Lockdown w Nowej Zelandii. Słusznie?
Lockdown w Nowej Zelandii. Słusznie?

Jedno zakażenie, a już surowy lockdown. Tak walczą z koronawirusem

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 47
Władze Nowej Zelandii postanowiły zamknąć kraj po wykryciu jednego zakażenia wariantem - prawdopodobnie wariantu Delta. W kraju od wybuchu pandemii zmarło 26 osób.

Przypadek zakażenia koronawirusem wykryto w największym mieście - Auckland - po półrocznej przerwie. Rząd postanowił zareagować i wprowadzić surowe obostrzenia. 


W zdecydowanej większości kraju lockdown rozpocznie się w środę i będzie trwał przez trzy dni. Jedynie Auckland i Coromandel, które osoba zakażona odwiedziła w ostatnim czasie, zostaną zamknięte na tydzień.

W ramach obostrzeń zamknięte zostaną szkoły, biura i przedsiębiorstwa. Świadczone będą tylko i wyłącznie najbardziej podstawowe usługi.

- Najlepsze, co możemy zrobić, by jak najszybciej sobie z tym poradzić, to stanowcze postępowanie - oceniła premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern podczas konferencji prasowej.

- Wychodzimy z założenia, że lepiej jest zacząć od najwyższego poziomu restrykcji i powoli z niego schodzić, niż robić na odwrót i obserwować, jak szybko rozprzestrzenia się wirus - powiedziała.

Według doniesień, nowy przypadek zakażenia był spowodowany wariantem Delta. Poprzednio ostatnią infekcję w kraju odnotowano w lutym.

W Nowej Zelandii funkcjonowały surowe ograniczenia, co pomogło opanować rozwój pandemii w tym kraju. Od początku pandemii odnotowano tam ok. 2,5 tys. przypadków infekcji koronawirusem, w tym 26 zgonów. 

Czytaj też: 


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości