Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Suwałkach, fot. PAP/Artur Reszko
Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Suwałkach, fot. PAP/Artur Reszko

Kaczyński w Suwałkach wskazał winnych braku środków z Krajowego Planu Odbudowy

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 208
- My nie jesteśmy niczemu tutaj winni; winni są ci, którzy nieustannie podpuszczali, podnosili rękę za różnymi uchwałami, ale przede wszystkim szczuli. Nie ma w Europie takiej sytuacji jak ta, która jest w Polsce, żeby opozycja była antypaństwowa i antynarodowa - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w Suwałkach nawiązując do braku środków z KPO.

Jaka władza jest "ciepła"

Lider PiS na wstępie wystąpienia wymieniał programy wprowadzone przez rząd, m.in. 500plus, kapitał opiekuńczy, 13. i 14. emerytura. Nawiązywał też do wcześniejszego wystąpienia szefa PO Donalda Tuska w Sandomierzu. - On użył jednego celnego określenia, że władza powinna być ciepła dla ludzi. Otóż, czy ciepła jest ta władza, która daje, czy ta, która nie daje. Czy ciepli rodzice, to ci którzy zajmują się swoimi dziećmi, czy ci którzy mówią: niech sobie dzieci same dają radę - mówił Kaczyński.

Jeżeli trzymać się tego przeciwstawienia ciepło-zimno, to cieplejszej władzy w Polsce nie było


Zaznaczył, że gdyby sytuacja finansowa Polski "była taka, jaka by była, gdybyśmy kontynuowali w tej sferze właśnie politykę naszych poprzedników, gdybyśmy pozwalali na rozkradanie kraju, rozkradanie VAT-u, akcyzy na paliwo i wielu innych rzeczy, to oczywiście pieniędzy na tę politykę, którą prowadzimy, i w sferze czysto społecznej, socjalnej i sferze inwestycyjnej, tego wyrównywania szans cywilizacyjnych, byśmy nie mogli prowadzić". - Myśmy mogli mówić to, co oni mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie; chociaż bardzo byśmy chcieli pomóc, to jednak ich nie wykopiemy nawet w Zakopanem - dodał szef PiS nawiązując do słów Jacka Rostowskiego. - Myśmy nie kopali, myśmy po prostu ukrócili to, co robił poprzedni rząd - podkreślił.

Co z pieniędzmi z UE? "My nie jesteśmy niczemu tutaj winni"

Kaczyński nawiązał też do słów Tuska, że to PiS jest winien braku pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy.

- Dzisiaj padły takie słowa, że my jesteśmy winni za to, że nie przychodzą pieniądze z Brukseli, jakby winni Polakom. Proszę państwa, my nie jesteśmy niczemu tutaj winni. Winni są ci, którzy nieustannie podpuszczali tam, podnosili rękę za różnymi uchwałami przeciwko nam, ale przede wszystkim szczuli, szczuli i jeszcze raz szczuli - stwierdził szef PiS.


Nie ma w Europie takiej sytuacji jak ta, która jest w Polsce, żeby opozycja była antypaństwowa i antynarodowa


Jak dodał, "jeżeli mówimy już o długach, to tak, oni mają rzeczywiście ten dług". - Za te setki miliardów złotych, które Polska straciła z powodu tego, że oni tolerowali gigantyczne złodziejstwo. Nie mam żadnych dowodów na to, że osobiście na tym - mówię o politykach - korzystali. Ale mam też i doświadczenie życiowe, i ci z państwa, którzy są ludźmi bardziej doświadczonymi sądzę, że mogą sobie coś na ten temat pomyśleć. Ja też sobie myślę, ale powiedzieć nie mogę - mówił lider PiS.

Mówiąc o rozwoju energetyki, prezes PiS przypomniał, że według planów rządu w Polsce maja powstać reaktory budowane przez Amerykanów, kolejna elektrownia ma zostać zbudowana przez Koreańczyków, jest też trzecia lokalizacja, w odniesieniu do której "nie ma ostatecznych decyzji, kto to będzie budował" i "Francuzi zgłaszają tu swoje ambicje".

- My chętnie będziemy rozmawiać z Francuzami o elektrowni atomowej, ale niech oni przyjadą tutaj i mówię to trochę w przenośni, niech przyjmą do wiadomości, że cała opowieść o Polsce, która funkcjonuje w Zachodniej Europie, w Parlamencie Europejskim to jest jedno bezczelne kłamstwo, a głównymi twórcami tego kłamstwa jest polska opozycja totalna. Powtarzam, antypaństwowa i antynarodowa – dodał Jarosław Kaczyński.

Kaczyński: Polska nie będzie niemiecką prowincją

- Mamy groźnego wroga, jest on aktywny też na granicach, także w okręgu Kaliningradzkim, zabezpieczamy się przed tym. Ale nie łudźmy się, że nie jest on aktywny też wewnątrz naszego kraju, że nie istnieje agentura. Czyli naprawdę musimy wzmocnić nasze państwo, uczynić je zdolnym do tego, aby tym zagrożeniom się przeciwstawić. Inaczej będziemy naprawdę gorzko płakać - powiedział w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami Suwałk prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Innym celem PiS, jak podkreślił prezes formacji, co do którego "bardzo radykalnie" ściera się ona z jej przeciwnikami politycznymi, jest postrzeganie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Podkreślił, że programem PiS jest program "deprowincjonalizacji Polski". - Nie chcemy być prowincją, oni chcą żebyśmy byli prowincją, bo są w istocie partią niemiecką, a Niemcy zawsze tak widziały Polskę - zaznaczył.


Oni chcą, aby Polska była taką przyniemiecką prowincją. Otóż my chcemy, żeby Polska była krajem, który nie jest żadną prowincją Europy czy świata



Kaczyński podkreślił, że aby poprawić pozycję Polski na arenie międzynarodowej potrzebne są wielkie inwestycje takie jak m.in. Centralny Port Komunikacyjny. Przypomniał przy tym wypowiedź prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który przed laty powiedział, że niepotrzebny jest port lotniczy w Warszawie, skoro jest duży port w Berlinie.

Jak mówił prezes PiS, ma on świadomość tego, że jest "wiele spraw niezałatwionych", w tym m.in. "kwestia mieszkaniowa" czy odszkodowania dla tych, którzy mają być wywłaszczeni ze względu na duże inwestycje, takie jak CPK. "Ta sprawa będzie załatwiona, nikt nie będzie w Polsce rabowany, tak jak to było za PRL-u ale i później" - zapowiedział.

Na spotkaniu z wyborcami w sobotę w Suwałkach prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że jeżeli Polska zbliży się do 90 proc. PKB Niemiec "można mówić w gruncie rzeczy o równości z Niemcami"

Dodał, że musimy się domagać reparacji, "bo to jest sprawa nie tylko naszych interesów finansowych, ale to jest też sprawa naszej godności, by w końcu zacząć prowadzić politykę jak poważne państwo, poważny naród".

- Ten wybór, przed którym stoimy, to jest wybór między likwidacją praworządności, likwidacją prawa, no, bo to wyprowadzenia wysokich urzędników, wysokich przedstawicieli państwa przez "odważnych ludzi", jak to oni mówią, to jest przecież łamanie demokracji, łamanie praworządności w najczystszym tego słowa znaczeniu, ale to jest też zapowiedź, że my będziemy takim biednym, przepraszam za określenie, takim biednym zapyziałym krajem przy Niemcach i przez Niemców eksploatowanym. I to jest stawka tych wyborów - stwierdził Kaczyński. Podkreślił też, że "dlatego obóz patriotyczny musi wygrać te wybory".

ja

Przeczytaj też:



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka