"Daninę" Sasina mają zastąpić dwie nowe ustawy. Fot. Canva
"Daninę" Sasina mają zastąpić dwie nowe ustawy. Fot. Canva

Będzie nowy podatek zamiast "daniny Sasina"

Redakcja Redakcja Podatki Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Rząd nie ustaje w poszukiwaniu źródeł, z których można by sfinansować koszty zamrożenia cen prądu. Na razie podatek Sasina trafił do kosza, ale rządzący mają już inny pomysł - ujawnia money.pl.

Obowiązek zapłacenia nowej daniny może uderzyć m.in. w firmy z branży OZE

Serwis informuje, że rząd przygotował w ekspresowym tempie nowe ustawy, które mają zastąpić "daninę Sasina".

Pierwsza ustawa zdejmuje z państwowych spółek odpowiedzialność za handel węglem, przerzucając ją na samorządy. Drugi projekt zastępuje natomiast "daninę Sasina" nową opłatą, którą będą musiały wnosić firmy energetyczne, w tym te z branży OZE - czytamy w money.pl.

Według tego projektu nowym podatkiem mają być obciążone tylko firmy produkujące energię, czyli wytwórcy energii elektrycznej wykorzystujący do jej wytwarzania energię z wiatru, energię z promieniowania słonecznego, energię geotermalną, hydroenergię, biomasę, biogaz, biogaz rolniczy oraz biopłyny, z wyjątkiem biometanu, a także odpady,  oraz przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się obrotem energią elektryczną.

Polecamy: Dla wyborców kryzys węglowy PiS to może być już za dużo. Ekspert o przyszłości partii

Projekt ustawy nakłada na nie "obowiązek przekazania kwoty wpłaty, będącej nadmiarowym przychodem, zgodnie z przyjętym w ustawie sposobem obliczania". Sposób obliczania "kwoty wpłaty", uwzględniający poszczególne technologie, będzie regulować osobne rozporządzenie. Jej wysokość ma ustalać prezes Urzędu Regulacji Energetyki do 15. dnia każdego miesiąca.

Nowa opłata teoretycznie nie będzie bezpośrednio zasilać budżetu państwa, tylko fundusz łagodzenia skutków gospodarczych zamrożenia cen prądu. Rada Ministrów prowadzi już obecnie prace nad projektem.

Samorządy zajmą się dystrybucją i sprzedażą węgla

Z kolei projekt ustawy o dystrybucji węgla zostanie przyjęty przez Radę Ministrów jeszcze w piątek, a w przyszłym tygodniu trafi pod obrady Sejmu - zapowiedział minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Założenia projektu ustawy dotyczącej dystrybucji węgla przez samorządy wcześniej w czwartek prezentowali na wspólnej konferencji prasowej w Otwocku premier Mateusz Morawieckiego i wicepremier Jacek Sasin. Jak zapowiedział szef rządu, węgiel dystrybuowany przez samorządy będzie mógł być sprzedawany w cenie do 2000 zł za tonę.

- Mam nadzieję, że ustawa, która będzie bardzo elastyczna, zostanie szybko przeprocedowana w Sejmie i Senacie i że szybko podpisze ją prezydent. Ale jeśli jakiś samorząd chce się już zająć dystrybucją węgla, to może to zrobić, bo artykuły tej ustawy będą obowiązywać z mocą wsteczną. Więc jak ktoś chce ściągać węgiel, to już może to robić – zaznaczył premier Morawiecki.

Sasin poinformował ponadto, że "samorządy, które kupiły wcześniej węgiel po cenie wyższej niż ta gwarantowana w ustawie, bo po 2,6 tys. zł, po tej cenie rynkowej, nic nie stracą". - Będą wystawione faktury korygujące. Również te samorządy, które kupowały już węgiel wcześniej, dostaną zwrot pieniędzy do tej kwoty 1500 zł. Bo taka będzie cena węgla dla samorządu. 1500 zł, ani złotówki więcej - zaznaczył.

Cena węgla na zimę. Sasin: Polacy zapłacą tyle, co przed wojną

- Samorządy muszą opłacić transport i pewne swoje koszty manipulacyjne, bo wiadomo, że trzeba ten węgiel przyjąć, zważyć, sprzedać. Z naszych symulacji wynika, że to będzie znacząco mniej niż te 500 zł, które pozostawiamy jako luz, ponieważ cena węgla ostateczna nie może być wyższa niż 2000 zł - dodał.

Szef MAP przypomniał, że rząd oprócz wprowadzenia dodatku węglowego w wysokości 3000 zł zaproponuje kolejne działania, których celem jest obniżenie ceny węgla dla odbiorców końcowych. - Kolejny 1000 złotych będzie dopłacany do każdej tony węgla, który to węgiel będzie dystrybuowany przez samorządy według zasad opisanych w specjalnej ustawie - zapowiedział.

- To oznacza ostatecznie po tych wszystkich dopłatach, że Polacy kupią węgiel po cenie, która nie odbiega znacząco od cen sprzed wojny, czyli to będzie cena ok. 1000 zł po odliczeniu dodatku węglowego. (...) Każdy realnie zapłaci 1000 zł za tonę węgla. To jest bardzo dobra cena - podkreślił wicepremier.

Jacek Sasin zapewnił ponadto, że sprowadzany do Polski przez Węglokoks oraz PGE Paliwa węgiel jest bardzo dobrej jakości i podlega kontroli zarówno przed, jak i po załadunku.

ja

Czytaj także:

Andrzej Duda powołał nowego ministra. "Znakomity wybór"

Rosyjskie bombowce rozmieszczone przy granicy z Finlandią i Norwegią

Trzaskowski przegrał w sądzie. Mieszkańców stolicy czeka kontrowersyjna kampania

Wrocław. Awantura na stacji, udawał, że ma broń. Kolega atrapy już nie miał

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka