KE twierdzi, że ma solidne procedury, aby odzyskać kary
Polskie władze będą miały 10 dni roboczych na przedstawienia komentarza do tej sprawy. Jeśli tego nie zrobią, to KE potrąci środki.
Komisja Europejska poinformowała 13 stycznia, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd nie otrzymała pieniędzy.
- Za każdym razem, gdy wysyłamy wezwanie do zapłaty, dotyczy to okresu jednego miesiąca. Płatność jest należna od 20 września, który jest dniem, w którym sąd (TSUE) nałożył karę. Pierwsze wezwanie do zapłaty dotyczy okresu od 20 września do 19 października. Zostało ono wysłane 10 listopada, z ostatecznym terminem 45 dni. Nie otrzymaliśmy płatności w tym terminie i dlatego KE zdecydowała się na wysłanie tzw. listu przypominającego z ostatecznym terminem 15 dni. Jeśli władze polskie nie dokonają płatności, KE ma solidne procedury (...) żeby odzyskać kary. To zostałoby zrobione poprzez potrącenie kwoty wymienionej w pierwszym wezwaniu do zapłaty z płatności, które kraje członkowskie otrzymują z budżetu UE - powiedział wtedy rzecznik Ujvari.
Czytaj w serwisie:
- Morawiecki po spotkaniu z premierem Łotwy. Wezwali Niemcy do opamiętania
- Sojusz Agrounii z PSL? Kołodziejczak: Celem zdrowa i polska żywność. Zmienimy politykę
- Joachim Brudziński na szczycie rankingu Politico. Ma się z czego cieszyć?
Rząd: Bezpieczeństwo energetyczne ważniejsze niż środki z unijnego budżetu
Rzecznik polskiego rządu Piotr Müller komentując w minionym tygodniu stanowisko KE, podkreślił, iż rząd "zasadniczo nie zgadza się" z decyzją TSUE o nałożeniu kary na nasz kraj, ponieważ - jak ocenił - "wykracza poza kompetencje UE".
- W związku z tym, to, co możemy robić, to czekać na działania Komisji Europejskiej w tym zakresie. Jeżeli Komisja Europejska będzie chciała ostatecznie, w sposób naszym zdaniem niezgodny z przepisami prawa unijnego potrącić te środki z tych środków, które są przekazywane do budżetu polskiego, to oczywiście zawsze może tak zrobić, natomiast bezpieczeństwo Polaków pod kątem energetycznym jest dla nas najważniejsze - oświadczył Müller.
Dodał, że rząd "jest w stanie ponieść koszt, który zabezpieczy polskie rodziny przed wyłączeniem energii elektrycznej dla kilku milionów ludzi".
Polecamy:
- Polski Ład ludzie zobaczą nie w telewizji czy portalach, a w portfelach
- Polska fiskalizuje inflację. I bardzo dobrze
Kolejna tura polsko-czeskich negocjacji
Czechy wniosły do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni Turów pod koniec lutego 2021 roku. Jednocześnie domagały się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.
Wczoraj doszło do spotkania minister klimatu i środowiska Anny Moskwy oraz czeskiej minister środowiska Anny Hubaczkovej, dotyczącego kopalni Turów. Była to kolejna tura negocjacji w sprawie wypracowania wspólnej umowy między Polską a Czechami.
20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. Opinia rzecznika generalnego Trybunału ws. polsko-czeskiego sporu ws. Turowa ma zostać ogłoszona 3 lutego br.
ja
Czytaj także:
- Niebezpieczeństwo 5G. Zawieszono loty do USA
- Nowe, stanowcze wytyczne Ministerstwa Zdrowia. Nie wszyscy będą zadowoleni
- Roman Giertych może zostać aresztowany. Ziobro: Postawił się ponad polskim prawem
- Tusk pewny większości w Sejmie do swojego planu. "Znam obsesje Kaczyńskiego i Ziobry"
- Nowe informacje ws. reakcji poszczepiennych. Naukowcy doszli do zaskakujących wniosków
Komentarze