W czwartek po południu rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska poinformowała o złożeniu skargi na TVN24 do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Miało to związek z przerwaniem transmisji z konferencji prasowej, w której udział wzięli posłowie PiS. Mówiono wówczas o drożejącej energii elektrycznej, jednocześnie obwiniając za to politykę unijną. Stacji zarzucono ograniczenie wolności słowa. Wieczorem TVN24 opublikowało odpowiedź.
W czwartek po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłów PiS Daniela Milewskiego i Rafala Bochenka oraz Jana Kanthaka z Solidarnej Polski. Poruszono na niej temat wzrastających cen energii elektrycznej. Stwierdzono, że za ten stan rzeczy odpowiada polityka unijna oraz zwrócono się do Donalda Tuska, by jako szef Europejskiej Partii Ludowej wpłynął na tę sytuację. TVN24 przerwało transmisję, po czym prowadzący program na żywo Robert Kantereit sprostował tezy głoszone przez polityków, odnosząc się do kampanii “Stowarzyszenie Polskie Elektrownie”, polegającej na zrzeszeniu polskich dostawców energii elektrycznej. W ramach akcji, w kraju pojawiły się plakaty informujące o polityce Unii Europejskiej, która odpowiedzialna jest za 60 proc. kosztów elektryczności. Kilka godzin później rzeczniczka PiS Aneta Czerwińska poinformowała o złożeniu skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zarzucając stacji ograniczenie wolności słowa.
Zobacz też:
PiS atakuje TVN24. Jest odpowiedź stacji
Wieczorem TVN24 w odpowiedzi na zarzut opublikowało oświadczenie oraz udostępniło pełną wypowiedź dziennikarza prowadzącego program.
— W związku z dzisiejszym atakiem posłów PiS zamieszczamy pełną wypowiedź naszego dziennikarza po zakończeniu porannej transmisji. — czytamy w komunikacie. — Przypominamy też wszystkim politykom, że prawo do redagowania programu TVN24 mają wyłącznie dziennikarze TVN24. To oni podejmują decyzje, które konferencje będą transmitowane. I konfrontują słowa polityków z opiniami ekspertów oraz faktami. — podano.
RB
Czytaj dalej:
