywał, "razi go to". - Jest to obraźliwe wobec sędziów - stwierdził. Andrzej Duda wyraził przekonanie, że reforma sądów zmierza w kierunku rozwiązań, opartych na zasadach z Europy Zachodniej, a nie na represjonowaniu przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka