Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski na co dzień mieszka w 500-metrowym dworku z podwarszawskich Chajętach. Mimo to, polityk pobiera od Kancelarii Sejmu dodatek na wynajem mieszkania w stolicy. (zdjęcie ilustracyjne, fot. Flickr, Pixabay)
Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski na co dzień mieszka w 500-metrowym dworku z podwarszawskich Chajętach. Mimo to, polityk pobiera od Kancelarii Sejmu dodatek na wynajem mieszkania w stolicy. (zdjęcie ilustracyjne, fot. Flickr, Pixabay)

"Bo dworek jest za daleko". Poseł opozycji nie chce dojeżdżać do Sejmu

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 67
Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski na co dzień mieszka w miejscowości, znajdującej się 40 minut drogi od Warszawy. Polityk jednocześnie pobiera pieniądze z Kancelarii Sejmu na mieszkanie w stolicy. Parlamentarzysta w rozmowie z "Faktem" tłumaczy, że "jego dworek jest za daleko od Warszawy".

Dodatek na mieszkanie dla posłów

Kancelaria Sejmu pokrywa część kosztów posłów, którzy nie chcą korzystać m. in. z sejmowego hotelu i decydują się na wynajem mieszkanie w Warszawie. Parlamentarzyści mogą otrzymać maksymalnie 3,5 tys. złotych takiego dodatku. 

W 2022 roku na ten cel przeznaczono około 8 mln zł. "Fakt" zauważa, że niektórzy z posłów, mimo, że mieszkają blisko Warszawy, i tak pobierają dodatek na mieszkanie w stolicy.

Życie na poziomie posła PSL

Jednym z nich jest poseł Władysław Teofil Bartoszewski. Portal zwraca uwagę na wysoki poziom jego życia.

— W oświadczeniu majątkowym za 2021 r. wskazał m.in. wartą 500 tys. zł działkę oraz zegarek, który jest wart co najmniej 40 tys. zł (według ekspertów może być to kilkukrotnie więcej) — czytamy na łamach "Faktu". Okazuje się, że wspomniana 500-metrowa działka w podwarszawskich Chajętach znajduje się około 40 minut drogi ze stolicy.

"Wygodniej mi mieć mieszkanie"

— Bywam w mieszkaniu w Warszawie bardzo często. Kiedy obradujemy przez całą noc, to jest mi ciężko się przemieszczać. Tak samo, gdy posiedzenia zaczynają się od świtu, to jest mi ciężko dojechać do Warszawy. Mógłbym mieszkać w hotelu sejmowym, ale wygodniej jest mi mieć mieszkanie — mówił w rozmowie z "Faktem" Władysław Teofil Bartoszewski.

Czy Bartoszewski przestanie pobierać dodatek?

Portal zapytał polityka, czy w obliczu kryzysu zamierza odpuścić pobieranie środków na mieszkanie w Warszawie. Bartoszewski odparł, że zachowuje się zgodnie z prawem i sejmowym regulaminem.

— Nie widzę powodu, aby rezygnować z mieszkania w Warszawie, bo to nikomu nie pomoże, a ja nie blokuję do końca kadencji pokoju w hotelu sejmowym — wyjaśnił.

— Chajęty, gdzie mieszkam, są zbyt daleko, żebym stamtąd dojeżdżał i wracał po nocy. W dworku w Chajętach mieszkam, ale nie jestem jego właścicielem — dodał parlamentarzysta PSL. Z ustaleń "Faktu" wynika jednak, że wspomniany dworek w Chajętach należy do rodziny Bartoszewskich.

"Chaos przestrzenny w Polsce"

Do kwestii dworku Bartoszewskiego odnieśli się również internauci, m. in. Artur Celiński z portalu Magazyn Miasta.

— 84,3 mld zł wynoszą całkowite roczne koszty chaosu przestrzennego w Polsce. Płacimy wszyscy - w podatkach, w kosztach dojazdów, straconym czasie. No prawie wszyscy - poseł Bartoszewski dostaje 3,5 koła miesięcznie rekompensaty za niedogodności życia w podwarszawskim dworku — napisał na Twitterze.


RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka