- Mój syn Mateusz Czuchnowski miał być w piątek operatorem przy filmie, który dla TVP robi Sylwester Latkowski. Przygotował wszystko. Gdy Latkowski dowiedział się, że za kamerą będzie Mateusz, kazał usunąć go z planu . Latkowski, jesteś kanalią i łajdakiem niewartym splunięcia - poinformował o sytuacji na Twitterze Wojciech Czuchnowski i obraził przy tym Latkowskiego.
Zamieszanie przez politykę?
Mateusz Czuchnowski na planie miał przepracować dzień (w zastępstwie). Wyznał, że przyszedł do pracy, ustawił kamery i światło, czyli to, za co był odpowiedzialny, jako operator, i został wyrzucony. Jego ojciec, dziennikarz "Gazety Wyborczej", twierdzi, że miało to miejsce, ponieważ Latkowskiemu "nie podobało się jego nazwisko".
Wojciech Czuchnowski uważa, że reżyser działał na zlecenie TVP (dla której produkuje już kolejny film). Podkreślił również, że jego syn "trzyma się od polityki jak najdalej". Nie chce on też "wchodzić" w sytuację, która się wydarzyła i zaznacza, że jej dalsze konsekwencje, to sprawa między jego ojcem a Latkowskim. Samemu reżyserowi, jak twierdzi, zawdzięcza zaś to, że ten pożyczył mu kiedyś, jako pierwszy, kamerę filmową. Mateusz Czuchnowski z planu filmu zniknął na życzenie producenta.
Czytaj także:
- Nowy film Latkowskiego o tajemnicach Amber Gold. Pokaże go TVP
- Wiemy, kiedy TVP pokaże film Latkowskiego o pedofilii. #NicSięNieStało
- Dziennikarz "Gazety Wyborczej" kwestionuje śmierć Pyjasa z rąk SB. Mocna riposta Sonika
- Czuchnowski do Macierewicza na podkomisji: "Jest pan kłamcą i przestępcą"
Film o aferze GetBack
Sylwester Latkowski kręci film o aferze GetBack, który premierowo ma się ukazać w Telewizji Polskiej we wrześniu tego roku.. Pełny tytuł produkcji to: "Wszystkie chwyty dozwolone. Afera GetBack". Opisze zawieszenie handlu akcjami i obligacjami spółki.
To nie pierwszy materiał reżysera dla TVP pod kierownictwem Jacka Kurskiego. W styczniu b.r. ukazał się dokument o Amber Gold. Zgromadził on przed telewizorami ponad 2 mln 350 tys. widzów. Wcześniej Latkowski nakręcił dla publicznego nadawcy film o zjawiskach pedofilii wśród polskich celebrytów pod tytułem "Nic się nie stało". Jego widownia wyniosła wtedy ok. 2 mln 700 tys. osób.
DS
Polecamy:
- Prof. Gomułka o kontroli szczepień pracowników: Firmy mają prawo chronić swoich klientów
- Handel fałszywymi dyplomami. Pojawiają się nazwiska Lewandowskiego, Milika, Borka
- Możliwy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie "Lex TVN"
- Tomasz Siemoniak: Tusk ma świadomość wartości Trzaskowskiego, Trzaskowski wartości Tuska
- Nasze drogie mieszkania
- Ojciec najlepszego polskiego młociarza: Paweł chce zdobyć medal dla córki
Komentarze