Marszałek Tomasz Grodzki, fot. PAP/Piotr Nowak
Marszałek Tomasz Grodzki, fot. PAP/Piotr Nowak

Nie milkną echa po wypowiedzi Tomasza Grodzkiego. Wiceszef MON wydał oświadczenie

Redakcja Redakcja Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz twierdzi, że sytuacja z awaryjnym lądowaniem Boeinga 737 wcale nie wyglądała tak, jak przedstawił ją marszałek Senatu Tomasz Grodzki. - To są absolutne bzdury, marszałek Grodzki kłamie - powiedział Skurkiewicz.

Grodzki: Samolot jest, ale załogi nie ma

Samolot Boeing 737, którym delegacja senacka z marszałkiem Grodzkim wracała z wizyty w Maroku, awaryjnie lądował w poniedziałek w Zurychu z powodu pękniętej szyby w kokpicie pilotów.

Podczas konferencji prasowej po powrocie Grodzki powiedział, że po wylądowaniu w Zurychu "zaczęły się zabiegi o samolot zapasowy", którym delegacja mogłaby wrócić do Polski. - Tu się zaczęły typowe polskie problemy, bo przydzielonym nam samolotem zapasowym była CASA z bazy w Krakowie - mówił. - Okazało się, że CASA jest, ale piloci już skończyli pracę, wypracowali swoje godziny i nie ma drugiej załogi. Nie wiadomo, kiedy ta CASA poleci - powiedział Grodzki.

Czytaj w temacie:

Grodzki o awaryjnym lądowaniu i pękniętej szybie. "Na początku wyglądało to poważnie"
Awaryjne lądowanie samolotu z Grodzkim. Polityk oskarża... PiS

Skurkiewicz: Grodzki kłamie

Tymczasem Wojciech Skurkiewicz zapewnia, że sytuacja wcale nie wyglądała tak, jak opisywał to Grodzki. - Nie jest prawdą, że nie mogliśmy skompletować załogi. To są absolutne bzdury, które nijak mają się do rzeczywistości, marszałek Grodzki kłamie - powiedział i dodał że jest to "nieuprawnione szkalowanie Wojska Polskiego".

Wiceszef MON zaznaczył że "instrukcja HEAD jednoznacznie mówi jakie są procedury i jak należy działać, ona jest dla nas świętością". - CASA i załoga były do dyspozycji od godziny 12 dnia wczorajszego, od momentu, kiedy zaczęły się przygotowania do lotu powrotnego Boeinga 737 do Warszawy - dodał.

Wiceszef MON: Podwładny Grodzkiego odwołał lot CASĄ

Wcześniej Grodzki przekonywał, "prawidłowo to powinno działać tak, że jak zgłaszamy awarię, samolot zapasowy powinien być gotowy do wykonania swojej operacji samolotu zapasowego natychmiast". "I to się nie zdarzyło" - podkreślił marszałek Senatu.

Skurkiewicz odpowiedział, że zarówno samolot, jak i załoga były gotowe, a to "podwładny Grodzkiego odwołał lot CASĄ". - Jeżeli jest jakiekolwiek uszkodzenie samolotu, jest używany drugi samolot albo inny zastępczy - dodał.

ja

Czytaj także:

„Trzaskowski dał wyraźny sygnał, że wchodzi do gry”. Co zrobi Tusk?
Współpracownik Kaczyńskiego po aferze wraca do łask. Ma zostać szefem gabinetu Sasina
Szósty pakiet sankcji i embargo na rosyjską ropę. Węgry z kilkoma wyjątkam
i
Scholz "zdumiony" krytyką ze strony Polski. Co dalej z czołgami Leopard?

Inflacja znów przyspiesza. GUS podał niepokojące dane za maj

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości