Należy się przygotować, że Warszawa stanie się w przyszłości celem ataków Rosji. Widok z Kijowa w dniach inwazji. Fot. PAP/EPA
Należy się przygotować, że Warszawa stanie się w przyszłości celem ataków Rosji. Widok z Kijowa w dniach inwazji. Fot. PAP/EPA

"Musimy się przygotować na to, że Polska będzie kolejnym celem Putina"

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 114
Upokarzająca klęska Rosji, przewrót pałacowy, który pozbawi Władimira Putina władzy, długotrwała wojna na Ukrainie, gdzie Rosjanie ugrzęzną na lata, czy może jednak wygrana i pójście dalej z agresją? Zdaniem naszych rozmówców z polskiej armii, Putin na pewno nie zamierza poprzestać na Ukrainie. Polska może być następna...

Od czwartku, 24 lutego świat z zapartym tchem śledzi przebieg bandyckiego ataku Rosji na Ukrainę. Bestialstwo najeźdźców budzi powszechne oburzenie, bohaterstwo obrońców podziw. Jednak zdaniem wojskowych, z którymi udało nam się porozmawiać, na razie jeszcze za wcześnie na triumfalizm i wieszczenie zmierzchu Władimira Putina.

Masakra dopiero się rozpocznie

 – Oczywiście bohaterska postawa Ukraińców cieszy, podobnie jak to, że armii rosyjskiej nie udało się osiągnąć celów w pierwszych dniach wojny – mówi zastrzegający anonimowość były oficer jednostek specjalnych.

– To jednak był pierwszy etap, w którym Putin wysłał „mięso armatnie”, młodych ludzi, którzy nigdy nie walczyli. Teraz wchodzą jednostki doborowe, dodatkowo jednostki zwyczajnych morderców. Każdego dnia rosnąć będą ofiary wśród ludności cywilnej, zniszczenia miast, już są problemy z żywnością. Teraz zacznie się najbardziej tragiczny moment tej wojny – twierdzi nasz rozmówca, pragnący zachować anonimowość. 

Być gotowym na najgorsze

Jak sugerują byli oficerowie, istnieje szansa, że Ukraińcy wojny nie przegrają, utrzymają się długo, a Rosjanie urządzą sobie drugi Afganistan. – To oczywiście realny scenariusz, podobnie jak przewrót pałacowy pod wpływem izolacji Rosji. Jednak takie nadzieje może mieć dziennikarz, emerytowany wojskowy, opinia publiczna. Pomodlić się może ksiądz i wierni w kościele. Tymczasem politycy rządzący państwem powinni nie opierać się na nadziejach, intuicjach, ale przewidywać też najgorsze scenariusze. Także ewentualne zwycięstwo Rosji na Ukrainie. Państwo powinno wiedzieć, co dalej, brakuje mi radykalnych działań – słyszymy od wojskowego. 

– Jestem przekonany, że Putin, jeśliby mu się - choć oby nie - udało na Ukrainie, na tym nie poprzestanie. Będzie chciał odbudować dawne imperium sowieckie – zająć Mołdawię, Gruzję. Ale też jestem przekonany, że gdy będzie mieć możliwość, nie zawaha się zaatakować Polski i państw bałtyckich. Trzeba być na to gotowym, zrobić wszystko, by takiej możliwości nie miał. Należy wzmocnić nasze siły, zarówno terytorialsów, jak i doborowe zawodowe jednostki. Trzeba kupować jeszcze więcej sprzętu, niż do tej pory. Należy zabiegać, by tych żołnierzy NATO, szczególnie z USA, było jeszcze więcej – dodaje oficer w stanie spoczynku. 

Na atom atomem?

Przede wszystkim, gdy Putin zagroził bombą atomową, a Białoruś po referendum odrzuca bycie krajem nienuklearnym, również Europa Środkowa powinna zmienić status. Mówi się o europejskiej armii. To są mrzonki. Ale może powstać wspólny element europejskiego bezpieczeństwa, konkretnie Europejskie Siły Odstraszania. W ich ramach należałoby umieścić broń atomową w Polsce, w krajach bałtyckich, Rumunii. To jedyny sposób na odstraszanie Putina. W przeciwnym razie, prezydent Rosji będzie kawałek po kawałku zdobywał kolejne cele. Niech nikt się nie zwiedzie zapewnieniami, że Putin poprzestanie na Ukrainie. Nie poprzestanie, a my będziemy następni. Chyba, że uda się skutecznie Rosjan odstraszyć – podsumowuje nasz rozmówca.

(Maks)

Przeczytaj też:

Polska przekaże Ukrainie samoloty MiG-29

Barbarzyńskie uderzenia rakietowe na Charków. Jest wiele ofiar

Dwa województwa z drugim stopniem alarmowym BRAVO

Kluczowy moment, potem inicjatywę przejmą Ukraińcy. Katastrofa rosyjskiej armii


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka