Grzyb po wybuchu. Zdj. ilustracyjne/Flickr
Grzyb po wybuchu. Zdj. ilustracyjne/Flickr

Minister obrony Ukrainy skomentował groźby z bronią nuklearną. "To nie druga armia świata"

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 15
Ołeksij Reznikow zaapelował do państw zachodnich, by przestały obawiać się gróźb Kremla z użyciem broni jądrowej. - To nie druga armia świata, to włóczędzy, maruderzy i gwałciciele - powiedział szef resortu ukraińskiej obrony.

Zdaniem Reznikowa, Rosja ostatnie testy broni jądrowej przeprowadzała jeszcze w latach 90. Dlatego nikt nie wie, w jakim stanie są głowice i czy bomba zadziała tak, jak zakładają rosyjscy wojskowi. 

Broń nuklearna z USA w Polsce? "To celowy zabieg polskich władz wobec Kremla" 

Ukraina nie boi się użycia ładunków jądrowych

- Kiedy po raz ostatni Rosjanie przeprowadzili próbę jądrową? W latach 90. w Kazachstanie na odpowiednim poligonie. Czyli od lat 90. nie przeprowadzili żadnych testów, mają transportery, zapasy nuklearne, ale jak to się włącza, lata i działa? Nikt nie wie, włącznie z nimi - powiedział minister obrony Ukrainy. 

- Ryzyko pozostaje, nie można powiedzieć, że nie istnieje, ale jeśli ocenić procentowo prawdopodobieństwo jego użycia, to jest ono znacznie mniejsze niż cokolwiek. I to potwierdzają nasi partnerzy, w tym USA i Wielka Brytania - ocenił Reznikow. 

- Po Mariupolu i Buczy oraz atakach rakietowych nie damy się zastraszyć bronią jądrową. Wszystkim partnerom mówimy: przestańcie się bać Rosji. To nie druga armia świata, to włóczędzy, maruderzy i gwałciciele - podkreślił Ukrainiec. 

 

Tak poddali się Rosjanie pod Chersoniem. Wywiesili białe kalesony na czołgu [WIDEO]

Groźby Putina ws. ataku nuklearnego 

Obawy przed użyciem przynajmniej taktycznych ładunków atomowych wzrasta w związku z pseudoreferendami na Ukrainie. Rosja dzięki nim zagarnęła ok. 15 proc. terytoriów w Donbasie i innych regionach napadniętego kraju. Świat zachodni nie uznaje aneksji, dokonanej przez Władimira Putina. Prezydent Rosji ostrzegał, że ataki na te zdobycze terytorialne będą oznaczać napaść na Federację Rosyjską. Warto przypomnieć, że okupant kontroluje przeważającą część obwodu ługańskiego, ale stracił panowanie nad większością ziem w rejonie donieckim. 

Potencjalna odpowiedź USA 

Stany Zjednoczone od początku inwazji odpowiadają, że użycie ładunków jądrowych spotka się z konsekwentną odpowiedzią. Według nieoficjalnych doniesień prasowych w Wielkiej Brytanii, Waszyngton w takim scenariuszu zbombardowałby całą Flotę Czarnomorską, a także wszystkie rosyjskie jednostki stacjonujące na Ukrainie. 

- Mówiąc hipotetycznie, odpowiedzielibyśmy, kierując kolektywnym wysiłkiem NATO, by zniszczyć każdą rosyjską konwencjonalną siłę, jaką widzielibyśmy lub moglibyśmy zidentyfikować na polu bitwy na Ukrainie, a także na Krymie, oraz każdy okręt na Morzu Czarnym - powiedział "Guardianowi" były dyrektor CIA, emerytowany amerykański generał David Petraeus. 

Nad TVN zbierają się ciemne chmury, pracownik nie wytrzymał. Prokuratura prowadzi śledztwo


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka