Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPAYAUHEN YERCHAK
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka. Fot. PAP/EPAYAUHEN YERCHAK

„Narzekacie na inflację. My ją mamy od 30 lat”. Uchodźca z Białorusi o „raju Łukaszenki”

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Jeżeli ktoś z Polaków chciałby uwierzyć propagandzie, że na Białorusi jest tak wspaniale, niech przypomni sobie losy Emila Czeczko, dezertera z polskiej armii, który poprosił o azyl u Łukaszenki. Przez krótki czas stał się gwiazdą mediów. Nie żyje. Oficjalnie popełnił samobójstwo. Gdyby trafił do „raju”, to zapewne by żył – mówi Salonowi24 Vitaliy Lauchuk, białoruski opozycjonista, mieszkający w Polsce.

Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka zaprosił Polaków, by przyjeżdżali na Białoruś. Tamtejsza telewizja przekonuje, że w kraju Łukaszenki jest lepiej niż w Polsce. Jak Pan, z perspektywy Białorusina, który po protestach przeciwko reżimowi Łukaszenki przeniósł się do Polski, ocenia te słowa?

Vitaliy Lauchuk: Powiem tak, słowa Łukaszenki mogą zadziwiać, ale tylko Polaków, ludzi z Zachodu. Białorusini są do tej propagandy przyzwyczajeni. Jeżeli ktoś z Polaków chciałby uwierzyć propagandzie, że na Białorusi jest tak wspaniale, niech przypomni sobie losy Emila Czeczko dezertera z polskiej armii, który poprosił o azyl u Łukaszenki. Przez krótki czas stał się gwiazdą mediów. Nie żyje. Oficjalnie popełnił samobójstwo. Gdyby trafił do „raju”, to jeszcze by żył.

To jedna różnica – w kwestii swobód politycznych. Ale też dochodzą różnice w poziomie życia. Są ogromne. W Polsce nie jest problemem znalezienie pracy za 3500 złotych. Na Białorusi 1000 złotych to już dobra pensja. Owszem, zdarzają się niektórzy przedsiębiorcy, zarabiający lepiej. Ale i w Polsce te 3500  złotych dotyczy prostych zawodów, wysoko wykwalifikowani fachowcy, ludzie biznesu, zarabiają znacznie więcej.

Polecamy:

Dziennikarka TVP zatrzymana na Białorusi. MSZ z protestem chargé d’affaires

Hotel bez dzieci. Kompletny egoizm czy sposób na pełen relaks?

Białoruskie media mówią jednak o drożyźnie w Polsce, na Białorusi jest znacznie taniej?

To tylko pozory. Jeśli porównamy ceny poszczególnych produktów, to wyjdzie na to, że na Białorusi jest często drożej. Znacznie więcej kosztują np. artykuły RTV. Ludzie oczywiście kupują telewizory, komputery, ale często dochodzi do sytuacji, gdy aby dokonać takiego zakupu zadłużają się u kilku osób z własnej rodziny. Samochody, to już nawet nie mówię, tu ceny są znacznie wyższe.

Tańsze są niektóre media, na przykład woda. Ale co z tego, skoro zarobki są tak niskie. To ja wolę żyć w normalnym kraju, płacąc za wodę więcej. Zdaję sobie sprawę, że Polacy w tej chwili narzekają na drożyznę, nagły wzrost cen. Mnie się to też bardzo nie podoba. Ale inflacja w Polsce dopiero się zaczęła. Na Białorusi jest bez przerwy, od trzydziestu lat.

Bardzo krytycznie się Pan wypowiada. Czy są jakieś rzeczy na Białorusi, w których góruje ona nad Polską, czy Zachodem?

Jest jedna rzecz. Bez urazy wobec Polaków, czy Europy Zachodniej – na Białorusi jest bardzo czysto. Elegancko przycięte trawniki w miastach. Regularnie czyszczone ulice. Pod tym względem nasze miasta górują nad tymi z Zachodu. Politycznie i gospodarczo jest dużo gorzej. Żeby było jasne – kocham swoją ojczyznę. Do wyjazdu z przyczyn politycznych zostałem zmuszony.Ale zdecydowanie rozdzielam Białoruś, Białorusinów i Łukaszenkę. To jest bandyta, psychopata, człowiek niezrównoważony psychicznie.

Białorusini w większości nie wierzą w jego propagandę. Może wierzyli w pierwszej kadencji Łukaszenki. Kraj dopiero wyrwał się wtedy z ZSRR, społeczeństwo nie bardzo wiedziało, co się dzieje. Stąd wielu także porządnych ludzi uwierzyło prezydentowi. Potem nastąpiła stopniowa zmiana. A już po sfałszowanych wyborach 2020 roku i ostrych protestach antyrządowych zmiana stała się radykalna. Dziś reżim stanowi Łukaszenka, kilku jego najbliższych współpracowników. Bandyci z policji i KGB. A wśród zwykłych ludzi zdecydowana większość Łukaszenki nie popiera. Wspierają go garstki, moim zdaniem są to debile.

24 lutego Rosja zaczęła swoją bestialską inwazję na Ukrainę. Białoruś jest oficjalnie sojusznikiem Moskwy. A jak do tego podchodzą zwykli obywatele?

Sama wojna rozgrywa się na kilku wymiarach. Pierwszy jest ogólnoludzki – są krwawe ataki, bombardowania, ranni. Tragedie ludzi zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Ja w pierwszych dniach inwazji nie byłem w stanie zasnąć. Nie zarabiam kokosów. Ale pół pensji wydałem na wsparcie Ukraińców, osobiście jeździłem też na granicę, przywoziłem uchodźców. Drugi aspekt jest geopolityczny. Władimir Putin ma imperialny cel – odbudowę ZSRR. Ukraina, Białoruś, kilka innych krajów ma zapomnieć o niezależności. Ma znaleźć się w odtworzonym imperium.

Kolejny wymiar to polityka samego Łukaszenki. On robi wszystko, by utrzymać swoją dyktatorską władzę. Ma świadomość, że Putin go osobiście nienawidzi. Ale jednocześnie Białoruś Łukaszenki jest prezydentowi Rosji przydatna. Jednak gdyby Łukaszenka utracił władzę, przydatny by nie był. I zapewne skończyłoby się też jego życie. Dlatego posunie się do wszelkich metod, by władzę utrzymać.

W interesie Łukaszenki nie jest nie tylko demokratycznie i niepodległa Białoruś. W jego interesie nie jest też zamożne społeczeństwo. Z prostej przyczyny, ludźmi bogatymi i myślącymi zazwyczaj dużo trudniej się rządzi, manipulują. Na Białorusi był bardzo znany przedsiębiorca z branży informatycznej, któremu nie pozwolono w kraju rozwinąć skrzydeł. I sam potem twierdził, że przy tym reżimie nie było takiej możliwości. A w Stanach Zjednoczonych jego firma jest warta dziś miliard dolarów.

Jak wyglądają relacje Białorusinów z Polakami, czy Ukraińcami?

Poza naprawdę garstką ludzi wspierających na Białorusi Putina i Łukaszenkę, zdecydowana większość ma świadomość, czym jest dyktatura, jak wielkie zagrożenie płynie ze strony Rosji. Relacje samych Bialorusinów Polaków i Ukraińców są dobre.

A w przyszłości Polska, Litwa, Ukraina po wygraniu wojny i Białoruś po wyzwoleniu od Łukaszenki będą skazane na współpracę. Nie twierdzę, że powinny tworzyć jedno państwo. Ale ścisły sojusz w obronie przeciwko Rosji. Bo nasze narody od wieków zagrożone są przez Kreml. I to zagrożenie trwa nadal.

Przeczytaj też:

Dlaczego w sierpniu Kościół zakazuje picia alkoholu? Rozmowa z księdzem

Prof. Bugaj: Wakacje kredytowe to niedobry pomysł. Dziwię się, że rząd na to poszedł

Szokujący raport Amnesty International. "Armia ukraińska łamie prawo"

Polska otrzyma znaczne pieniądze z UE. Części trafi do uchodźców

Wystartował Pol'and'Rock Festival 2022. Inflacja dała się we znaki organizatorom




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka