Obrady TK oglądane na ekranie telefonu na tle demonstracji przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie, fot. PAP/Radek Pietruszka
Obrady TK oglądane na ekranie telefonu na tle demonstracji przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie, fot. PAP/Radek Pietruszka

„Wyrok TK to w pewnym sensie wypowiedzenie Traktatu o Unii Europejskiej”

Redakcja Redakcja Trybunał Konstytucyjny Obserwuj temat Obserwuj notkę 148
W wyroku Trybunału Konstytucyjnego użyto konstytucji przeciwko konstytucji. Mamy sytuację, w której rząd broni przy pomocy Trybunału własnej antykonstytucyjnej koncepcji konstytucji, przed literą i duchem konstytucji obowiązującej w Polsce - mówi Salonowi24 prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości prawa polskiego nad unijnym. Skandal prowadzący nas do polexitu, czy może przeciwnie – zupełnie normalna praktyka, bo podobne wyroki zapadały też w innych krajach?

Prof. Ryszard Piotrowski: Mamy w Unii Europejskiej do czynienia ze zjawiskiem, które w literaturze przedmiotu określane jest jako „nacjonalizm sądów konstytucyjnych”. Polega ono na tym, że sądy konstytucyjne prowadzą z jednej strony dialog z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, z drugiej strony pragną też podkreślić swoją niezależność. Przecież w tych sądach też są prawnicy. I na tym tle zapadło kilka wyroków. Przykładem jest choćby orzeczenie Sądu Konstytucyjnego w Niemczech, który uznał, że TSUE przekroczyło swoje kompetencje. Że nie ma wystarczającej legitymacji demokratycznej, by występować w takiej roli, w jakiej występuje, w stosunku do państwa niemieckiego.

Przeczytaj też:

Polskie rezerwy złota – mamy dużo, a będziemy mieć jeszcze więcej

Więc wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie jest niczym dziwnym czy wyjątkowym?

No nie do końca. Bo te orzeczenia, o których mówię, czy to trybunału w Niemczech, czy we Włoszech odnosiły się do pojedynczych przypadków, pojedynczych spraw, pojedynczych konfliktów prawnych. I nie miały charakteru systemowego, nie były zapowiedzią nierespektowania Traktatu. Tu mamy do czynienia z sytuacją bardzo specyficzną. Bo z inicjatywy rządu w systemie ustrojowym Rzeczpospolitej, państwa członkowskiego Unii Europejskiej pojawia się interpretacja Traktatu, ostateczna i powszechnie obowiązująca, ale sprzeczna z Traktatem.

To znaczy?

Że nie w jakiejś konkretnej sprawie, ale co do zasady, interpretujemy Traktat o Unii Europejskiej i formułujemy regułę, która stanowi, że jeśli orzecznictwo TSUE będzie kolidowało z naszą wizją konstytucji, to nie będzie przez nas respektowane. Mamy swego rodzaju wypowiedzenie traktatu w tym zakresie. Jest jeszcze jedna kwestia...

Jaka?

Trybunał Sprawiedliwości występuje jako rzecznik naszej konstytucji, w wersji, która obowiązywała przez lata, i która została zastąpiona na poziomie ustawowym przez wersję nową, konkretnie, jeśli chodzi o powoływanie sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa. Konstytucję tę zmieniono na poziomie ustawowym. I nasza Konstytucja mówi, że prawo europejskie ma pierwszeństwo przed ustawami, ale nie przed konstytucją. I tu mamy poważny problem. Bo TSUE twierdzi, że jeśli prawo jest sprzeczne z prawem europejskim, to nie należy go stosować. Z kolei Trybunał Konstytucyjny mówi, że nie, że należy stosować konstytucję. Ale tu powstaje pytanie o to, którą wersję. Czy tę, która obowiązywała przez lata, czy tę, która została zmieniona ustawami, a za którą rząd się opowiada. W wyroku użyto konstytucji przeciwko konstytucji.

Obroną konstytucji jest uzasadnione orzeczenie TK?

Mamy sytuację, w której rząd broni przy pomocy Trybunału własnej antykonstytucyjnej koncepcji konstytucji, przed literą i duchem konstytucji obowiązującej w Polsce. Wykorzystuje do tego rozbieżności między prawem unijnym, wg którego ono ma pierwszeństwo, a konstytucją, która bezspornie mówi o tym, że to ona ma pierwszeństwo. Tyle, że nie ma sprzeczności między konstytucją a prawem europejskim w kwestii niezależności sędziów – bo i konstytucja i prawo europejskie są tu jednoznaczne. Jest natomiast sprzeczność pomiędzy niezależnością sędziów a politycznym powoływaniem sędziów. W tle jest jeszcze ważna kwestia, czy nowi sędziowie Sądu Najwyższego powołani przez Krajową Radę Sądownictwa wybraną w sposób niekonstytucyjny są sędziami.

Przeczytaj też:

Wiec opozycji w obronie Unii. Tusk wybrał termin cynicznie czy przypadkowo?

Zdania odrębne sędziów TK. Tak argumentują spór o wyższość prawa unijnego nad krajowym

Francja i Luksemburg zaniepokojone wyrokiem TK. "Polski rząd igra z ogniem"

Wojna polsko-polska z polexitem w tle. Kaczyński ochoczo wszedł w narrację Tuska


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka