Morawiecki o oscarowej gali
Premier zauważył, że w ostatnich tygodniach w swoich podcastach zajmował się wyłącznie kwestiami polityki. „Postanowiłem przesunąć punkt ciężkości w stronę kultury i podzielić się z państwem swoimi przemyśleniami na temat Oskarów. To dalej opowieść o polityce, ale z trochę innej perspektywy” – mówił. Podkreślił, że kino jest dziś najważniejszą i najszerzej dostępną sferą kultury, która przybliża ludziom na całym świecie również sprawy polityki i stosunków międzynarodowych.
Polecamy:
- Oscar dla "Nawalnego". Przemówienie żony opozycjonisty i oburzenie wśród Ukraińców
- Wywiad Hugh Granta na oscarowej gali wywołał oburzenie. „Zachował się jak k...”
"Oskary to potężna globalna marka"
„Największą siłę przebicia ma właśnie Hollywood. Oskary to potężna globalna marka, najważniejszy punkt odniesienia w sferze kina i kultury masowej. Gala oskarowa jest jednym wielkim afiszem” – ocenił premier. Dodał, że nie może dziwić, iż jest także miejscem propagowania „politycznych manifestów”. „Od kilku a może kilkunastu lat oskarowe gale nie tyle odzwierciedlają nastroje polityczne, co same próbują tymi nastrojami sterować” – zauważył. W tym kontekście uznał, że „uderzające jest, że po raz kolejny nie pozwolono wystąpić prezydentowi Zełenskiemu, a sprawę krwawej wojny zupełnie przemilczano”. Przypomniał, że całkowicie zlekceważono apel o prezentowanie przez uczestników miniaturowych flag Ukrainy i jednym z niewielu wyjątków był Jerzy Skolimowski, który wpiął barwy Ukrainy w klapę marynarki.
"Zełenskiemu odmawia się prawa do zabrania głosu"
Premier powiedział, że „podziela rozgoryczenie Ukraińców”, którzy negatywnie odebrali przyznanie nagrody dla najlepszego filmu dokumentalnego produkcji opowiadającej o rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym. „Być może jest nadzieją dla Rosji, ale trudno byłoby powiedzieć, że jest nadzieją dla jej sąsiadów. Prawdziwym problemem Rosji nie jest dyktator, który w danym momencie dzierży ster władzy. Źródłem problemów Rosji i jej sąsiadów są imperializm i kolonializm, które stanowią nieodłączną częścią rosyjskiego nacjonalizmu, a z nim nigdy nie krył się bohater dokumentu Daniel Rohera. Prezydentowi Zełenskiemu odmawia się prawa do zabrania głosu, a afirmuje się Aleksieja Nawalnego” – powiedział premier Morawiecki.
Morawiecki: Nawalny w pełni popierał atak na Gruzję
Przypomniał, że Nawalny w pełni popierał atak na Gruzję i aneksje dokonywane przez Rosję i mimo uwięzienia przez reżim na Kremlu swobodnie komunikuje się ze światem. Porównał narrację o Nawalnym do zakłamanego filmu „Walkiria” o Clausie von Stauffenbergu, który został „przedstawiony jako szlachetny Niemiec buntujący się przeciw rządom tyrana”, a „dobrzy Niemcy” jako pierwsi opozycjoniści wobec nazizmu. Przypomniał, że von Stauffenberg w pełni popierał imperialne cele Rzeszy, a nie zgadzał się z metodami Hitlera. „Propozycja Nawalnego to coś w rodzaju imperializmu z ludzką twarzą. Być może dlatego Putin uznał Nawalnego za zagrożenie, ale pozwala mu komunikować się z całym światem. Demokratyczna opozycja nie jest dziś dla niego konkurencją, za to inna polityka imperialna może odpowiadać ideologicznym potrzebom Rosjan” – dodał.
Na koniec wypowiedzi zwrócił uwagę na popularne w internecie zestawienie rodziny Nawalnego na gali oskarowej ze zdjęciami ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainę z podpisem: „Ofiary Putina”. „To dobrze oddaje moje własne odczucia wątpliwości związane z okołooskarową polityką” – podsumował Mateusz Morawiecki.
KW
Czytaj dalej:
- Waters wspiera rosyjską propagandę. Teraz chce zaskarżyć decyzję o odwołaniu koncertów
- Nakaz aresztowania prezydenta Rosji. Wydała go międzynarodowa instytucja
- Rządziła pięć dni. Odwołanie prezes stadniny koni w Janowie Podlaskim
- Fikcje czy fakty? Druzgocący dla opozycji sondaż
- Prezydent Czech zarzucił "Wyborczej" nadinterpretację. Gazeta zmieniła tytuł wywiadu
Komentarze