Spotkanie przywódców państw Trójkąta Lubelskiego. fot. PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT HANDOUT
Spotkanie przywódców państw Trójkąta Lubelskiego. fot. PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT HANDOUT

Prezydent Duda po spotkaniu państw Trójkąta Lubelskiego: Nie wolno ulegać szantażowi Rosji

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Historia pokazuje, że tego typu szantażom nie wolno ulegać; należy podejmować bardzo silne kroki zaradcze i pokazać, że sankcje są wiarygodną groźbą, żeby osiągnąć efekt odstraszający - ocenili prezydenci Polski, Litwy i Ukrainy postulaty Rosji ws. ograniczenia rozszerzania NATO na wschodzie.

Po spotkaniu w ukraińskiej Hucie prezydenci państw Trójkąta Lubelskiego - Polski Andrzej Duda, Ukrainy Wołodymyr Zełenski oraz Litwy Gitanas Nauseda wzięli udział w konferencji prasowej, na której omówili poruszone tematy.  Wcześniej podpisali deklarację podsumowującą 30 lat stosunków między państwami.

Czytaj też: Tusk mknie z szaloną prędkością nawet jako pasażer. Są dowody

Prezydenci o postulatach Rosji ws. ograniczenia rozszerzania NATO na wschodzie

MSZ Rosji opublikowało w piątek propozycje dotyczące tzw. gwarancji bezpieczeństwa, których Moskwa domaga się od Zachodu. Jest to projekt "traktatu pomiędzy Federacją Rosyjską i Stanami Zjednoczonymi o gwarancjach bezpieczeństwa" oraz projekt umowy Rosja-NATO, który zawiera 8 punktów.

Artykuł 4., jak się ocenia - najważniejszy dla Moskwy - głosi: "Stany Zjednoczone Ameryki zobowiązują się do wykluczenia dalszego rozszerzania Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego na kierunku wschodnim i do odmowy przyjęcia do Sojuszu państw należących wcześniej do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich".

- Myślę, że prezydent Putin albo znajduje się w sytuacji, w której jest mu bardzo potrzebne pokazania siły Rosji - tego, co Rosja jest w stanie wymusić na innych państwach, albo też uznał, że zachód i NATO przeżywają jakiś moment słabości, w której gotowe będzie podporządkować się takiemu ultimatum - ocenił Andrzej Duda.

Jak dodał, historia pokazuje, że "w tego typu sytuacjach, kiedy jedno państwo o dużym potencjale militarnym stawiało militarne ultimatum innym państwem, uleganie temu ultimatum kończyło się zaraz później zdecydowaną militarną agresją tego państwa i doprowadzało do wojny".

imageSpotkanie przywódców państw Trójkąta Lubelskiego. fot. PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE HANDOUT HANDOUT

- Historia uczy, że takiemu ultimatum ulegać nie wolno, że na takie ultimatum odpowiedź może być tylko zdecydowana, w postaci de facto przeciwnego ultimatum, uspokajającego stronę, która próbuje zrealizować swoje militarne i imperialne ambicje - zaznaczył prezydent RP. - Mam nadzieję, że zarówno dla USA, które właściwie stoją na czele NATO, jak i dla innych państw wspólnoty euroatlantyckiej sprawa jest jasna: absolutnie nie wolno ulec takiemu ultimatum, takiemu szantażowi - podkreślił prezydent.

Prezydent Ukrainy zaznaczył, że wszelkiego rodzaju reakcje NATO i Zachodu nie mogą być jedynie wtórne wobec działań Rosji. - Myślenie, że prezydent Putin wykona krok w tył, jest tutaj bardzo nieprawdopodobne. Należy podejmować bardzo silne kroki zaradcze - nakładać sankcje, po to, żeby Putinowi nawet przez myśl nie przeszło, aby eskalować sytuację w jakimkolwiek regionie - powiedział Zełenski.

Według prezydenta Litwy "sankcje powinny mieć naturę groźby i powinny być wiarygodne". - Sankcje które mogą być nałożone, albo w ogóle nie zostały nałożone, nie zmienią czyjegoś zachowania. Rada Europejska przyjęła po ostatnim posiedzeniu tekst mówiący, że wszelkiego rodzaju interwencje i działania wynikające z konfliktów powinny spotkać się z środkami ograniczającymi, które będą coraz silniejsze - dodał Nauseda. - Tylko w ten sposób będziemy w stanie osiągnąć efekt odstraszający; chcemy by obie strony zrozumiały, że jak cokolwiek się wydarzy, to reakcja będzie natychmiastowa i bardzo silna - zaznaczył. 

Czytaj też: Protest w obronie TVN w Warszawie. Tusk: Zmieciemy tę władzę!

Prezydenci Polski, Litwy i Ukrainy podpisali deklarację podsumowującą 30 lat stosunków między państwami

Prezydenci Polski, Litwy i Ukrainy Andrzej Duda, Gitanas Nauseda i Wołodymyr Zełenski podpisali deklarację, w której m.in. podsumowują 30 lat stosunków między państwami i wzywają społeczność międzynarodową do zdecydowanej postawy wobec Rosji. W miejscowości Huta na zachodzie Ukrainy trwa szczyt Trójkąta Lubelskiego z udziałem prezydentów Polski, Litwy i Ukrainy.

Jak poinformował na Twitterze szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch, szefowie państw podpisali wynegocjowaną 2 grudnia deklarację, która podsumowuje 30 lat relacji między Polską, Litwą i Ukrainą, wyraża poparcie dla integralności Ukrainy oraz dla polskich i litewskich działań przeciwko operacjom reżimu Alaksandra Łukaszenki, a także wzywa do zdecydowanej postawy wobec Rosji.

Jak czytamy we wspólnej deklaracji, uznanie 30 lat temu przez Polskę - jako pierwszego kraju na świecie - i Litwę niepodległości Ukrainy stało się "istotnym kamieniem milowym na drodze do pełnowymiarowego zjednoczenia Europy".

Przypomniano, że demokratyczna tradycja wywodząca się z Rzeczypospolitej Obojga Narodów, jak również ruchu Solidarność, litewskiego ruchu Sajudis, rewolucji godności na Ukrainie i walki o demokrację Białorusinów odzwierciedla "silne dążenie do wolności, praw człowieka i demokracji w Europie Środkowej i Wschodniej".

Prezydenci zwrócili uwagę na wzmacniające się od tamtej pory partnerstwo strategiczne między państwami oraz potwierdzono oddanie idei strategicznego partnerstwa między Polską, Ukrainą i Litwą w oparciu o wspólne wartości i interesy.

Szefowie państw zapewnili o swoim zaangażowaniu na rzecz dalszego rozszerzania współpracy w wielu dziedzinach, takich jak bezpieczeństwo i obronność, gospodarka, energetyka i in., w tym w ramach Trójkąta Lubelskiego. Polska i Litwa potwierdziły swoje poparcie dla idei członkostwa Ukrainy w UE i NATO.

Nauseda, Duda i Zełenski wyrazili wzajemne wsparcie i solidarność w związku z kryzysem migracyjnym, sztucznie wywołanym i zarządzanym przez Mińsk na granicy z Litwą i Polską. Potwierdzili swoje oddanie połączeniu sił w celu walki z kryzysem i podkreślili, że ten atak hybrydowy stanowi bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa całej Europy.

W deklaracji również wyrażono zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa i stabilności w regionie i pojawiającymi się zagrożeniami, w tym hybrydowymi, wynikającymi m.in. z rosyjskiej agresji. Zgodzono się co do potrzeby wspólnych działań na rzecz wzmocnienia odporności na te zagrożenia, by walczyć z nimi w bardziej skoordynowany i skuteczny sposób.

Prezydenci także potwierdzili swoje zaangażowanie na rzecz dalszego wzmacniania europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Wyrazili w tym kontekście zaniepokojenie z powodu projektu Nord Stream 2, który - jak wskazano - stanowi wyzwanie dla bezpieczeństwa europejskiego regionu. Zapewnili, że są gotowi, by solidarnie działać przeciwko monopolizacji rynku gazowego Europy przez Rosję, która - jak dodano - wykorzystuje energię jako narzędzie geopolityczne.

W deklaracji potwierdzono oddanie na rzecz ukraińskiej suwerenności, niezależności i integralności terytorialnej w uznanych przez społeczność międzynarodową granicach, włączając w to wody terytorialne. Zaapelowano do społeczności międzynarodowej o sankcje na Rosję w związku z agresją przeciwko Ukrainie i po raz kolejny wezwano Kreml do deeskalacji sytuacji poprzez wycofanie sił z okolic ukraińskich granic oraz z tymczasowo okupowanych terytoriów.

Czytaj dalej:

KJ


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka