Wariant indyjski budzi powszechne przerażenie Fot. PAP/EPA/AHMAD YUSNI
Wariant indyjski budzi powszechne przerażenie Fot. PAP/EPA/AHMAD YUSNI

Lekarz mówi, czy indyjski wariant zagraża zaszczepionym i jakie będą następne epidemie

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Epidemie otyłości, cukrzycy, chorób układu krążenia, chorób psychicznych i innych schorzeń psychologiczno-psychiatrycznych. Wreszcie – potężna fala nowotworów. To wszystko przez COVID było nieco schowane, dziś staje się problemem palącym, a sytuacja jest dramatyczna – o przyszłości o Covidzie oraz groźnym wriacie delta mówi Salonowi24 dr Michał Sutkowski, prezes warszawskich lekarzy rodzinnych.

Nie brak alarmistycznych doniesień o mutacjach koronawirusa. Wariant delta ma rzekomo zagrażać bardziej niż pozostałe, nawet osobom zaszczepionym. To prawda, czy fake newsy?

Dr Michał Sutkowski: Nie jest prawdą, że wersja delta, czyli wariant indyjski, jest groźny dla osób zaszczepionych. Oczywiście są osoby, które się zaszczepiły, a mimo to zachorują – bo szczepionka daje ponad 90 proc. skuteczności przed zachorowaniem. Ale daje też blisko stu procentową ochronę przed ciężkim przebiegiem zakażenia. A więc jedyną pełną ochroną są szczepienia.

UWAGA: Wirus Delta krąży po Polsce. Zmiany w kwarantannie dla osób przyjeżdżających z zagranicy

Jednak wariant indyjski jest groźniejszy od pozostałych?

Jest bardziej zakaźny. Badania wskazują na to, że współczynnik reprodukcji wynosi 5, podczas gdy w przypadku dominującego dziś wariantu alfa, czyli brytyjskiego, jest to od 2,5 do 3. Wirus atakuje też coraz częściej osoby młode, co wynika z prostej przyczyny – wśród młodych na ten moment wyszczepienie jest mniejsze. Mamy sytuację trudną na przykład na Wyspach, gdzie znów ogłoszona jest kwarantanna. Ale proszę zwrócić uwagę, że kwarantanna nie dotyczy osób zaszczepionych. A to dowodzi, że szczepionki nas chronią. I jedyną metodą jest szczepienie się, a ważne jest też tempo tego szczepienia. Bo jak będzie to ślamazarne, to wiele osób się jeszcze zarazi.

Czy będzie konieczna trzecia dawka szczepionki?

Nie wiadomo. Badania trwają, jednak z wstępnych analiz wynika, że najprawdopodobniej tak. Wydaje się, że będzie to szczepienie powtarzane – raz do roku, może raz na dwa lata. Z tym, że jeśli dziś uda się wirusa pokonać, to nie będzie on czymś społecznie niebezpiecznym. Bo wirusa będzie w przyrodzie mało. Jak nie damy mu tlenu, będzie to od jesieni niewielka endemia. Będziemy mieć może jeszcze niewielka fala jesienią, ale już nie taką jak w poprzednich miesiącach. Warunkiem jest jednak to, by najbliższe pół roku wykorzystać, to medyczna racja stanu.

Niektórzy naukowcy straszą, że będą pojawiać się nowe epidemie, wcale nie mniej groźne niż COVID-19. Jest się czego obawiać?

Oczywiście. Nawet nie chodzi o nowe choroby zakaźne – bo takie mogą się pojawić, ale o niezakaźne epidemie, które niebawem staną się głównym wyzwaniem polskiej ochrony zdrowia. Przede wszystkim mamy niezakaźną epidemię otyłości. Trawestując Bareję – Polaka przybyło w ostatnim czasie 5,7 kilograma, czyli jest więcej obywatela, jest nas więcej. I nie jest to bynajmniej powód do radości. Obok otyłości jest kolejna niezakaźna epidemia – cukrzycy, chorób układu krążenia, chorób psychicznych i innych problemów psychologiczno-psychiatrycznych. Wreszcie – potężna epidemia nowotworów. To wszystko przez COVID było nieco schowane, dziś staje się problemem palącym. Dotyka to całej Europy, ale chyba Polski nieco bardziej. Oczywiście może pojawić się jakiś nowy „koronawirus”, zagrożenie, którego nie znamy. Ale już patrząc na to, co znamy, jest wiele roboty. Niezakaźne epidemie były już opisane przed pandemią COVID-19, a teraz prognozy są dramatyczne. Epidemie nowotworów, chorób krążenia, niezdiagnozowani z różnych przyczyn pacjenci, to dziś największe wyzwanie.

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Czytaj też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości