Część pracowników Biedronki nie cieszy się z tegorocznych prezentów od firmy. Fot. Gabriel Wilk/CC BY-SA 4.0 / Pixabay / Canva
Część pracowników Biedronki nie cieszy się z tegorocznych prezentów od firmy. Fot. Gabriel Wilk/CC BY-SA 4.0 / Pixabay / Canva

Pracownicy Biedronki na długo zapamiętają te święta. Czekała ich przykra niespodzianka

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 30
Świąteczne prezenty od firmy to z reguły bardzo miła sprawa. Niestety, czasem pozostaje po nich tylko niesmak i oburzenie. To spotkało pracowników sieci Biedronka (Jeronimo Martins Polska) w tym roku.

Pechowe prezenty od Biedronki

Pracownicy w ramach świątecznych prezentów od Biedronki otrzymali między innymi skórzane portfele i parasolki. Ale na forach pracowniczych zawrzało. Część z obdarowanych znalazła w świątecznych prezentach pleśń. Portfele z pleśnią nie są z pewnością oczekiwanym podarunkiem.

Polecamy:

Ktoś musiał zrozumieć, że to spora wpadka, bo oświadczenie w sprawie wydał już dostawca galanterii.

Paczki od Biedronki

Biedronka już w połowie listopada przekazała paczki dla pracowników i ich dzieci przed Świętami Bożego Narodzenia. Firma wydała na to łącznie 80 milionów złotych.

Biedronka w tym roku przygotowała niemal 81 tysięcy paczek dla pracowników i 78 tysięcy paczek dla dzieci. Wśród podarunków znalazły się zestawy galanterii skórzanej (dwa portfele – damski i męski), etui na karty i drobne monety. Do tego parasolka, słodycze, kawa i herbaty. I niekiedy... pleśń.

Pracownicy Biedronki narzekają

„Dali portfele z pleśnią, żebyśmy nie narzekali, że puste. Mało tego udowodnią, że w tych portfelach się rozmnaża” - pisał pracownik.

„Mój był zawilgocony i śmierdzący, ale to nie możliwe żeby Biedronka o tym nie wiedziała.. Zbyt wiele tych »przypadków«.. Musieli wiedzieć, że kupują kota w worku po taniości i mniejsza, co pracownicy powiedzą, bo i tak przecież będą się cieszyć” - wprost krytykował Biedronkę inny pracownik.

Ktoś inny tak opisywał prezenty od Biedronki: „Tak to wina producenta, że sprzedał spleśniałe portfele, ale winą biedronki jest to że nikt nie skontrolował jakości i wysłali nam taki bubel...Pewnie wychodzą z założenia, że jak prezent to będziemy cieszyć się ze wszystkiego... Pogarda dla pracownika świadomie bądź nie” (pisownia oryginalna).

Dostawca przeprasza

Na krytykę jakości galanterii zareagował już jej dostawca, firma Semi Line.

W oświadczeniu czytamy: "Z zaskoczeniem, ale i smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że w przypadku części dostawy pojawiły się problemy produktowe. Cała produkcja przeszła rygorystyczne badania jakościowe Intertek na finalnym etapie produkcji. Problem z powstającym białym nalotem na części produkcji musiał wystąpić najprawdopodobniej na etapie transportu morskiego w warunkach zwiększonej wilgotności. Mamy nadzieję, że problem wystąpił w nielicznych kartonach, narażonych w ten sposób na skrajne parametry wilgotnościowe".

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka